Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dłużnicy czynszowi z Sopotu trafiają do Straszyna

Joanna Łabasiewicz
Po przemeldowaniu obowiązek opieki socjalnej nad sopocianami spada na Pruszcz Gd.
Po przemeldowaniu obowiązek opieki socjalnej nad sopocianami spada na Pruszcz Gd. Marek Adamkowicz
Władze Sopotu pozbywają się z miasta osób, które dostały wyroki eksmisyjne. Tacy ludzie wysyłani są do Straszyna w gminie Pruszcz Gdański, gdzie znajduje się należący do miasta budynek z 27 mieszkaniami socjalnymi.

- Źle się stało, że jedna gmina podrzuca problemy innemu samorządowi - ubolewa Magdalena Kołodziejczak, wójt gm. Pruszcz Gd. - Miasto Sopot umieszcza w Straszynie swoich mieszkańców, ale takich, którzy wymagają dużego zaangażowania naszego Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Zazwyczaj mają oni bagaż przykrych doświadczeń, a po przeprowadzce są zmuszeni do wejścia w nowe środowisko. Tym samym odsuwa się ich od rodzin, znajomych w Sopocie. To sprawia, że nie potrafią się u nas odnaleźć.

Gdańsk szykuje się do rewolucji komunalnej. Najemcy do kontenerów?

Sprawa ma drugie dno, bowiem z czasem "przesiedleńcy" stają się mieszkańcami gminy również pod względem formalnym. - Sopocianie, którzy zostaną skierowani do nas, meldują się, czego nie możemy im odmówić - tłumaczy wójt Kołodziejczak. - Od tego momentu wszelkie obowiązki spadają na nasz samorząd, włącznie z opieką GOPS. Musimy na przykład zapewnić pochówek zmarłych i ponosić związane z tym koszty.

Władze Sopotu nie przewidują zmiany dotychczasowej praktyki.

- Porozumienie z gminą Pruszcz Gdański obowiązuje od kilkunastu lat - wyjaśnia Bartosz Piotrusiewicz, wiceprezydent Sopotu. - Nie dziwię się, że władze gminy nie są zadowolone z takiego stanu rzeczy, ale budynek jest oddalony od centrum, więc jego mieszkańcy nie powinni być uciążliwi. Obowiązki wynikające z meldunku wynikają z ustawy o zabezpieczeniu socjalnym, w myśl której wszystkie świadczenia są wypłacane w miejscu zameldowania. Z naszego punktu widzenia jest korzystne dla gminy, że ma lokale socjalne, w których może umieścić mieszkańców z wyrokami eksmisyjnymi. Do Straszyna trafiają oni w ostateczności. Przyznaję, że warunki są tam skromne, ale każdy lokal jest pomocą.

Jak podkreśla wiceprezydent, nie ma możliwości, by mieszkańcy ze Straszyna wrócili do Sopotu, gdyż miasto nie dysponuje wolnymi lokalami socjalnymi.

- Ubolewam, że nawet jeśli ktoś zdewastuje mieszkanie socjalne, to zgodnie z obowiązującym prawem nie ponosi tego konsekwencji w postaci utraty mieszkania - przyznaje samorządowiec. - Jest to problem, bo daje to poczucie całkowitej bezkarności.

O tym, że mieszkańcy "sopockiego" budynku potrafią dać się we znaki, wie doskonale policja.
Jak informuje dzielnicowy, sierż. sztab. Mariusz Trociewicz, funkcjonariusze są wzywani do awantur domowych i w przypadkach zakłócania ciszy nocnej. Niemałą rolę przy takich zdarzeniach odgrywa alkohol.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki