Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla kogo złoto? Atom Trefl Sopot gra decydujący mecz w Dąbrowie Górniczej

Rafał Rusiecki
Karolina Misztal
- To nie jest tak, że jesteśmy przegrani, że można już zawieszać medale - mówił ponad tydzień temu na naszych łamach Adam Grabowski, trener Atomu Trefla. Wówczas sopockie siatkarki były po dwóch przegranych meczach finału mistrzostw Polski z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza.

Wydawało się więc, że w hali Ergo Arena rywalki postawią kropkę nad "i". Nic bardziej mylnego. Atomówki postarały się o to, aby ich trener nie był gołosłowny. Po niesamowicie emocjonujących spotkaniach zdołały wyrównać stan rywalizacji na 2-2. O tym, która z drużyn zdobędzie upragnione złoto, zadecyduje więc sobotnie starcie w Dąbrowie Górniczej.

Zahartowane w boju

Te dwa spotkania w Ergo Arenie zahartowały mentalnie zespół z kurortu. Wcześniej sopocianki przegrały przecież sześć kolejnych spotkań z Tauronem MKS. Kilka tygodni przed finałową rywalizacją niewielu ekspertów siatkarskich widziało je w ogóle w meczach decydujących o rozdaniu złotych medali. To kolejny sezon, w którym Atom Trefl osiąga lepsze wyniki, niż można by było oczekiwać. W porównaniu do ubiegłorocznego składu nie ma już jednak tylu indywidualności. Jest w zasadzie tylko Rachel Rourke. Australijka udowadnia, że wzbiła się ponad przeciętną. Zrobiła sobie w Polsce znakomitą reklamę i po sezonie będzie mogła zmienić ligę na tę, która zaoferuje jej bajeczny kontrakt. Na razie wiele wskazuje na kierunek azerski. Zresztą - konkretnie do Baku - odeszło po minionym sezonie wiele znakomitych siatkarek z naszej ligi.

Rourke to ambitna kobieta i wie, że z Trójmiastem może pożegnać się w pięknym stylu. Chociaż w minioną niedzielę pobiła rekord ligi, a w poniedziałek jeszcze go poprawiła - ma na koncie już 549 punktów, to chce z Atomem Treflem wywalczyć złoto. Przed rokiem grając w Muszyniance ta sztuka jej się przecież nie udała.

- Mój rekord nie jest niczym nadzwyczajnym - przyznaje australijska atakująca. - Jesteśmy jednym organizmem, jednym zespołem. Cała nasza gra jest ważna, nie mój rekord.

Przed sobotnim, decydującym starciem nie sposób nie wspomnieć o skoku formy Noris Cabrery. Kubańska przyjmująca w końcu pokazała, że jest wartościową zmienniczką Klaudii Kaczorowskiej i Eriki Coimbry.

Zainteresowani tylko złotem

- Gdyby kogoś, kto gra w finale, interesował medal srebrny, to na pewno w tym finale by nie grał. Tak samo my jedziemy do Dąbrowy Górniczej po to, by wygrać. Nie satysfakcjonuje nas w tym momencie nic innego - zapewnia trener Adam Grabowski.

Co ciekawe, w finałach męskiej PlusLigi, także o złocie decydowało pięć spotkań. Wygrała 3:1 Asseco Resovia, która okazała się lepsza od Zaksy w Kędzierzynie-Koźlu. Dodajmy, że Resovia zakończyła sezon zasadniczy na czwartym miejscu (tak jak Atom Trefl) i obroniła tytuł mistrzowski (o to sopocianki się starają).

Sobotnie spotkanie w Dąbrowie Górniczej rozpocznie się o godz. 20 i będzie transmitowane przez Polsat Sport. Bilety na ten mecz rozeszły się w pierwszym dniu ich sprzedaży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki