Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopiero mistrz Polski zatrzymał Czarnych

Paweł Durkiewicz
Starcie mistrza Polski i lidera Tauron Basket Ligi zgodnie z oczekiwaniami przyniosło ogromną dawkę emocji i koszykówki na wysokim poziomie. Asseco Prokom Gdynia pokonał u siebie Energę Czarnych Słupsk 76:73 i potwierdził coraz lepszą formę. "Czarne pantery" zakończyły swoją świetną passę ośmiu kolejnych ligowych wygranych, ale wciąż pozostają liderem ekstraklasy.

Na mecz z rewelacją rozgrywek ligowych trener Prokomu Tomas Pacesas postanowił wystawić eksperymentalną pierwszą piątkę z polskim duetem skrzydłowych Piotr Szczotka - Robert Witka. Dzięki temu w wyjściowym składzie mógł pojawić się też Ratko Varda i już od początku koledzy starali się wykorzystać obecność potężnego Bośniaka pod koszem. Varda z łatwością wymuszał faule swoich rywali, ale pierwszy fragment gry należała do mocno skoncentrowanych gości, którzy już w 80 sekund doprowadzili do wyniku 0:7. Jednak w 7. minucie prowadzenie 15:14 objęli gospodarze. Świetnie prowadzeni przez szybkiego Jerela Blassingame'a goście zdobyli 12 kolejnych punktów i dali wyraźny sygnał, że tego wieczoru żaden rezultat poza dziewiątą w sezonie wygraną nie będzie dla nich satysfakcjonujący.
Długą niemoc strzelecką Asseco Prokomu przerwał wprowadzony z ławki J.R. Giddens. Korzystnego dla słupszczan wyniku pilnował jednak Mantas Cesauskis, który niesamowitym rzutem z dystansu równo z końcową syreną ustalił wynik po 20 minutach na 32:36 dla Energi Czarnych.
Tuż po zmianie stron gdynianie dopięli swego i po dwóch wolnych Courtneya Eldridge'a był remis po 36. Wtedy jednak słupszczanie ponownie dodali gazu i raz jeszcze uciekli mistrzom Polski na różnicę około 10 "oczek". Pod koniec trzeciej kwarty tempo boiskowych wydarzeń znacznie spadło, a koszykarze obu stron coraz częściej stawali na linii rzutów wolnych, gdzie radzili sobie zresztą słabo.
Na początku ostatniej części gry gdynianie nabrali w końcu wiatru w żagle i wyprzedzili Energę Czarnych. "Trójki" Filipa Widenowa i Vardy oraz dobra akcja Mike'a Wilksa dały im w 34. minucie prowadzenie 62:57. Mimo krótkiego kryzysu, Czarni nie zamierzali się poddawać. Na półtorej minuty przed końcową syreną po trafieniu zza łuku Camerona Bennermana było 70:73 dla gości. Bohaterem dramatycznej końcówki okazał się Ewing. Kapitan Asseco Prokomu zdobył ostatnie 6 punktów meczu i przypieczętował tym samym cenną wygraną swojego zespołu. Czarni mieli jeszcze 6 sekund na wyrównanie, lecz rzut rozpaczy Bennermana był niecelny.

Asseco Prokom Gdynia - Energa Czarni Słupsk 76:73 (15:24, 17:12, 20:21, 24:16)
Asseco: Giddens 16 (1), Ewing 15 (1), Varda 10 (1), Szczotka 8, Witka 7 (1), Widenow 6 (2), Wilks 6, Eldridge 4, Łapeta 2, Hrycaniuk 2, Burrell 0.
Energa: Benneman 20 (4), Białek 15 (3), Blassingame 15, Cesnauskis 11 (3), Oakes 4, Davis 2, Roszyk 2, Szawarski 2, Leończyk 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki