Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata nad zakupem pakietu większościowego SNG. Prezydent Piotr Grzelak: Dbamy o bezpieczeństwo gdańszczan. Radni PiS: Mamy wątpliwości

Kamil Kusier
Kamil Kusier
Karolina Misztal
Na XXXIX Sesji Rady Miasta Gdańska trwa gorąca dyskusja nt. zakupu Saur Neptun Gdańsk. Prezydent Piotr Grzelak twierdzi, że miasto dba o bezpieczeństwo gdańszczan planując zakup akcji SNG. Radni Prawa i Sprawiedliwości mają wątpliwości - twierdząc, że z zakupem spółki można poczekać i zwracają uwagę na monitoring CBA w sprawie nieracjonalnego wydatkowania publicznych pieniędzy. Prezydent Piotr Borawski: - Nie damy się zastraszyć.

- Elementy infrastruktury krytycznej to nie jest jakaś tam spółka, która świadczy tylko usługi krytyczne. Przerwa w dostępie do tych usług byłaby niebezpieczna dla wszystkich mieszkańców. SNG świadczy usługi dla 470 tysięcy mieszkańców Gdańska, ale i nie tylko. Z usług SNG korzysta Pruszcz Gdański, Kolbudy czy podmioty komercyjne jak np. Zarząd Portu Gdańsk - mówił Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska.

Jak podkreślił wiceprezydent wartość spółki SNG to kwota oscylująca blisko 122 milionów złotych. Z tą kwotą polemizują radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy w osobie radnego Przemysława Majewskiego zwrócili uwagę na to, że do dzisiaj tj. 30 września 2021 roku nikt z radnych, ani z urzędników rzeczonej wyceny nie widział.

Miasto rozważając zakup 51 procent akcji, które należą do francuskiego właściciela zastanawiało się również nad innymi wariantami. Pierwszy zakładał podjęcie przez Gdańską Infrastrukturę Wodociągowo-Kanalizacyjną działalności operatorskiej lub utworzenie nowej spółki, drugi czekanie do stycznia 2023 roku i oczekiwanie na dalsze ruchy francuskiego właściciela i wypracowanie nowych rozwiązań.

- Jesteśmy zobowiązani, aby dbać o to, co jest własnością miasta, ponieważ brak naszej reakcji zwiastuje ryzyko zadłużenia. Mamy bowiem pakiet mniejszościowy, 49,9 procent akcji SNG należy do miasta. Miasto nie będzie miało wyboru i jesteśmy uzależnieni od akcjonariusza francuskiego. Ryzykiem może być dla miasta i mieszkańców brak dostaw wody i odbioru ścieków. Warto też pamiętać, że pozwolenia wodnoprawne wydane zostały dla spółki, a nie dla miasta - mówił wiceprezydent Grzelak.

Według radnego Prawa i Sprawiedliwości, Przemysława Majewskiego miasto w przypadku zakupu SNG nie działa transparentnie. - Działania miasta powinny być przejrzyste. Brak konkretnych danych. Wycena, której nikt nie widział. Nie możemy zdecydować o zakupie SNG, gdy nie widzieliśmy jako radni audytu czy inwentaryzacji spółki. Radni nie dostali żadnych wiadomości czy to od wiceprezydenta czy też zespołu, który negocjował warunki zakupu z francuskimi akcjonariuszami.

Jak mówił Krzysztof Kochanowski, radca prawny, członek rady nadzorczej SNG - nie da się jednoznacznie wycenić wartości spółki. Problem jest chociażby z wyceną systemu komputerowego, który zarządza infrastrukturą krytyczną miasta Gdańska - system był bowiem robiony stricte pod spółkę, pod dany jej profil działalności.

- SNG ma swoich właścicieli. Nie możemy poza nimi dogadywać się co do elementów spółki, a więc nie możemy prowadzić rozmów z pracownikami spółki. Kodeks pracy jasno określa to, kiedy moglibyśmy prowadzić te rozmowy. Najwcześniej byłoby to w październiku 2023 roku, chyba, że mielibyśmy zgodę pracodawcy - mówił Piotr Grzelak.

Zdaniem wiceprezydenta chodzi o relacje partnerskie, relacje z drugą stroną stołu, która jest odpowiedzialna za ten proces.

- To, co proponuje opozycja względem zakupu SNG można porównać do jazdy 100 km na godzinę samochodem, gdzie na tylnej kanapie znajdują się mieszkańcy Gdańska. Problem polega na tym, że radni PiS nie wiedzą, co znajduje się na tej drodze, na której chcieliby jechać. Te pomysły są abstrakcyjne i nie zgadzają się z nimi nawet pracownicy - dodał wiceprezydent Grzelak.

- Ważne jest bezpieczeństwo Gdańska, konsumentów, ważne jest dla nas bezpieczeństwo publicznych pieniędzy. Ale ważne dla nas jest też bezpieczeństwo prezydent Aleksandry Dulkiewicz i wiceprezydenta Piotra Grzelaka - mówię to w przypadku monitoringu CBA, a ściślej nieracjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych - mówił radny Andrzej Skiba, z klubu radnych PiS.

- Proszę nie straszyć urzędników Gdańska podległymi Wam pisowcom służbami - grzmiał Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska. - Nie będziemy reagować na wasze zaczepki, nie macie cywilnej odwagi żeby przeprosić. Nie boimy się CBA, nie boimy się żadnych służb, działamy z korzyścią dla mieszkańców Gdańska - dodał.

Radny Skiba w trakcie trwania sesji pytał o to, kto wyliczył utworzenie nowej spółki na 120 milionów złotych, kto stworzył ten dokument oraz czy ten dokument faktycznie istnieje?

Jak podkreślali przedstawiciele władz miasta, a ściślej Iwona Bierut, dyrektor Wydziału Polityki Gospodarczej wycena SNG na koniec 2022 roku wyniosła 122 335 000 złotych. Jak będzie wyglądała w styczniu 2023 roku? - Nie wiem - odpowiedziała dyrektor i dodała: - Nie mam szklanej kuli i nie wiem jak się będą układały zależności pomiędzy należnościami i środkami finansowymi spółki.

Stworzenie nowej spółki i kwota na jej powstanie potrzebne, a więc 120 milionów złotych bierze się stąd - zdaniem Iwony Bierut - że spółka SNG musi działać do 19 stycznia 2023 roku i musi działać również i dalej. Miasto musi przygotować wszystko z wyprzedzeniem. - Nie możemy pozwolić sobie na to, aby po 19 stycznia mieszkańcy Gdańska nie mieli dostępu do wody, a ich ścieki nie byłyby odbierane.

Radni opozycji pytali również o zmiany w radzie nadzorczej spółki.

- Zmiany w Radzie Nadzorczej SNG były po to, aby poznać spółkę od wewnątrz, zapoznać się ze sprawozdaniami spółki, przepytać zarząd w trudnych sprawach, dowiedzieć się wszystkiego tak, aby jak najlepiej przygotować się do rozmów z francuskim akcjonariuszem - mówiła Izabela Kuś, Skarbnik Miasta Gdańska.

Wątpliwości budziły również nieruchomości spółki przy ul. Wałowej, których wartość wyceniona została na 31 milionów złotych, biorąc pod uwagę użytkowanie wieczyste do 2032 roku, do którego prawa ma spółka SNG.

Jak podkreślił Krzysztof Kochanowski, właściciel nie może odmówić prawa przedłużenia użytkowania wieczystego, jak tylko przez bardzo ważne interesy publiczne, w związku powyższym, że ma być kontynuowana działalność SNG - gdybyśmy pozostawili spółkę samej sobie - miałaby prawo kontynuować działalność, miasto nie mogłoby odmówić użytkowania wieczystego na okres 99 lat.

Oczywiście istnieje możliwość skierowania sprawy do sądu, to jednak jak przyznaje mecenas Kochanowski - interes społeczny dla sądu byłby raczej sprawą oczywistą, tym bardziej, że umowa z miastem Gdańsk, nie jest jedyną, jaką realizuje SNG w ramach interesu publicznego.

Podobnie rzecz się ma do pozwoleń jakie wydaje państwowe przedsiębiorstwo Polskie Wody - a tych beneficjentem jest również SNG. - Nie ma zgody Polskich Wód na to, aby otrzymać symetryczne pozwolenia. Nie możemy sobie pozwolić, aby pójść na skróty, tym bardziej, że widzimy na przykładzie kopalni w Turowie, że droga na skróty przez specjalne ustawy czy uchwały prowadzi do fatalnych skutków - dodał mecenas Krzysztof Kochanowski, członek Rady Nadzorczej SNG.

Zdaniem radnych porównywanie sytuacji Sopotu, który wypowiedział umowę SNG do sytuacji miasta jest kompletnie nie na miejscu. Jak zauważył radny Koalicji Obywatelskiej, Krystian Kłos - Sopot nie był i nie jest współwłaścicielem SNG, więc mógł bez problemu wypowiedzieć umowę SNG i przekazać cały operat swojej spółce AQUA Sopot.

- Nie możemy porównywać Sopotu do Gdańska. Gdybyśmy ogrodzili Sopot, to wyjdzie nam Morena, zachowajmy proporcje - mówił Piotr Dzik, radny z klubu radnych Wszystko dla Gdańska.

Według Karola Rabendy, radnego z klubu PiS, wiceministra aktywów państwowych - sprzecznym w prowadzeniu rozmów negocjacyjnych z francuskim akcjonariuszem jest to, że członkowie komitetu negocjacyjnego byli i nadal są powiązani z SNG poprzez zasiadanie w radzie nadzorczej spółki.

Przypominamy, że członkami komitetu negocjacyjnego byli Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska, Danuta Jankowska z UM w Gdańsku oraz Krzysztof Kochanowski, Izabela Kuś, Iwona Bierut, a więc obecni członkowie Rady Nadzorczej SNG.

Czy kwota zakupu 51 procent akcji SNG jest zawyżona? Zdaniem Jana Peruckiego, radnego z klubu Koalicji Obywatelskiej nie. - Ten zakup zwróci się miastu w przeciągu 7 lat.

- Infrastruktura krytyczna miasta, a więc SNG GIWK i GPEC powinny być w polskich rękach. w rękach samorządu miasta Gdańska. To nie ulega wątpliwości. Nie jesteśmy przeciwni działaniom miasta, ale nie zgadzamy się z obecną propozycją przedstawioną nam przez komitet negocjacyjny. Nie możemy czekać do końca trwania umowy, ale musimy pamiętać, że to SNG jest pod ścianą, a nie Miasto Gdańsk. Są alternatywne wyjścia i Francuzi są świadomi temu, że ich przychód ze strony umowy z Urzędem Miasta Gdańsk wyniesie 19 stycznia 2023 roku zero złotych. Nie będą mieli praktycznie żadnych przychodów - mówiła Elżbieta Strzelczyk, radna klubu PiS.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki