Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Damian Schulz siatkarz Lotosu Trefla Gdańsk: Najmocniej się obawiałem wielkiej Ergo Areny [ROZMOWA]

Patryk Kurkowski
Damian Schulz
Damian Schulz Fot. Karolina Misztal/Polskapresse
Z Damianem Schulzem, atakującym Lotosu Trefla Gdańsk, po jego debiucie w siatkarskiej PlusLidze rozmawia Patryk Kurkowski.

Zaliczyłeś znakomite wejście.

Na początku się tego obawiałem, bo był to mój debiut, ale jak skończyłem pierwszą, drugą piłkę, to już poszło.

Spodziewałeś się, że zagrasz w aż takim wymiarze?

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że tyle zagram. Myślałem, że będę wchodzić na podwójną zmianę, ale nie pozostało mi nic innego, jak tylko się z tego cieszyć.

Czujesz się cichym bohaterem tego meczu?

Nie. Wszedłem i zrobiłem to, co do mnie należało.

Grałeś dobrze, ale w decydującym momencie czwartego seta na parkiecie pojawił się ponownie Murphy Troy.

Odcięło mi wówczas prąd.

Byłeś zmęczony?

Nie. Może za bardzo się po prostu rozluźniłem i już ręka była niepewna.

Co się z wami stało w drugim secie?

W drugim secie zawodnicy z Olsztyna dobrze serwowali, w efekcie odrzucili nas od siatki, dlatego grało nam się wtedy ciężko.

Ale szwankowało u was wszystko - przyjęcie, rozegranie, blok czy atak. Coś u was ewidentnie nie grało.

Gdybyśmy wiedzieli, gdzie tkwi problem, to byśmy od razu zareagowali. Myślę, że to wszystko przez dobrą zagrywkę, bo rywale postawili wszystko na jedną kartę.

Trzeba przyznać, że to był dobry mecz w waszym wykonaniu.

Zgadza się. Indykpol AZS przecież w poprzednim sezonie zajął piąte miejsce. Trochę się tego meczu obawiałem, ale najważniejsze, że udało nam się wygrać.

Kilka miesięcy temu byłeś w I lidze, a teraz zaliczyłeś znakomity debiut w PlusLidze. To dla Ciebie ogromny przeskok?

Najbardziej obawiałem się przeskoku w gabarytach hal, bo w pierwszej lidze wszystkie są małe, a na takim obiekcie grać to jest kolosalna różnica.

Skoro już mowa o hali, to również kibice dopisali.

Chyba jeszcze nigdy nie miałem przyjemności grania przy takiej publice.

Występy w KPS-ie były dla Ciebie przełomowe?

Myślę, że tak. Sezon w Siedlcach był dobry w moim wykonaniu, jak i reszty zawodników. Zresztą aż trzech graczy, razem ze mną, z KPS-u zdołało pójść do PlusLigi.

Na zapleczu zdołałeś się mocno rozwinąć?

Zdecydowanie tak, i to w każdym stopniu. Zyskałem nie tylko psychicznie, ale też sportowo. Myślę, że przyniosło mi to same plusy.

Jak się czujesz po dwóch miesiącach treningów z trenerem Anastasim?

Bardzo dobrze. Fizycznie, psychicznie. Wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Po takim występie pewnie trener Anastasi będzie miał problem, na kogo postawić w meczu z Zaksą - na Ciebie czy na Troya Murphy'ego.

Myślę, że trener nie będzie miał problemu. Na początku Murphy zagrał przecież bardzo dobrze, jak już spisywał się trochę gorzej, to ja zagrałem trochę lepiej. A jak mi szło słabiej, to Murphy wszedł i pociągnął ten wózek do końca. Myślę, że się po prostu uzupełniamy.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki