Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dojrzeć do rzeczy ludzkich

Agata Cymanowska
W hospicjum jest wesoło, ale na tyle, na ile być może - mówi pani Kazimiera, pacjentka. - Żadnych hołubasów tu nie wywijamy.
W hospicjum jest wesoło, ale na tyle, na ile być może - mówi pani Kazimiera, pacjentka. - Żadnych hołubasów tu nie wywijamy. Przemek Świderski
Masz pan papierosa? - pyta starsza pani. Trzej sędziwi panowie namiętnie grają w karty. Siwiuteńka kobieta robi staranny makijaż, specjalnie na wizytę ministra zdrowia Watykanu. Grupka osób na przemian dyskutuje i żartuje przy kawie i ciastkach. - W hospicjum też jest życie - podkreślają wolontariusze gdańskiego Hospicjum im. E. Dutkiewicza SAC.

Pani Kazimiera ze wzruszeniem wspomina spotkanie w ramach Jeż Cafe sprzed dwóch tygodni. Przyjechały dzieci i wykonały pełen energii taniec. Było... Jest wiele radości.
- Wesoło jest na tyle, na ile może być - mówi pani Kazimiera. - Nie oszukujmy się, że tańczymy i śpiewamy. Żadnych hołubasów tu nie wywijamy.

Pani Kazimiera na czwartkowe spotkania przyjeżdża... na swoim łóżku. Choroba pozwala jej uczestniczyć w nich tylko w taki sposób. Tym razem bierze udział w przygotowaniu prac plastycznych pod tytułem "Hospicjum moim domem" na aukcję, która odbędzie się podczas koncertu z okazji 25-lecia istnienia gdańskiego hospicjum i VII Światowego Dnia Hospicjów, który przypada 11 października. Tydzień wcześniej oglądała z innymi pacjentami film.

- To był "Katyń" Andrzeja Wajdy - przypomina sobie. - Miałam po nim kaca giganta.
Nie mniejszego kaca mają ci, którzy po raz pierwszy odwiedzają hospicjum...
Tak jak Halina Pawłowska, lat 46, na co dzień pracownik biblioteki uniwersyteckiej. Trzy lata temu zobaczyła w telewizji program promujący kampanię "Hospicjum to też Życie".

Spytała koleżankę, czy nie pojechałaby z nią przyjrzeć się bliżej hospicjum i wolontariatowi. - A ona mówi, że właśnie zapisała się na kurs wolontariusza medycznego - wspomina pani Halina.
Z decyzją zwlekała dwa dni, ale w końcu się odważyła. Pierwszy moment na szkoleniu?
- Siedziałam pośród studentów medycyny z buzią otwartą ze zdumienia i przerażenia tym, że poruszano tak wiele medycznych zagadnień, kiedy ja sama z medycyną nie miałam nic wspólnego - opowiada. - Potem były praktyki, warsztaty i poczułam, że to jest właśnie to. Po prostu musiałam dojrzeć.

Dojrzeć do tego, by jako wolontariusz medyczny opiekować się pacjentami hospicjum, musiał też Leszek Golubski, czterdziestolatek. Hospicjum, a dokładnie zarządzanie taką placówką, było tematem jego pracy magisterskiej.

- To miejsce uczy pokory, bo może za mało mamy jej w życiu - zastanawia się Leszek.
- Bardziej docenia się każdą chwilę, rodzinę.
O tym, że decydując się na bycie wolontariuszem hospicyjnym człowiek uczy się patrzeć na życie z innej perspektywy, przekonana jest również siedemnastoletnia Karolina Konopa.

Licealistka do hospicjum przychodzi od roku, raz w tygodniu na trzy godziny. Koledzy powiedzieli jej, że to nie ma sensu, że dla tych ludzi i tak nie ma już ratunku, bo są śmiertelnie chorzy... Ona uważa inaczej.

- Urządzamy pogaduchy, rozmawiamy o małych i dużych radościach, śmiejemy się - opowiada Karolina. - Tego właśnie oczekują pacjenci. Tu jest inaczej niż wszędzie. Odmiennie postrzega się czas, wszystko toczy się jakby wolniej, nikt nigdzie się nie spieszy. Na początku trudno jednak przywyknąć, że podopieczni tak szybko odchodzą i na ich miejsce przychodzą nowi.
Pani Halina opiekowała się kiedyś pacjentem, którego bardzo polubiła. Towarzyszyła mu podczas krótkiego powrotu do domu, potem w szpitalu i znowu w hospicjum. Zaprzyjaźniła się z jego żoną i córką. Któregoś dnia, kiedy przyszła na dyżur, Wiktora już nie było. Przy jego łóżku paliła się świeczka, bo taki jest w hospicjum zwyczaj, kiedy ktoś odchodzi już na zawsze. - To był 15 maja - pamięta dokładnie.

- Dopiero po jakimś czasie, kiedy weszłam do kaplicy i uświadomiłam sobie, że Wiktora już nie ma, po policzkach popłynęły mi łzy.
Zadumane, smutne, ale i radosne momenty z życia hospicjum na zdjęciach od roku uwiecznia Szymon Brzóska, 22-letni fotograf. Sentyment do tego miejsca odziedziczył po tacie, który życie hospicjum zaczął fotografować przed trzema laty.

- Jest bardzo różnie. Raz bardzo smutno, innym razem jeszcze bardziej wesoło - opowiada Szymon. - A już najweselsza to jest pani Bronia.
Trzy lata temu z panią Haliną kurs wolontariatu rozpoczynało 160 osób. Skończyło go 110. Teraz biorą w nim udział 83 osoby.

- Jeśli zostanie u nas 10 z nich, będzie dobrze, a my ciągle potrzebujemy nowych - przyznaje Monika Kuniczuk, koordynator wolontariatu medycznego w gdańskim hospicjum. - Najbardziej prężne są osoby w wieku 50+, bo zwykle mają więcej czasu, ale młodzież też przychodzi. Wnosi dużo energii, radości, młodości i pomysłów. Tego chcą pacjenci, a nie rozmyślania czy rozpaczania.

Dzieciom pani Haliny bardzo się podoba, że ich mama jest wolontariuszką hospicyjną. Z mężem na tematy hospicjum nie rozmawia. - Nigdy nie mówiłam znajomym o pracy w hospicjum - przyznaje pani Halina. - Ale oni mówią mi, że mój mąż chętnie o tym opowiada...
Niosą pomoc
Hospicjum Pallottinum powstało w Gdańsku w 1983 r. jako inicjatywa Kościoła i środowiska służby zdrowia Akademii Medycznej. Model opieki nad nieuleczalnie chorymi w ich domach stał się wzorem dla ponad stu ośrodków hospicyjnych w Polsce.
Od 2004 r. tradycje Hospicjum Pallottinum przejęła instytucja z no-wym statutem, która otrzymała imię swojego założyciela - Hospicjum im. ks. Eugeniusza Dutkiewicza SAC. Placówka działa jako NZOZ i dysponuje około 30 miejscami dla osób z zaawansowaną chorobą nowotworową (dorosłych i dzieci). Równolegle z hospicjum stacjonarnym działa hospicjum domowe, które ma pod swoją opieką blisko 30 dzieci i 80 dorosłych. Opieka w hospicjum jest bezpłatna. NFZ finansuje tylko część kosztów utrzymania pacjentów, pozostałe trzeba zdobyć. Deficyt w skali roku wynosi około miliona złotych.
Hospicjum opiera się w dużej mierze na pomocy wolontariuszy - medycznych i akcyjnych. Ci pierwsi muszą mieć ukończone 18 lat i przejść kurs, podczas którego zapoznają się m.in. z takimi zagadnieniami jak elementy terapii bólu czy po-trzeby psychologiczne osoby chorej i jej bliskich.
Więcej informacji o wolontariacie na stronie internetowej www.hospicjum.info/index.php lub pod numerem telefonu 058 340 61 00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki