Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derbowa bitwa o czołówkę

Patryk Kurkowski
W pierwszym meczu Asseco Prokom pokonało u siebie Energę Czarnych 76:73
W pierwszym meczu Asseco Prokom pokonało u siebie Energę Czarnych 76:73 Przemek Świderski
W Tauron Basket Lidze panuje ogromny ścisk. U progu końca sezonu zasadniczego każde zwycięstwo jest na wagę złota, zwłaszcza dla zespołów z czołówki, które walczą o jak najlepszą lokatę przed fazą play-off. Do takiego starcia dojdzie w niedzielę w Słupsku. Smaczku doda mu też fakt, że są to derby Pomorza. Będący w kryzysie Energa Czarni podejmą Asseco Prokom Gdynia.

Wielokrotnie nawiązywaliśmy już do rewelacyjnego początku w wykonaniu podopiecznych Dainiusa Adomaitisa, ale wobec takiej postawy naszego zespołu nie mogliśmy przejść obok. Niestety, w ostatnim czasie częściej donosimy o porażkach aniżeli o kolejnych wielkich, a nawet spektakularnych sukcesach.
Trudno powiedzieć, czy to niespodzianka, że słupszczanie w fazie rewanżowej spisują się zdecydowanie słabiej. Wiele razy obserwowaliśmy w ekstraklasie mężczyzn drużyny, które z bloków startowych wychodziły znakomicie, ale potem się przekonywały, iż sezon przypomina raczej bieg długodystansowy, a nie sprint. Skutki bywały niekiedy opłakane, bo z czołowych lokat spadały nawet poza pierwszą ósemkę, czyli po prostu lądowały poza play-off.

Rysowany tak ciemnymi barwami scenariusz w przypadku Energi Czarnych z pewnością się nie sprawdzi, ale jeśli gracze Adomaitisa nagle się nie otrząsną, mogą stracić przewagę parkietu w play-off. A to już powód do ubolewania.

W bieżącym roku ekipa ze Słupska wygrała tylko dwa spotkania - ze słabo spisującym się Zastalem Zielona Góra i z czerwoną latarnią rozgrywek Siarką Tarnobrzeg. W pozostałych meczach słupszczanie przegrywali. Dotkliwa była zwłaszcza ostatnia porażka z Treflem Sopot. Gospodarze zagrali wówczas bez ambicji, bez woli walki. Oddali zawody już po zaledwie kilku minutach. Zresztą omal nie doszło do katastrofy, skończyło się jednak na upokorzeniu.

Na kolejną wpadkę władze klubu nie przymknęły oczu, a wręcz przeciwnie - nałożyły na graczy karę finansową.

- Powiedziałem zawodnikom, że ich postawa podczas meczu z Treflem była haniebna. Poinformowałem ich, że aby grać w tym stylu, nie potrzeba nam ani profesjonalnego sztabu szkoleniowego, ani nawet jednego zawodowego kontraktu - powiedział na łamach oficjalnej strony ligi prezes klubu Andrzej Twardowski.

Im bliżej końca sezonu zasadniczego, tym bliżej upragnionego pierwszego miejsca plasują się obrońcy tytułu. Asseco Prokom zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli, ale tylko dlatego że rozegrało o mecz mniej niż prowadzący PGE Turów Zgorzelec i dwa mniej niż otaczające go zespoły. Gdynianie są więc po raz kolejny na najlepszej drodze, by w fazie play-off mieć przewagę parkietu w każdej rundzie.

W tym roku nie jest to jednak takie pewne. Choćby z tego powodu iż podopieczni Tomasa Pacesasa nie są w najlepszej formie. Potwierdził to dwumecz z Kotwicą Kołobrzeg. Wprawdzie "Czarodzieje z Wydm" to nieobliczalna ekipa, ale chyba nikt się nie spodziewał, że żółto--niebieski okręt z trudem urwie zwycięstwo.

- Prokom nie jest już tak silny jak w poprzednich latach. W tym sezonie z Treflem czy z nami grał jak równy z równym, a ostatnio przegrał nawet z Kotwicą - stwierdził dla oficjalnej strony klubu rozgrywający Mantas Cesnauskis.

Mimo braku absolutnej dominacji mistrzów Polski niewiele zespołów stać na pokonanie gdynian. Trener Pacesas ma do dyspozycji zawodników wielkiego formatu, którzy potrafią w pojedynkę przechylić szalę. Zwłaszcza że liderzy na starcie w Słupsku będą wypoczęci. Daniel Ewing, Filip Widenow, Ratko Varda oraz Qyntel Woods nie zagrali bowiem w ostatnim spotkaniu Zjednoczonej Ligi VTB z Żalgirisem w Kownie. W składającym się z zaledwie trzech Amerykanów zespole obrońcy tytułu pokazali się z dobrej strony, walcząc do ostatniej kwarty z wicemistrzem Litwy. Ostatecznie jednak gospodarze zwyciężyli 84:79, a Asseco Prokom zakończyło debiutancką przygodę w tych rozgrywkach z bilansem 3-7.

- W ostatnim czasie nastroje w zespole nie panowały najlepsze, bo nasza gra nie była dobra. Staramy się przygotować do meczu z Asseco Prokomem. Mam nadzieję, że wyjdziemy na parkiet i podejmiemy walkę. Gramy z najlepszą drużyną w Polsce, którą wyróżnia przede wszystkim wielki bagaż doświadczeń, co pozwala im wygrywać trudne spotkania - mówi Paweł Leończyk.

- Jeśli zagramy tak jak z Treflem, to nie mamy szans, ale jeśli odmienimy oblicze, to możemy sprawić niespodziankę.

Początek spotkania w niedzielę o godz. 18. Bezpośrednią relację ze Słupska przeprowadzi TVP Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki