Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długie weekendy w ciągu roku potrzebne każdemu. ROZMOWA z prof. Hanną Brycz

rozm. Dorota Abramowicz
psychologia.univ.gda.pl
Dlaczego potrzebny nam jest siedemnastodniowy odpoczynek i świętowanie Trzech Króli, czyli ręce precz od wolnych dni. Z prof. Hanną Brycz, psychologiem społecznym z Uniwersytetu Gdańskiego, rozmawia Dorota Abramowicz

Dla wielu rodaków trwa jeszcze 17-dniowy wypoczynek "kosztujący" zaledwie siedem dni urlopu. Niektórzy ekonomiści załamują ręce...
Nie rozumiem, dlaczego? Wśród rzekomo leniuchujących Polaków jest wielu, a ja do tej grupy należę, którzy właśnie teraz nadrabiają zaległości. Czytają książki, których nie mieli czasu przeczytać, poprawiają artykuły, przygotowują się do wykładów lub sesji naukowych. Wolne dni pozwalają wydobyć się z dotychczasowego zaganiania, spojrzeć na wiele spraw z szerszej perspektywy.

Inni pracownicy wychodzą z firmy o godzinie 16-17 i nie przynoszą raczej pracy do domu. Nie można więc mówić o nadrabianiu zaległości...

I tu nie ma pani racji! Dla tych osób dłuższy odpoczynek jest koniecznością. Każdemu wyczerpują się zasoby przez stres, przemęczenie, lub nawet monotonię pracy. Nawet kilkudniowa zmiana dotychczasowego trybu życia pomaga w naładowaniu akumulatorów. To okres bezcenny dla naszych organizmów. Nic wtedy nie musimy, robimy co chcemy... Jestem zwolenniczką polskich, łączonych świąt.

Przed dwoma laty dołożono do listy świątecznej Trzech Króli, za to zabrano możliwość oddawania dnia wolnego za święto przypadające w sobotę. Był to przepis sprzeczny z Konstytucją i znów możemy odbierać wolne soboty...

Co z tego?

Będziemy pracować jeszcze mniej. SLD ostatnio zaproponował, by znieść Trzech Króli, pozostawiając możliwość odebrania jednego dnia wolnego w ciągu roku .
Nie będę komentować pomysłów polityków. Polacy lubią narzekać, że mamy za dużo świąt. Powtarza się to jak mantra od wielu lat, a każdy wydłużony weekend powoduje dziesiątki pełnych oburzenia komentarzy. Tymczasem popatrzmy, jak wygląda to we Francji, w krajach południowych. Przecież tam świętuje się jeszcze dłużej, niż u nas. Turyści, którzy w czasie sjesty pojawią się w południowych miasteczkach, mijają zamknięte sklepy i lokale. I nikt tam nie protestuje.

U nas jednak słychać protesty specjalistów od gospodarki.
Na szczęście nie rządzą nami sami ekonomiści. Po 1989 r. przeszliśmy szybką drogę od realnego socjalizmu do brutalnego kapitalizmu. Skutek jest taki, że ci, którzy mają pracę, pracują za dużo. Kilkanaście godzin za kasą, na dwa etaty, czasem nawet 17 godzin dziennie. Wolne dni ratują niektórych przed śmiercią z przepracowania. Zresztą proszę rozejrzeć się wokół siebie. Czy od Wigilii coś załamało się w systemie państwa? Czy są kłopoty z zakupami, dostawami energii, czy nie działają szpitale? Nic nie zgrzyta, bo wszystko zostało przystosowane.

A może nie musimy już tak dużo pracować?
Musimy, bo takie są wymogi gospodarki. Nasza praca pomaga Polsce przetrwać kryzys. Ale odpocząć też trzeba. Dlatego należy apelować do polityków: ręce precz od wolnych dni!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki