Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

D’Artagnan i jego kompania [FELIETON]

Maciej Wajer
Obradom Rady Miasta Kościerzyna w tej kadencji zwykle nie towarzyszyły ostre spory, kontrowersyjne dyskusje itp. Jedynie od czasu do czasu radna Katarzyna Knopik punktowała burmistrza i poddawała krytyce jego politykę.

Atmosferę panującą w czasie spotkań rajców można było niejednokrotnie porównać do wypowiedzi inżyniera Mamonia z filmu „Rejs” Marka Piwowskiego, recenzującego kondycję polskiego kina tymi słowami: „A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak: nuda... Nic się nie dzieje. Nic. Taka, proszę pana... Dialogi niedobre... Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje”. Ale w ostatnich dniach, w przeciwieństwie do tego, o czym mówił inżynier Mamoń, towarzystwo miejskich radnych zdecydowanie się ożywiło.

A wszystko za sprawą personalnych ruchów wywołanych przez Tomasza Dargacza i jego trzech kolegów z Nowej Przyszłości. Za ich sprawą, z funkcji przewodniczącego komisji porządku publicznego i spraw społecznych został odwołany Paweł Liedtke, który wspomniane stanowisko piastował od początku kadencji. Ten manewr, jak przyznaje część rajców, był dla nich wielkim zaskoczeniem, wręcz szokiem. Z racji tego, że lubię powieści A. Dumasa, to uważam, iż zachowanie inicjatorów usunięcia Pawła Liedtke z fotela przewodniczącego, było istnym wejściem trzech muszkieterów, na czele z kościerskim D’Artagnanem w postaci Tomasza Dargacza. W tym całym zamieszaniu, warto trochę uwagi poświęcić powodom takiej decyzji. A tych, jak się wydaje, zależnie od indywidualnych komentarzy, jest bardzo wiele. Sam zainteresowany, czyli były przewodniczący, podkreśla, że ich nie zna. Niektórzy rajcy, nie owijają w bawełnę, i nazywają rzeczy po imieniu twierdząc, że to decyzja wyłącznie polityczna. Z kolei animatorzy odwoławczej procedury, zaznaczają, że mają zupełnie inną wizję działań komisji i zapowiadają główny nacisk na sprawy społeczne. Argument z jednej strony jasny i konkretny, ale z drugiej, trudno go w całości przyjąć do wiadomości. Tym bardziej że kto jak kto, ale Paweł Liedtke, jako zawodowy kurator, a także osoba należąca też do Krajowej Rady Kuratorów, raczej na kwestiach społecznych nieco się zna. Jeśli nawet był przewodniczącym dobrym, to wydaje się, że w jego przypadku zadziałało stare powiedzenie, że lepsze jest wrogiem dobrego. Pomimo kontrowersji, jakie towarzyszą całej tej sprawie, warto pamiętać, że zmiana odbyła się zgodnie z prawem oraz wszelkimi demokratycznymi procedurami, a grupa inicja-tywna pokazała pozostałym rajcom, jak się po mistrzowsku rozgrywa polityczną partię szachów. Na koniec chciałbym się podzielić osobistą refleksją.

Aby zrozumieć prawdziwe powody opisywanego odwołania, być może należy cofnąć się do początku kadencji, kiedy to w szranki o fotel przewodniczącego stanęli P. Liedtke i T. Dargacz. Wówczas, używając sportowej terminologii, po dogrywce wygrał ten pierwszy. Z kolei drugi podkreśla, że po poniesionej wówczas porażce, nikt nie wywoływał medialnej dyskusji, jak w obecnym przypadku. To prawda, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że możemy mieć do czynienia z zemstą, o której zwykło się mówić, że jest ciosem przegranego przeciwnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki