Ostatnio Stoczniowiec nie prezentuje najlepszej formy, a kibice pamiętają dotkliwe porażki z Naprzodem Janów i Podhalem Nowy Targ. - Nie można mówić o kryzysie w zespole - uważa Mateusz Rompkowski. - Po prostu te mecze nam nie wyszły.
Już w piątek podopieczni trenera Henryka Zabrockiego podejmą w Gdańsku mistrzów Polski. Mecz Stoczniowiec - Cracovia rozpocznie się o godzinie 18. Nasi hokeiści już w tym sezonie ogrywali drużynę z Krakowa, więc dlaczego teraz nie miałoby być podobnie. By ten cel osiągnąć, muszą przede wszystkim zagrać dużo lepiej niż w ostatnich meczach.
Podobnie zresztą będzie w niedzielę, kiedy gdańszczanie zagrają na wyjeździe z GKS Tychy. Ten mecz nie będzie li tylko zwykłym spotkaniem o ligowe punkty. W zespole gospodarzy zagra wspaniały polski hokeista Mariusz Czerkawski, który choć zakończył już sportową karierę, nie miał jeszcze pożegnalnego meczu. I takim ukoronowaniem wieloletniej gry w hokeja ma być dla Czerkawskiego spotkanie GKS Tychy ze Stoczniowcem.
Gdańszczanie lubią grać z tyszanami, w tym sezonie w lidze jeszcze z nimi nie przegrali. Ulegli tylko w finale Pucharu Polski. Jeśli jednak nasi hokeiści zagrają na miarę swoich możliwości, to z pewnością mogą ograć GKS po raz kolejny.
- Jestem przekonany, że w najbliższych meczach zagramy znacznie lepiej niż ostatnio. Liczę też na dobre wyniki. Jakie? Oczywiście na dwa zwycięstwa. Chcemy pokazać, że potrafimy z każdym wygrywać w tej lidze i że cały czas stać nas na bardzo dużo. Chcemy też dać trochę radości naszym kibicom, bo ostatnie mecze w naszym wykonaniu nie były takie, jakie być powinny. Najbliższych rywali mamy wymagających, ale potrafimy grać i potrafimy odnosić zwycięstwa, co pokazuje nasze miejsce w tabeli - mówi Rompkowski.
Stoczniowiec teoretycznie jeszcze może wyprzedzić Cracovię w tabeli i przystąpić do play off z drugiej pozycji, ale szanse na to są iluzoryczne. Osiem punktów to jednak spora strata, a do rozegrania zostały już tylko trzy mecze. Zatem do zdobycia jest dziewięć punktów. Trzy zwycięstwa Stoczniowca i trzy porażki Cracovii - to graniczy niemal z cudem.
- To prawda, że szanse są bardzo małe, ale trzeba w to wierzyć tak długo, jak długo są chociaż matematyczne. Trzecie miejsce mamy pewne i już niżej w tabeli nie spadniemy. Podejmiemy walkę z Cracovią o drugą pozycję, ale zdajemy sobie sprawę, że nie wszystko zależy od nas i że wyprzedzić krakowski zespół będzie raczej trudno - przyznaje szczerze Rompkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?