Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dokarmianie zwierząt zimą. Trzeba robić to z głową!

Redakcja
Zima to wyjątkowo trudny okres dla zwierząt żyjących w lesie. Od lat leśnicy, myśliwi i młodzież pomagają zwierzętom przetrwać tę porę roku. Czynią to jednak z rozwagą. Zbyt obfite, nieodpowiednie i nieuzasadnione dokarmianie może przynieść więcej szkód niż pożytku.

- Wiele osób podejmuje się dokarmiania  -  mówi Wojciech Woch, kierownik Parku Krajobrazowego „Mierzeja Wiślana”. - W ich przekonaniu, bez pomocy człowieka wiele zwierząt nie przetrwa trudnych warunków zimowych. To jednak nie do końca jest zgodne z prawdą. W naszym zmiennym klimacie zwierzęta nauczyły się radzić sobie same. Intensywnie żerują jesienią, gromadząc zapasy tłuszczu i zaopatrując swoje „spiżarnie”. Rośnie im gęste, ciepłe futro, migrują lub zasypiają. Przez setki lat potrafiły się obejść bez naszej pomocy.

Jednak z powodu ludzkiej ingerencji w środowisko nastąpiły zmiany w zachowaniu wielu gatunków, np. niektóre ptaki zaniechały wędrówek i pozostają na zimę. Także zmiany w sposobie gospodarowania na terenach rolniczych doprowadziły do zaniku miejsc schronienia i żerowisk.  Niewystarczająca ilość owoców i nasion, które uniemożliwiają zebranie jesienią odpowiednich zapasów, oznacza głód zimą. Wreszcie - szczególnie trudne warunki - gruba, twarda pokrywa śnieżna, kilkudniowe zamiecie i zawieje - to przeszkody nie do pokonania nawet dla zdrowych i silnych zwierząt.

 

Smakowite lizawki

 

Zimą ważne jest dostarczanie zwierzynie soczystej karmy, np. buraków, marchwi, ziemniaków czy jabłek - by mogły uzupełniać niedobory wody. Jednak do prawidłowego rozwoju zwierzętom potrzebne są również składniki mineralne, a zwłaszcza sól. Zwierzęta mają do niej dostęp w dostarczanej karmie lub w tzw. lizawkach.

Lizawka to drewniany palik, z kostką soli umieszczoną na szczycie w specjalnej do tego wydrążonej kieszonce. Sól, rozpuszczając się pod wpływem wilgoci, spływa po paliku i  jest przez zwierzęta  zlizywana. Karma dostarczana zwierzynie leśnej powinna być tylko uzupełnieniem codziennej diety, nie zaś jej podstawą.

 

Polub Strefę AGRO Pomorskie na Facebooku!

 

- Decyzję o dokarmianiu podejmujemy dzięki wnikliwemu obserwowaniu przyrody. Jeżeli pokarmu było   dużo, a zima jest łagodna, zwierzęta doskonale sobie poradzą - dodaje kierownik Wojciech Woch. - W przekonaniu wielu osób, ptaki lubią pieczywo. Tymczasem nie powinniśmy podawać im dużych ilości pieczywa (a i w przypadku ssaków powinno ono stanowić co najwyżej dodatek) z uwagi na sól i zawarte w nim substancje ulepszające, konserwanty, brak właściwych wartości odżywczych itp.  Ptaki mają ograniczone możliwości wydalania  soli. Podawany im chleb powoduje często poważną chorobę - kwasicę.

- Bywa, że do zwierzęcych stołówek trafiają nadpsute owoce i nasiona, spleśniały chleb, które powodują choroby układu pokarmowego, a niekiedy i śmierć. Nie traktujmy więc ptaków jak śmietnika, do którego wrzucamy to, czego nie chciało nam się już dojeść. Dla ptaków lepszy już jest głód niż zepsute jedzenie - zapewnia Wojciech Woch.

 

Są kasztany i  żołędzie

 

Od kilku lat pracownicy Parku Krajobrazowego „Mierzeja Wiślana” wspólnie z dziećmi i młodzieżą dokarmiają zwierzęta w ramach akcji „Pomóżmy zwierzętom przetrwać zimę”. Pierwsze spotkania i pogadanki z dziećmi przed kilku laty okazały się przełomowe. Wiedza na temat prawidłowych zasad dokarmiania była znikoma.

Dzieci miały ogromne chęci i jak zwykle szczere serca, ale popełniały mnóstwo błędów. Podczas licznych spotkań i pogadanek dowiedziały się, kiedy powinny rozpocząć dokarmianie, co mogą jeść zwierzęta, a przede wszystkim nabrały poczucia, że stają się odpowiedzialne za ich zdrowie i życie.

Dziś gromadzą kasztany i żołędzie dla dzików, danieli, saren, proszą rodziców o zboże dla bażantów i kuropatw. Gdy spadnie pierwszy śnieg, przygotowują pożywienie. W stopionej słoninie zatoną ziarna słonecznika i pszenicy.  

 

Zawisną kule tłuszczowe

 

W bezpiecznie usytuowanych, czystych karmnikach zawisną kule tłuszczowe, pojawią się kasze, pokruszone orzechy, na gałęziach - takich, na które kot się nie dostanie - zawisną jabłka z domowych spiżarni i świeża słonina.

Z pracownikiem parku zaniosą marchewkę, kapustę i ziemniaki dla leśnych ssaków. Jak co roku, w suchych pomieszczeniach będą czekać kasztany i żołędzie, które trafią do leśnych paśników, kiedy dostęp do naturalnego pożywienia będzie utrudniony. Dzieci zbierają je jesienią na swoich podwórkach, w parkach i na skwerach.

W akcji od lat pomagają leśnicy i  myśliwi.

 

Leśnicy mają jeszcze jeden cel, prowadząc dokarmianie zimą - dostarczając pokarm  ssakom, chronią młodniki przed zgryzaniem młodych pędów i ogryzaniem kory z drzew. Kolejnym powodem wykładania pożywienia w karmiskach leśnych jest zatrzymanie zwierząt, w tym np. dzików w  lesie - w ich naturalnym środowisku. Tam są pożyteczne, buchtując w ściółce leśnej i górnych warstwach gleby, powodują ich przewietrzanie i mieszanie, przez co wierzchnia warstwa gleby staje się żyźniejsza, zjadają wiele owadów leśnych, często szkodników drzew, usuwają padlinę. Kiedy wyjdą na pola, niszczą uprawy.

- Najlepiej będzie, jeśli dokarmianie pozostawimy fachowcom. Oni wiedzą, jakie zwyczaje mają i czego potrzebują leśni mieszkańcy - mówi  Wojciech Woch.

 

Grażyna Antoniewicz
 

Wojciech Woch

Wojciech Woch

 

Wojciech Woch

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki