Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata o przyszłości gdańskiej Letnicy. Komunikacja, architektura budynków, przestrzeń publiczna, szkoła - czego potrzebuje nowa dzielnica?

Karol Uliczny
Karol Uliczny
Debata o przyszłości Letnicy 30.09.2019 na stadionie Energa Gdańsk
Debata o przyszłości Letnicy 30.09.2019 na stadionie Energa Gdańsk Przemysław Świderski
Przyszłość gdańskiej Letnicy była przedmiotem debaty przedstawicieli samorządu, spółek transportowych oraz dewelopera inwestującego w tej części miasta w zabudowę wielorodzinną. Uczestnicy dyskusji zgodnie podkreślili, że dzielnica daje deweloperom, urbanistom i architektom pełne pole do popisu w zakresie sposobu zabudowy miejskiej tkanki.

Jak wykorzystać obszar oraz potencjał dzielnicy położonej pomiędzy śródmieściem a morzem? W jaki sposób skomunikować ją z pozostałymi częściami miasta? Jak zabudowywać, by nie była „sypialnią”, ale atrakcyjnym miejscem do życia? M.in. na te pytania próbowali odpowiedzieć uczestnicy debaty zorganizowanej przez „Dziennik Bałtycki”, w partnerstwie ze spółką Robyg i gdańskim samorządem.

Edyta Damszel-Turek, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska:

Spotkanie odbyło się 30 września 2019 roku, a oczywistym wyborem miejsca był bursztynowy Stadion Energa Gdańsk, który w tych przemianach odegrał pierwszoplanową rolę. Obiekt wpisał się w panoramę miasta nie tylko jako arena zmagań sportowych, ale również miejsce spotkań biznesowych, konferencji, eventów.

W debacie wzięli udział:

  • Edyta Damszel-Turek, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska,
  • Zbigniew Okoński, prezes zarządu Robyg SA,
  • Maciej Lignowski, prezes zarządu PKP Szybkiej Kolei Miejskiej w Trójmieście,
  • Sebastian Zomkowski, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku,
  • Paweł Wład Kowalski, architekt, urbanista i publicysta.

- Budowy stadionów generują rozwój miast, ale też bywały kłopotami dla organizatorów dużych imprez. W wielu z tych, w których odbywały się w ostatnich dekadach olimpiady, dzisiaj można oglądać porzucone obiekty i zniszczone wioski olimpijskie. W Gdańsku mamy zupełnie inną sytuację. To, że miastu udało się dostać do grona metropolii, gospodarzy Euro 2012, stworzyło szansę rozwoju Letnicy, która wówczas była zaniedbaną dzielnicą poprzemysłową. I - paradoksalnie - może to właśnie jest dzisiaj jej szansą - wprowadziła uczestników w temat dyskusji jej prowadząca, Aleksandra Chomicka, redaktor dodatków branży nieruchomości „Dziennika Bałtyckiego”.

„Zaryzykowaliśmy i nie żałujemy”

Pierwszy deweloper mieszkaniowy zainteresował się dzielnicą już w 2006 r. Wówczas zamierzenia miasta wobec Letnicy nie sprzyjały tego rodzaju inwestycjom. Dopiero zmiana planów zagospodarowania, jak podkreśliła w swojej wypowiedzi Edyta Damszel - Turek, otworzyła nowe horyzonty.

Natomiast inwestycje, jakie towarzyszyły budowie stadionu - uczyniły ją bardzo atrakcyjną dla deweloperów - dodał Zbigniew Okoński, przedstawiciel dewelopera, realizującego na Letnicy największą inwestycję mieszkaniową.

Na działce, którą firma Robyg kupiła w 2016 r. powstaje osiedle Nowa Letnica. Do użytkowania oddano już 566 mieszkań, klucze do kolejnych 170 nabywcy odbiorą do końca br., a w budowie jest jeszcze 1030 lokali położonych m.in. wzdłuż przy ul. Starowiejskiej. Docelowo na działkach należących do spółki powstanie ich ok. 2400.

- Gdy w latach mojej młodości słyszało się o Letnicy, to ciarki przechodziły po plecach. My zaryzykowaliśmy i dziś nie żałujemy - mówił prezes Robyga. - Wiedzieliśmy, że ta dzielnica musi się rozwijać, bo potencjał, jaki wygenerowała budowa stadionu był niebywały. Ryzyko się opłaciło - kupiliśmy teren w bardzo atrakcyjnej cenie. Deweloperzy, którzy startowali w kolejnych przetargach, musieli zapłacić znacznie więcej. Oto przykład: 1,5 roku temu braliśmy udział w przetargu na miejską działkę, cena wywoławcza wynosiła ok. 7 mln zł. Licytacja była tak zażarta, że w jej wyniku deweloper, z którym konkurowaliśmy, zapłacił ostatecznie za grunt 23 mln zł.

Rozwój Letnicy idzie w dobrym kierunku?

Najwyższa pora, by zadać najważniejsze w tej debacie pytanie: czy dzielnica rozwija się w pożądanym kierunku, biorąc pod uwagę szanse wynikające z ogromnej i możliwej do swobodnego kształtowania przestrzeni?

Zdaniem Edyty Damszel-Turek, opracowany przez urzędników miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zabezpiecza wszystko to, co dla mieszkańców najważniejsze: odpowiedni układ komunikacyjny, usługi zlokalizowane wzdłuż ulic, przestrzenie publiczne oraz duże obszary zieleni.

Z kolei Paweł Wład Kowalski, wyraził obawy o przyszłość dzielnicy, której może grozić widmo niepołączonych strukturą publiczną realizacji kolejnych deweloperów, a więc rozczłonkowanych osiedli. W opinii członka Rady Studium Rozwoju Miasta, Letnica może podzielić los południowych dzielnic, które przyjezdni omijają bokiem, a mieszkańcy traktują wyłącznie jako „sypialnie”.

- Gdy dowiedziałem się, że powstanie tu stadion, ogarnęła mnie nadzieja. Uzmysłowiłem sobie, że to geometryczny środek Gdańska, który może zostać dobrze skomunikowany z pozostałą częścią miasta - mówił Paweł Wład Kowalski. - Wówczas marzyliśmy, że będzie to miejsce dynamiczne, prawdziwe „city”. Widzieliśmy tu budynki wysokie, a kluczem do ich połączenia mogłaby być przestrzeń publiczna typu ulicznego, placowego. W Letnicy atrakcyjnym miejscem, do którego mieszkańcy i turyści mogliby w przyszłości chodzić i spotykać się, byłby deptak do oczyszczonego Jeziora Zaspa.

Tyle o marzeniach. Na dzisiaj najważniejszym problemem - z punktu widzenia projektanta - jest wymuszenie wysokiej jakości architektury. Do tej dyskusji, zdaniem Pawła Włada Kowalskiego, powinien aktywnie włączyć się konserwator zabytków. To paradoks, bo chodzi przecież o nowe budynki, ale to jedyny organ, posiadający prawne narzędzia do nadawania im... „bardziej ludzkiego charakteru” - argumentował prezes gdańskiego oddziału SARP. - Tylko on może - stawiając odpowiednie wymogi projektantom i deweloperom - wyzwolić twórcze moce. Multiplikacja, czyli powielanie wyglądu jednego budynku na inne, nie jest odpowiednim podejściem dla tego miejsca.

Co dalej z SKM?

Prezes Zbigniew Okoński przypomniał, że oprócz realizacji wielorodzinnych, deweloper zainwestuje ok. 12 mln zł w okoliczną infrastrukturę. Chodzi m.in. częściowe finansowanie budowy ul. Nowej Muzycznej, rozbudowę i modernizację ul. Suchej czy budowę infrastruktury podziemnej.

Wśród postulatów Robyga, prezes Okoński wymienił dwa najważniejsze: przywrócenie dzielnicy szkoły publicznej oraz powrót regularnych kursów pociągów SKM. Takie obietnice przedstawiciele miasta składali dwa lata temu, przy okazji wmurowania kamienia węgielnego pod nowe osiedle.

Temat połączenia Letnicy z innymi częściami Gdańska zdominował dyskusję na stadionie Energa Gdańsk. Według prezesa Macieja Lignowskiego, realizacja połączeń byłaby możliwa wyłącznie pod warunkiem partycypacji w kosztach przewozów ze strony miasta. Przypomniał, że spółka świadczyła tego rodzaju usługi na trasie między Gdańskiem Głównym a Letnicą choćby w trakcie Euro. Obecny na spotkaniu dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego studził nadzieje.

- Letnica leży przy skrzyżowaniu dwóch korytarzy transportowych, z Nowego Portu do Centrum oraz ze Stogów w kierunku Przymorza, dlatego nie ma tu problemu z komunikacją, jak choćby na dzielnicach południowych. Chcąc nie chcąc, autobusy i tramwaje muszą tędy przejechać, co jest dla nas bardzo efektywne. Dzięki temu zagospodarowane środki możemy uruchomić na coś ekstra. Np. linia 283 będzie mogła przejechać przez Starowiejską, a więc przez środek osiedla. Takie same plany dotyczą linii 158, która po otwarciu nowych dróg, będzie jeszcze lepiej penetrować dzielnicę.

Zdaniem dyrektora Zomkowskiego, przepustowość obecnej komunikacji powinna wystarczyć do obsługi docelowej liczby mieszkańców Letnicy, czyli ok. 10 tys. osób, co jest porównywalne z innymi gdańskimi dzielnicami.

- Czy nam się to podoba czy nie, musimy patrzeć na finanse. Zamawiając usługi przewozowe musimy za nie zapłacić. W kolei można zainwestować, np. gdy tramwajami nie będzie można przewieźć większej liczby osób.

- Rozumiem ZTM, że wybiera rozwiązania tańsze, ale czy z punktu widzenia mieszkańców jest to najlepsze - pytał prezes Lignowski, w odniesieniu m.in. do komfortu przejazdów. - Należałoby pochylić nad przygotowaniem stosownych opracowań oraz oszacować, ile osób byłoby zainteresowanych tego rodzaju usługami.

Trzeba jasno podkreślić: to nie kolej mówi „nie” dla ruchu pasażerskiego w Letnicy. Jeżeli chodzi o drugi postulat, jaki pod adresem miasta kierują deweloperzy - szkołę dla dzielnicy - Edyta Damszel-Turek potwierdziła deklarację, że placówka zostanie uruchomiona.

Uczestnicy podkreślali potrzebę podobnych debat. Bez wymiany myśli i wyartykułowania potrzeb każdej ze stron, nie ma szans na pogodzenie licznych interesów: ekonomicznych, funkcjonalistycznych czy choćby tych związanych z ekologią - zgłaszanych przez deweloperów, urzędników, społeczników i samych mieszkańców.

Organizatorem spotkania był „Dziennik Bałtycki”. Partnerami spółka Robyg oraz Miasto Gdańsk.

Zobacz zdjęcia - tak dziś wygląda Letnica:

Gdańsk Letnica - tak wygląda dziś dzielnica!

Debata o przyszłości gdańskiej Letnicy. Dynamiczny rozwój dz...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki