Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobrze grająca Lechia bliska zatopienia żółtej łodzi podwodnej

Paweł Stankiewicz
Lechia nie dała się drużynie Villarreal! Na stadionie przy ul. Traugutta w Gdańsku biało-zieloni zremisowali z siódmym zespołem hiszpańskiej Primera Divison 1:1. Żółta Łódź Podwodna, jak nazywany jest hiszpański zespół, nie wygrała tylko tego jednego meczu podczas tygodniowego tournee. Właśnie w Gdańsku.

Nie ma tu nic do rzeczy, że to nie do końca był pierwszy skład Villarreal. Na ławce rezerwowych siedzieli Marcos Senna, Cani czy Diego Lopez. Zagrali jednak inni i to zawodnicy z kadry pierwszej drużyny Villarreal. Choćby najlepszy w pierwszej połowie Diego Fuster czy w drugiej połowie Santiago Cazorla i Giuseppe Rossi.
- Chciałbym na pewno zaznaczyć, że warunki do gry były świetne. Byliśmy mile zaskoczeni tak dobrą murawą na stadionie w Gdańsku. W ogóle mecz rozgrywany był w świetnej atmosferze, a publiczność bardzo fajnie dopingowała - powiedział Santiago Cazorla, strzelec jednego gola dla Villarreal i mistrz Europy z reprezentacją Hiszpanii z 2008 roku.
- Bardzo podobało mi się w Gdańsku. Cieszę się, że mogliśmy tu zagrać. Podobało mi się to, jak zostaliśmy w Gdańsku powitani, jest tutaj mnóstwo miłych ludzi, mieszkaliśmy w pięknym miejscu, a i jedzenie było bardzo smaczne - dodał Giuseppe Rossi.
- Jesteśmy zadowoleni z meczu i z pobytu w Polsce oraz z hotelu, w jakim mieszkaliśmy. Jestem pod wielkim wrażeniem - przyznał Juan Carlos Garrido, trener zespołu Villarreal.
Lechia na tle tego rywala zaprezentowała się naprawdę dobrze. Widać, że Brazylijczyk Deleu będzie wzmocnieniem dla zespołu biało-zielonych. Gdańszczanie pożytek powinni mieć też z Vytautasa Andriuskeviciusa, który jednak w sobotę szczęścia nie miał. W pierwszej połowie grał na Jeffa Montero, w drugiej na Borję Valero, a obaj są świetnie wyszkoleni technicznie. Gra Villarreal wyglądała już znacznie lepiej, kiedy na boisku pojawili się Cazorla i Rossi.
Piłkarze Lechii nie wystraszyli się rywali. Świetny mecz zagrał Marko Bajić. Jego spokój i pewność w grze mogły naprawdę zaiponować. I to właśnie Bajić strzelił gola dla biało-zielonych, po ostrym dośrodkowaniu Pawła Nowaka z rzutu rożnego. Choć można było dopatrywać się, czy Javier Olivia sam nie wbił sobie piłki do siatki.
- Ten element był ćwiczony. Każdy wie, w którym miejscu ma być. I znalazłem się tam, gdzie powinienem. Może bramkarz wbił piłkę do siatki, ale ode mnie futbolówka na pewno się odbiła - przyznał Bajić.
Wrażenie robiły stałe fragmenty Pawła Nowaka. Zarówno po rogach, jak i wolnych było niebezpiecznie. A w jednym przypadku, właśnie po strzale Nowaka, Oliva w ostatniej chwili wybił piłkę zmierzającą w górny róg bramki Villarreal.
W drugiej połowie drużyna hiszpańska zagrała znacznie lepiej, zwłaszcza po wejściu na boisko Cazorli i Rossiego. Ci piłkarze oddali kilka piekielnie mocnych strzałów, po których klasę musiał pokazać Paweł Kapsa. W 76. minucie Villarreal wyrównał właśnie po akcji tych dwóch piłkarzy. Podawał Rossi, a piłkę do siatki skierował Cazorla.
- Musieliśmy powalczyć, żeby nie przegrać w Gdańsku. Lechia to bardzo dobra drużyna i chciała zaprezentować się jak najlepiej - powiedział Cazorla.
- W pierwszej połowie chcieliśmy dać pograć innym zawodnikom, ale w drugiej już przycisnęliśmy. Remis to dobry wynik - dodał Garrido, który zapytany, kto w Lechii mu się spodobał, z uśmiechem wskazał na siedzącego obok Bajicia.
- Nie nastawiamy się, że w każdym meczu będziemy strzelać po kilka goli. Spodziewaliśmy się w Gdańsku trudnego meczu - powiedział Rossi.
Wynik ucieszył biało-zielonych.
- Chwała chłopakom, że na boisku realizowali to, co sobie założyliśmy. Nie przestraszyliśmy się renomowanego rywala. Stworzyliśmy kilka fajnych akcji i pokazaliśmy charakter. Jestem dużym optymistą przed startem sezonu. Dobrym wymiarem tego spotkania jest to, że rywale z Villarreal są zadowoleni, że zremisowali z Lechią. Pracujemy wciąż na rynku transferowym, ale nic nie będzie z przypadku. Musimy być pewni, że dany zawodnik podniesie jakość sportową zespołu. W innym przypadku będziemy grali takim składem, jaki mamy. A widzieliśmy Lechię w dobrym wydaniu - powiedział trener Kafarski, który po meczu otrzymał w prezencie od Hiszpanów... żółtą łódź podwodną.
- To mecz towarzyski. Z Bałtiką zagraliśmy bardzo źle, a z Villarreal lepiej. Wynik nie ma takiego znaczenia, jak postawa na boisku - dodał Łukasz Surma.
Nie wszyscy piłkarze Villarreal wylecieli z Gdańska zaraz po meczu. Został Rossi. Napastnik hiszpańskiego zespołu nie zagra w Lechii, po prostu w niedzielę poleciał innym samolotem do Włoch.

Lechia Gdańsk - Villarreal CF 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Marko Bajić (38), 1:1 Santiago Cazorla (76).
Lechia: Kapsa - Deleu, Bąk, Kożans, Andriuskevicius - Surma, Nowak (81 Pietrowski), Bajić (81 Popielarz) - Wiśniewski (75 Buzała), Dawidowski (87 Zejglic), Lukjanovs (90 Szuprytowski).
Villarreal CF: Oliva (46 Carlos) - Gaspar (66 Soriano), Kiko, Musacchio, Insa - Montero (46 Valero), Matilla (46 Perez), Gullon (66 Soriano), Fuster (66 Rossi), Cristobal (46 Cazorla) - Ruben.
Żółte kartki: Deleu, Surma (Lechia) oraz Perez, Fuster, Cazorla, Rossi (Villarreal).
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk).
Widzów: 7000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki