Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorsze i łososie zagrożone! Limity połowowe na 2014 r. nie chronią niektórych gatunków ryb

Hubert Bierndgarski
By osiągnąć produkcję maksymalnego zrównoważonego odłowu do 2015 roku, potrzeba silnej woli politycznej ze strony ministrów - mówią ekolodzy
By osiągnąć produkcję maksymalnego zrównoważonego odłowu do 2015 roku, potrzeba silnej woli politycznej ze strony ministrów - mówią ekolodzy Archiwum/Grzegorz Mehring
Uchwalone w październiku limity połowowe nie chronią niektórych gatunków ryb i mogą doprowadzić do zapaści rybołówstwa. To zdanie ekologów, którzy odnieśli się do decyzji Komisji Europejskiej w sprawie przyszłorocznych limitów połowowych. Rybacy ze wszystkich środowisk rybackich we wtorek spotykają się w Ustce i rozmawiają m.in. na temat problemów z dorszem.

Zgodnie z wytycznymi KE, która swoje dane opiera na badaniach przygotowanych przez Międzynarodową Radę Badań Morza (ICES) oraz Komitet Naukowo-Techniczny i Ekonomiczny ds. Rybołówstwa (STECF), polscy rybacy w 2014 roku będą mogli odłowić 2570 ton śledzi z zachodniego stada, 28085 ton śledzi w centralnej części Morza Bałtyckiego, 17440 ton dorszy ze wschodniego stada i 1990 ton dorszy z zachodniego stada. Ponadto polscy rybacy będą mogli złowić 511 ton gładzicy, 70 tys. 456 ton szprot i 6700 sztuk łososi.

W porównaniu do kwot obowiązujących w bieżącym roku na rok 2014 ustalono wzrost kwot dla śledzia centralnego. Natomiast ustalono niższe kwoty połowowe dla szprota, śledzia zachodniego i dorsza zachodniego.

Zdaniem międzynarodowej grupy wsparcia Oceana, limity połowowe w Morzu Bałtyckim ustalono ignorując zalecenia naukowców i szansę na zrównoważony rozwój sektora rybackiego. Ich zdaniem, najbardziej zagrożony jest dorsz i łosoś. Dla zachodniego stada dorsza naukowcy rekomendowali obniżenie limitów o 44 proc., ale obniżono kwotę jedynie o 15 proc. Dla łososia limit został obniżony jedynie o 2 proc. względem zeszłego roku, mimo że środowisko naukowe przekonywało, że obniżenie kwoty powinno wynieść nawet 50 proc.

- W tym roku rybacy odłowili tylko 39 procent rocznego limitu - mówi Grzegorz Hałubek ze Związku Rybaków Polskich. - Dorsza wcale nie ma w morzu, a jak jest, to bardzo słabej jakości. Jasno już można mówić o katastrofie ekologicznej na Bałtyku. Jeżeli nic z tym nie zrobimy, to za rok Bałtyk zamieni się w wodną pustynię.

Cały artykuł czytaj we wtorkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 22.10.2013 r. oraz na www.prasa24.pl

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki