- Chcemy, aby mecz z Chojniczanką był futbolowym świętem – mówił przed sobotnim pojedynkiem Rafał Gierszewski, przedstawiciel tytularnego sponsora Druteksu Bytovii.
Mecz miał być świętem, ale nie był. Wręcz przeciwnie. Choć derby zawsze rządzą się swoimi prawami, to jednak w tym meczu zawodnicy bardziej skupili się na wzajemnym faulowaniu, często nawet grze nie mającej nic wspólnego z duchem fair play, niż na popisach piłkarskich. A to sprawiło, że kibice obu zespołów aż cztery razy widzieli, jak arbiter wyciągał z kieszeni czerwony kartonik.
Jako pierwszy czerwoną kartkę obejrzał zawodnik gospodarzy, Marko Bajić. Trzy kolejne natomiast oglądali już tylko zawodnicy Chojniczanki. Mimo że kończyli oni mecz w ósemkę, potrafili w ostatnim pojedynku w tym sezonie zdobyć komplet punktów.
Decydująca o losach pojedynku akcja przeprowadzona została już w 13. minucie spotkania. Wówczas Marek Gancarczyk, w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali, zdobył bramkę, na raty, ale jednak. Bytowianie uparcie dążyli do wyrównania, napierali zwłaszcza w ostatnich minutach meczu, ale na niewiele się to zdało.
Ostatecznie Chojniczanka zajęła wysokie, piąte miejsce w tabeli. Z kolei Bytovia występująca w roli beniaminka I ligi była 13.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?