Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Delegaci muszą być odważni. Rugby w Polsce potrzebuje gruntownych zmian!

Adam Mauks
Fot. materiały prasowe
Rozmowa z Aleksandrem Nowickim, reprezentantem Polski w rugby, byłym zawodnikiem Lechii Gdańsk, obecnie rugbistą francuskiego Rugby Club Hyeres Carqueiranne La Crau.

W niedzielę wybory w Polskim Związku Rugby. Interesuje Cię to?

Oczywiście. Bardzo mnie interesuje, a jeszcze bardziej chciałbym, żeby wreszcie nastąpiły zmiany, bo to już najwyższy czas.

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk

Co miałoby się zmienić w PZR?

Tak naprawdę to wszystko. Jako reprezentant Polski czuje wstyd za bałagan jaki panuje w związku i wokół kadry. Wygrana ze Szwajcarią nie powinna przesłonić ludziom prawdziwego obrazu związku, w którym nie wiadomo kto kim jest i za co odpowiada. Jeśli w zarządzie znajdą się ci sami ludzie, co teraz to będzie bardzo źle. Liczę, że moją wypowiedź przeczytają delegaci na zjazd i zagłosują na nowych ludzi, którym będzie się chciało pracować dla polskiego rugby. Myślę, że dobrze byłoby gdyby do zarządu weszli ludzie, którzy mogliby się nawet nieraz pokłócić, ale ta kłótnia coś by dała, jakiś impuls do działania, pomysł. Przecież tak jest w wielu innych związkach. Dlaczego nie może być w rugby? Mam wrażenie, że obecny zarząd to towarzystwo wzajemnej adoracji, które największą wagę przykłada do uroczystości i odznaczeń. Żeby była jasność, mam ogromny szacunek dla byłych rugbistów, których związek docenia za zdrowie, które zostawili na boiskach, ale nie można ciągle żyć historią i wspomnieniami. Życie idzie do przodu, rugby się rozwija, ale w Polsce tego nie widać.

Zmiany nie zawsze oznaczają, że będzie lepiej...

W przypadku polskiego rugby gorzej może być już tylko wtedy kiedy to wszystko się rozpadnie, ale mam nadzieję, że do tego nigdy nie dojdzie. Wierzę w mądrość delegatów i ich poczucie odpowiedzialności za przyszłość naszej dyscypliny, bo oni o tym zadecydują w niedzielę 15 grudnia w Warszawie.

Wszystko wskazuje na to, że jedynym kandydatem na prezesa będzie dotychczasowy Dariusz Olszewski. To dobrze?

Szkoda, że będzie tylko jeden kandydat. To też świadczy o naszym środowisku. Ale polskie rugby to nie tylko prezes czy zarząd. Tworzą je ludzie związani z tą dyscypliną sportu, którzy prezesowi mogliby pomóc, podpowiedzieć dobre wzory np. dotyczące organizacji meczów czy wyjazdów kadry narodowej, która jest przecież wizytówką całej dyscypliny. Oni są ignorowani.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne i seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA

Wiem, że masz zastrzeżenia do ostatniego meczu polskiej reprezentacji ze Szwajcarią. O co chodzi?

Zastrzeżenia to nie jest dobre słowo. Nasz wyjazd na ten mecz to był ponury żart. Na zgrupowanie w Siedlcach nie podjechał do nas nikt z zarządu PZR, byliśmy zostawieni sami sobie. Mieliśmy poczucie, że nikomu na nas, reprezentantach Polski, nie zależy. To bolało. Podobnie było w Szwajcarii. Na bardzo ważnym meczu nie było nikogo z władz związku, a szkoda, bo poza naszym samopoczuciem, warto było zobaczyć jak oni organizują święto rugby, można było porozmawiać o współpracy, nawiązać kontakty. Wygląda na to, że te rzeczy są PZR niepotrzebne. Efekt jest taki, że z Holandią, najsilniejszą w naszej grupie drużyną, zagramy znów pod koniec lutego, kiedy w polskim rugby nic się nie dzieje, bo jest zima. Bardzo smutne jest to, że nie wyciąga się wniosków z poprzednich podobnych wpadek. Zupełnie nie pojmuję też jak można było nie doprowadzić do choćby jednego wspólnego treningu w Szwajcarii, bo na miejscu była kadra do lat 20, która grała ze swoimi rówieśnikami. Nikt nie wpadł na to, że dla wszystkich, a zwłaszcza tych młodych chłopaków, którzy nas za 2-3 lata zastąpią w dorosłej kadrze, będzie to świetna okazja do szybkiego zdobycia doświadczenia. A już zupełnym kuriozum było to, że dzień przed meczem na oficjalnym spotkaniu przedstawicieli Szwajcarii i Polski nasz kraj był reprezentowany... przez Irlandczyka, bo z tego kraju pochodzi nasz selekcjoner Duaine Lindsey i Anglika Toma Fiedlera, który rozegrał jeden mecz w reprezentacji Polski.

Polskie rugby to nie tylko kadra. Czy nie ma żadnych symptomów pozytywnych zmian?

To co robią niektóre polskie kluby jest bardzo dobre. Po prostu biorą sprawy w swoje ręce nie oglądając się na związek. Bardzo podoba mi się to co robi Ogniwo Sopot budując familijny klub, tworzą dobrą otoczkę medialną. Tego potrzebna każdemu naszemu klubowi. Fajne rzeczy dzieją się w Krakowie w Juvenii, gdzie miasto świetnie współpracuje z klubem. Jedni i drudzy widzą w tym sens, a poza tym Juvenia to fajne chłopaki. Wszędzie ich pełno, nie da się ich nie lubić. Trzymam kciuki za to, by inne kluby szły tą drogą. To jest dla nich dobry kierunek.

Czego Ty byś życzył staremu-nowemu prezesowi i zarządowi PZR nie tylko na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia?

Odwagi, odwagi i jeszcze raz odwagi. W podejmowaniu decyzji o zmianach w polskim rugby, bo w przeciwnym razie nie będzie już nawet kogo nagradzać i wspominać. Wzorów do naśladowania jest mnóstwo, trzeba tylko chcieć.

"Lewy" kosmita! Kolejne rekordy Polaka

Press Focus

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki