Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorian Biedrzycki - ma 6 lat, pluszowego misia i... jeździ na żużlu. "To fajny sport, bo można robić drifty"

Adam Mauks
Fot: materiały prasowa
Dorian Biedrzycki ma 6 lat, nie rozstaje się z pluszowym misiem i... jeździ na żużlu. Wygląda na to, że wie na czym polega ten sport, bo potrafi już wygrać z 11-latkami.

Tatą Doriana jest Marek Biedrzycki, który też kiedyś startował na żużlu, choć o sobie mówi, że był tylko adeptem. To było w czasach kiedy szkółkę w Gdańsku prowadził znakomity trener Bogdan Berliński. Biedrzycki senior już dawno nie jeżdzi na żużlu, ale jego pasję przejął syn. Dorian zaczął startować w wieku trzech lat, czyli tak jak robią to w Danii czy Szwecji. Dziś ściga się na motocyklu o pojemności 50 ccm. Świetnie daje sobie radę, mimo że on sam waży zaledwie 25 kg, a motor 60. Co ciekawe, ramę do jednego z motocykli robił ojciec Bartosza Zmarzlika, aktualnego wicemistrza świata.

- Widzę, że bardzo mu się to podoba, nie zrażają go jakieś upadki czy drobne niepowodzenia, idzie do przodu z uśmiechem na twarzy - mówi ojciec, który w 100 procentach pilotuje sportową przygodę syna. Dorian potwierdza: - Żużel jest fajny, bo „można robić drifty”, a jego idolami są polscy żużlowcy Bartosz Zmarzlik (wicemistrz świata) i Patryk Dudek.

Na torze Dorian trenuje dwa razy w tygodniu pod okiem byłego znakomitego wychowanka gdańskiego Wybrzeża Jarosława Olszewskiego. Do tego dochodzą zajęcia ogólnorozwojowe, zabawa na trampolinie. Chłopiec ma wypełniony cały tydzień.

Dzięki zaangażowaniu ojca udało się stworzyć żużlowy team „Dorian Biedrzycki Racing”. To kilka osób, które pomagają jemu i 6-latkowi w startach i licznych wyjazdach. Jest nawet fizjoterapeuta Marcin Chudzik, który współpracował z polskimi rugbistami.

- Żeby osiągnąć sukces potrzebny jest czas - mówi Marek Biedrzycki. - Trzeba jeździć na zawody, gdzie się da, trenować, uczyć się, robić wszystko by rozwinąć talent.

W sportowym rozwoju chłopca mają pomóc starty w lidze duńskiej. To w Danii są trzy poziomy rozgrywek dla dzieci startujących na żużlu. Na małego gdańszczanina Duńczycy zwrócili uwagę podczas żużlowego obozu.

- Wiemy, że na pewno pojedziemy na tygodniowy camp organizowany przez legendarnego duńskiego żużlowca Erika Gundersena - dodaje Marek Biedrzycki. Liga to jednak większe wyzwanie. Logistyczne i finansowe. Dzięki ojcu i kilkoro jego przyjaciół szanse na starty w Danii Doriana z Gdańska są olbrzymie. Tam może również zdobyć licencję, bo w Polsce jest jeszcze na to za młody. Na początku roku będzie znany terminarz duńskiego ścigania i wtedy będzie można planować wiosenny wyjazd. Teraz tata i jego mały żużlowiec muszą się do niego jak najlepiej przygotować. W nich pomagają im: hotel Stay Inn Gdańsk, Mono Kitchen, Morze Pasta, Auto Orunia i Golden Panther.

Koszmar "Małego Messiego" z Afganistanu. Prześladują go Talibowie. "Od dwóch lat nie mogę chodzić do szkoły"

RUPTLY / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki