Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dokąd zmierza Lechia po decyzji prezesa? Zagadkowa decyzja Adama Mandziary

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Adam Mandziara
Adam Mandziara Fot. Piotr Hukało
Adam Mandziara w piątek zrezygnował z funkcji prezesa Lechii Gdańsk. To ogromne zaskoczenie w środowisku piłkarskim, zwłaszcza że biało-zieloni rozegrali najlepszy sezon w historii klubu.

„Klub Lechia Gdańsk informuje, że w dniu 7 czerwca 2019 roku Rada Nadzorcza otrzymała rezygnację Pana Adama Mandziary z funkcji Prezesa Zarządu Klubu Lechia Gdańsk SA. Została ona złożona ze skutkiem na dzień 30 czerwca 2019 roku” - takiej treści komunikat wystosowała Lechia, a jednocześnie usłyszeliśmy, że nie będzie żadnych dodatkowych wyjaśnień tej decyzji prezesa Mandziary. Niestety, takie podejście z pewnością nie jest dobre pod względem wizerunku i transparentności skoro prezes rezygnuje z zajmowanego stanowiska i nie zamierza uzasadnić tego w jakikolwiek sposób. Z drugiej strony nieoficjalnie mówi się, że Mandziara zostanie w klubie, ale zasiądzie w radzie nadzorczej spółki.

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk

Kto może zostać jego następcą w roli prezesa Lechii? Z pewnością będzie to osoba nominowana przez głównego akcjonariusza. Dziś pada nazwisko obecnego wiceprezesa klubu, Janusza Biesiady.

- Proszę wybaczyć, ale nie chcę tego komentować ani w ogóle wypowiadać się w tym temacie - powiedział Biesiada w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”.

Mandziara nie cieszył się zaufaniem i sympatią kibiców, a nie raz podczas meczów fani Lechii w bardzo wyraźny sposób domagali się dymisji prezesa. Problemy z terminowymi płatnościami wobec piłkarzy i złe zarządzanie klubem kibice zarzucali mu w pierwszej kolejności. Mandziara prezesem Lechii został 18 grudnia 2014 roku, po rezygnacji Dariusza Krawczyka. Podczas jego zarządzania długo w klubie nie było płynności finansowej. W minionym sezonie biało-zieloni osiągnęli najlepszy wynik w historii klubu pod względem sportowym, bo sięgnęli po Puchar Polski i zdobyli brązowy medal mistrzostw Polski. Zaczęła też poprawiać się sytuacja finansowa Lechii. Klub nie szalał już z drogimi transferami, a raczej starał się schodzić z kosztów. Stąd zimą do drużyny nie dołączył żaden nowy piłkarz. Latem klub mógł sobie pozwolić na transfery, a sytuacja finansowa stała się lepsza, o czym świadczy fakt, że odkąd Mandziara był prezesem Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN po raz pierwszy nie nałożyła na Lechię nadzoru finansowego.

- Przyznam, że byłem bardzo zaskoczony decyzją prezesa Mandziary - mówi Jerzy Jastrzębowski, były trener Lechii, który zdobył z zespołem Puchar Polski w 1983 roku. - Informacje płynące z klubu są tak skąpe, że nie wiem, co o tym myśleć. Może prezes chciał się zapisać w historii jako ten, za którego kadencji klub odniósł największy sukces, ale po takim osiągnięciu rezygnacja nie jest zrozumiała. Może jednak chodzi o przyczyny finansowe i prezes uznał, że będą większe wymagania kibiców, kadry szkoleniowej, a budżet na to jest zbyt mały i dlatego zrezygnował. To na pewno duża niespodzianka.

- To na pewno zaskoczenie dla wszystkich. A może nie dla wszystkich i bliscy współpracownicy prezesa Mandziary wiedzą coś więcej - dodaje Jacek Grembocki, były piłkarz biało-zielonych. - Na pewno ta decyzja coś oznacza. Co? Pewnie wkrótce się tego dowiemy. Coś się musiało wydarzyć. Albo w Lechii jest tak dobrze, albo tak źle. No chyba, że chodzi o sprawy rodzinne, o których nie raz się mówi, ale czasami są tylko pretekstem do podjęcia takiej decyzji. Jest to zastanawiające, odbieram telefony z pytaniami co się dzieje i nie wiem, co mam odpowiedzieć.

CZYTAJ TAKŻE: Z kim biało-zieloni mogą zagrać w kwalifikacjach Ligi Europy?

Taka decyzja prezesa Mandziary musi ponieść za sobą jakieś konsekwencje. Odchodzi zaufany człowiek Franza Josefa Wernze, akcjonariusza większościowego. Wiele się wyjaśni, kiedy rada nadzorcza powoła nowego prezesa i czy faktycznie Mandziara zasiądzie w radzie nadzorczej spółki i będzie dalej zarządzał działalnością klubu, ale z tylnego siedzenia.

- Jeśli ta decyzja była uzgodniona z właścicielem, to może oznaczać niepokój - uważa Jastrzębowski. - Moim zdaniem tak właśnie było i zobaczymy, czy to oznacza zmianę polityki, czy tylko będzie inny człowiek prezesem, a zasady te same. Trzeba się trochę znać, mieć wiedzę o piłce, aby być prezesem klubu ekstraklasowego.

- Lechia po 36 latach zdobywa Puchar Polski i zagra w europejskich pucharach, a prezes rezygnuje. Uważam, że to nie wróży niczego dobrego. Chyba, że po prostu ma dom w Niemczech i uznał, że już czas wracać. To z pewnością jest duża zagadka - zakończył Grembocki.

"Moment, który uświadomił fanom piłki, że ten sezon Ligi Mistrzów jest najlepszy pod każdym względem…", czyli najlepsze memy po finale Ligi Mistrzów

Agencja TVN / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki