Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daisuke Matsui ma być nową gwiazdą Lechii Gdańsk. Czas na kolejne sparingi

Patryk Kurkowski
Tomasz Smuga
Czy Daisuke Matsui pociągnie grę ofensywną Lechii Gdańsk? 32-letni Japończyk podpisał z klubem roczny kontrakt z opcją przedłużenia. To dopiero drugie wzmocnienie biało-zielonych w tym okienku transferowym. Tymczasem już dziś podopieczni Michała Probierza rozegrają dwa mecze sparingowe przy ul. Traugutta 29.

Matsui nie potrzebował wiele czasu, by przekonać do siebie szkoleniowca Lechii. Japończyk zjawił się w Gdańsku w sobotę, we wtorek wystąpił w starciu kontrolnym z Pogonią Szczecin, a już dzień później parafował kontrakt. Wszyscy zastanawiają się, czy doświadczony piłkarz będzie następcą Abdou Razacka Traore, który w rundzie jesiennej sezonu 2012/13 był gwiazdą naszego zespołu i całej T-Mobile Ekstraklasy.

Tyle że na Matsui trzeba spojrzeć z zupełnie innej perspektywy, głównie ze względu na wiek. Jak nisko musiał upaść ten piłkarz (z reprezentacją Kraju Kwitnącej Wiśni grał m.in. w mistrzostwach świata w RPA, rozegrał też blisko 150 meczów w Ligue 1), by za darmo trafić do gdańskiego klubu. Niewykluczone, że w Polsce się odrodzi i zacznie grać na wysokim poziomie. Tylko czy to nie zbyt optymistyczny scenariusz? Możliwe, że w Gdańsku będzie wyróżniającą się postacią, ale mając w pamięci słabą rundę wiosenną, to wcale nie jest takie trudne zadanie. W każdym razie Matsui w drużynie jest rozpatrywany jako znaczące wzmocnienie.

- Najlepiej czuję się jako ofensywny pomocnik, ale jeśli trener będzie mnie widział na jednym ze skrzydeł, to również nie ma dla mnie żadnego problemu - powiedział Matsui po podpisaniu kontraktu.

Dziś zresztą nowy nabytek będzie miał okazję znowu zademonstrować swoje umiejętności. Lechia rozegra bowiem dwa sparingi przy ul. Traugutta 29 (wstęp wolny, ale obowiązuje limit 999 osób) - o godz. 16 gdańszczanie zmierzą się z Chojniczanką, zaś o godz. 18 ich rywalem będzie Olimpia Grudziądz, prowadzona przez... Tomasza Kafarskiego. Dotychczas biało-zieloni rozegrali trzy mecze kontrolne, z czego dwa zakończyły się wygraną (4:1 ze Stomilem Olsztyn i 2:0 z Flotą Świnoujście). Ostatnio nasza drużyna uległa w Gniewinie Pogoni Szczecin 1:3.

- Nie chcę oceniać postawy zespołu, bo to jest rola trenera. Niemniej spadł na nas zimny prysznic. Pogoń wytknęła nam błędy, nad którymi musimy jeszcze pracować. Do rozpoczęcia sezonu pozostało jednak trochę czasu - powiedział nam Sebastian Madera, obrońca Lechii.

Tego czasu nie jest jednak aż tak wiele. Nowy sezon startuje już za nieco ponad dwa tygodnie, a po drodze gdańszczanie mają dwie ważne przeprawy - sparingi z Hapoelem Tel Awiw i FC Barceloną.

- To nie jest tak, że uda nam się wyeliminować wszystkie błędy w krótkim czasie, bo to trochę potrwa. Jeszcze w trakcie sezonu na pewno będziemy pracować nad poprawą niektórych elementów. A mecze z Hapoelem i Barceloną to już faktycznie będą poważne sprawdziany - przyznał 28-letni piłkarz.

Tymczasem nowym kapitanem Lechii trener Probierz mianował doświadczonego Jarosława Bieniuka. To nie jest zaskoczenie, gdyż "Palmer" już w poprzednich rozgrywkach kilkakrotnie zastępował w tej roli nieobecnego na boisku Łukasza Surmę. Przypomnijmy, że z Surmą klub nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu. Na zastępców Bieniuka 40-letni szkoleniowiec mianował Marcina Pietrowskiego, Krzysztofa Bąka i... Wojciecha Zyskę.

- Przy wyborze kierowałem się chęcią połączenia rutyny z młodością - skomentował Probierz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki