Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawne świąteczne spektakle w Trójmieście. Te sztuki kiedyś prezentowano na deskach trójmiejskich teatrów przed świętami [archiwalne zdjęcia]

Gabriela Pewińska
Gabriela Pewińska
Pastorałka, L. Schiller, reż. N. Gołębska, scen. Ali Bunsch, 6 XII 1957   Teatr Miniatura
Pastorałka, L. Schiller, reż. N. Gołębska, scen. Ali Bunsch, 6 XII 1957 Teatr Miniatura T. Link
Dawne spektakle przedświąteczne na fotografiach z gdańskiego Muzeum Narodowego. Na jednym ze zdjęć z 1946 roku Barbara Krafftówna

Kiedy wielki reżyser, scenograf i pedagog Iwo Gall przybywa do Trójmiasta tworzyć Teatr Wybrzeże, jest rok 1946. Towarzyszy mu grupa młodych aktorów, po latach to znaczące dla polskiej sceny nazwiska: Ludwik Benoit, Renata Kossobudzka, Bronisław Pawlik czy Barbara Krafftówna. Przedstawienie, które inauguruje teatr, w listopadzie tamtego roku, to „Homer i Orchidea” Gaycy-Topornickiego; kolejne już 14 grudnia - „W małym domku” Rittnera.

- Nie zapomniano i o dzieciach - mówi Małgorzata Abramowicz z Działu Teatralnego gdańskiego Muzeum Narodowego. - Jeszcze przed świętami zaproszono je na spektakl „Noc Świętego Mikołaja” autorstwa Natalii Gołębskiej i w jej reżyserii. To czas tuż powojenny, z prezentami odwiedzał dzieci jeszcze Święty Mikołaj - wkrótce oficjalnie zamieniony na Dziadka Mroza - w otoczeniu aniołków. Jednym z nich była Barbara Krafftówna. Zachowały się fotografie Edmunda Zdanowskiego z tamtego czasu. To była pierwsza taka świąteczna premiera w teatrach na Wybrzeżu, choć gwiazdkowe spotkania dla dzieci organizował też, przybyły po wojnie z Wilna do Gdańska, Teatr Łątek. Tradycję tę kontynuował Teatr Miniatura. W zbiorach mamy zdjęcia ze spektakli: „Szopka misiów” (1961), „Kram Mikołaja Gwiazdora” (1976), „Gwiazdkowa opowieść” (1982) i kilku innych. Te przedstawienia towarzyszyły zwykle zabawom choinkowym połączonym z wręczaniem paczek i choć może nie były to wydarzenia artystyczne, cieszyły się ogromną popularnością. Wydarzeniem artystycznym, które wspomina się do dziś, była „Pastorałka” w reżyserii Natalii Gołębskiej i scenografii Ali Bunscha. Jest rok 1957. Na scenie spotkały się lalki i aktorzy w „żywym” planie, to pewnie jedno z pierwszych tak zrealizowanych przedstawień w gdańskim teatrze.

Pastorałka, L. Schiller, reż. N. Gołębska, scen. Ali Bunsch, 6 XII 1957   Teatr Miniatura

Dawne świąteczne spektakle w Trójmieście. Te sztuki kiedyś p...

Leon Schiller - przypomina w programie „Pastorałki” Róża Ostrowska - w 1922 roku opracował ją dla teatru dramatycznego, ale tkwi ona mocno w tradycjach teatru lalkowego. Teatr Miniatura pokusił się o przeniesienie jej na swoją scenę tworzoną przez aktorów i lalki. Dzięki temu gdańska inscenizacja wracała do tradycji szopki krakowskiej (lalki) i schillerowskiego dramatu (aktorzy w „żywym” planie).

„Lalka i aktor wzajemnie się tu uzupełniają, ale też przez naturalne zróżnicowanie podkreślają jeszcze legendarny charakter biblijnych scen w raju, stajence betlejemskiej i u króla Heroda, gdzie grają lalki; równocześnie utrzymując tam, gdzie grają aktorzy, prawdziwości ludzkich postaci, takich z krwi i kości - kolędujących pasterzy, szaraczkowego szlachcica, jego żony, chłopa i... znów bajkowych mędrców ze Wschodu. Tych ostatnich już chyba tylko po to, aby z wdziękiem i gracją wykonywali na proscenium korowodowe ewolucje” - pisał recenzent „Dziennika Bałtyckiego”.

Anioł na dachu

Był styczeń 1982 roku. W Teatrze Wybrzeże premiera „Betlejem polskiego” Rydla. Na scenie szopka - spora chatka. Anioły na dachu. Wchodziło się na ten dach po dostawionych z tyłu schodkach.

- Po premierze wszyscy zasuwali do bufetu - opowiadała przed laty Lucyna Legut. - A główny Anioł, w tej roli Teresa Iżewska, jakoś się zamyślił czy co, dosyć że chwilowo do bufetu nie poleciał, a maszyniści, mocno spragnieni, pospieszyli się i zabrali schodki, żeby nie zawadzały. Gdy się Anioł zorientował, że już wszyscy są przy wodopoju, a on na dachu szopki, straszliwie krzyczał, aby go zdjąć, bo na skrzydła anielskie przecież nie mógł liczyć.

Ale przymroziło! Tak w latach 2008-2009 wyglądała zima w Gdy...

- Jest kilka wersji tamtego „Betlejem” - tłumaczyła aktorka, która też opracowała tekst Rydla na potrzeby gdańskiego przedstawienia. - Reżyser Marcel Kochańczyk co chwilę chciał, abym coś poprawiała, uwspółcześniała.

Na archiwalnym plakacie figuruje jeszcze data premiery - 19 grudnia 1981. Ale ogłoszono stan wojenny i odwołano spektakl. Przedstawienie pokazano dopiero w styczniu 1982 roku, stan wyjątkowy jeszcze trwał. Spektakl staje się manifestacją patriotyczną. Na scenie cały zespół. Matkę Boską gra Joanna Bogacka, są górale, pasterze, kolędnicy, król Jan III Sobieski, jest powstaniec warszawski, a nawet stoczniowiec. Każde słowo, każdy znak urasta do rangi symbolu. Gdy na scenę wkracza Herod, i to w... ciemnych okularach, widownia szaleje.

- Razem z Kubą Zaklukiewiczem i Zbyszkiem Olszewskim graliśmy kolędników - opowiadał przed laty aktor Florian Staniewski. - Kuba wpadł na pomysł, żebyśmy zeszli na widownię i do kapeluszy zbierali pieniądze, jak nakazuje kolędnicza tradycja. Hojność ludzi okazała się niebywała, mieliśmy kłopot, co z tymi pieniędzmi zrobić. Ktoś wymyślił, by przekazać je jako wkład na książeczkę mieszkaniową dla dzieci z Domu Dziecka. Okazało się, że tych książeczek uzbierało się aż sześć.

Portret Polaków

„Na przedstawieniu tym siedzi się ze ściśniętym gardłem” - pisała o słynnym spektaklu „Kolęda - nocka” recenzentka „Dziennika Bałtyckiego”. - „Jest to rzecz o nas, Polakach współczesnych - o naszej szarej i trudnej codzienności, ale także o naszych momentach heroizmu. O tych, co żyją i o tych, którzy odeszli. Misterium o Bożej Rodzinie, które staje się misterium o narodowej wspólnocie. Najświętsza Panienka okazuje się być po prostu brzemienną kobietą, którą spotkać możemy w tramwaju czy sklepie. Przyszłą matką, która ustawi kołyskę dla nowo narodzonego nie we własnym domu, ale w wynajętym kącie. Kolorowi kolędnicy, przebierańcy i szary, anonimowy tłum. Tłum, w którym i my jesteśmy”.

Premiera spektaklu, który powstawał po sierpniowych strajkach 1980 na Wybrzeżu, odbyła się w grudniu 1980 w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Reżyserował Krzysztof Bukowski.

Tak kiedyś wyglądała zima na Pomorzu! Dużo śniegu, lodowisko...

Recenzentka nie kryje zachwytu: „Kolęda - nocka” Ernesta Brylla z muzyką Wojciecha Trzcińskiego jest przedstawieniem, na jakie na Wybrzeżu wszyscy chyba czekali. Przedstawieniem przejmującym, o którym jednak pisać jest trudno. Przede wszystkim dlatego, że żadne słowo pisane nie może oddać muzyki. Muzyki wspaniałej, rozsadzającej nieomalże mury i tak niemałego przecież teatru. (...) Wykorzystującej ludowe motywy (w scenach z kolędnikami) i na wskroś współczesnej, beatowej. Utwór Trzcińskiego i Brylla jest kwintesencją tego, co nas dzisiaj boli, z czego zdajemy obecnie społeczny rachunek sumienia; ale też tego, co niesie nadzieję, co pozwalało wierzyć, że ludzie wreszcie „zamiast garbu, skrzydła na plecach poczują”. Bohaterami „Kolędy - nocki” są „kobiety z miasta”, „jadący o świcie do pracy” - szarzy, umęczeni codziennością ludzie, czekający latami na własne mieszkania, wystający po kolejkach za tym, co można dostać. Ludzie, którzy w końcu powiedzieli NIE. Bo przecież jest to także przedstawienie o Grudniu i Sierpniu. Ten pierwszy przywołany zostanie wstrząsającą sceną, gdy po obrotówce - niczym w drodze krzyżowej - podążają ludzie. Jeden z nich - młody chłopak - ugina się pod drzwiami, niczym pod krzyżem. Tutaj w Gdyni jest to znak-symbol. Wreszcie pada. Tłum wynosi go na rękach, wysoko. (...) Archanioł w milczeniu rozdaje opłatek - każdemu po kawałku. Ludzie dzielą się nim ze sobą. (...) „Kolęda - nocka” nie daje taniego optymizmu. Pytanie - co będzie dalej? - pozostawia otwarte. Kto z nas może dać na nie odpowiedź?”.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki