Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnik przyniósł 500. kupon z poparciem naszej akcji: Wisła to moja rodzinna rzeka

Anna Mizera-Nowicka
Jan Krzysztof Kordel przysłał pięćsetny kupon. Dziękujemy!
Jan Krzysztof Kordel przysłał pięćsetny kupon. Dziękujemy!
Z Janem Krzysztofem Kordelem, naszym Czytelnikiem, który przysłał do redakcji pięćsetny kupon z poparciem dla naszej akcji, st. kustoszem dyplomowanym z Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Gdańsku, rozmawia Anna Mizera-Nowicka.

KLIKNIJ I DOWIEDZ SIĘ WSZYSTKIEGO O NASZEJ AKCJI!

Dlaczego poparł Pan naszą akcję "Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle"?

Wisła to moja rodzinna rzeka. Wychowałem się we Włocławku nad Wisłą. Pamiętam, jak kilkadziesiąt lat temu kursowały po niej piękne statki, np. bocznokołowiec Traugutt, a później jednostki motorowe - Sawa czy Wars. Mam więc do niej duży sentyment.

Ta rzeka ma potencjał?
W moim przekonaniu zajęcie się wreszcie tą rzeką opłaca się polskiej gospodarce. Nasze drogi są już tak zatłoczone, że należy rozwijać transport rzeczny. Oczywiście wymaga to pogłębienia Wisły, by barki nie osiadały na piasku. Wtedy to może być nasza największa arteria komunikacyjna. Wiem, że jest to możliwe. Nawet za Polski Ludowej po tej rzece kursowały statki aż od Warszawy do Torunia, a nawet do Gdańska. Dziś natomiast jest fatalnie. Rzeka została zaniedbana, jest niepogłębiana i łachy piasku, zwłaszcza przy niskim stanie wody, uniemożliwiają pływanie większym jednostkom niż łódka czy kajak.

Co, Pana zdaniem, należy zrobić w pierwszej kolejności, aby przywrócić dawny blask tej rzece?
Myślę, że najpierw należy ją pogłębić. Trzeba też pamiętać, że duża ingerencja nie jest wskazana. Nie chciałbym, żeby podobnie, jak w wielu miejscach na Zachodzie, Wisłę obramowano betonowym korytem. Ona będzie miała swój urok, jeśli w miarę możliwości zostanie zachowana jej naturalność. Więc nie pozbywałbym się stamtąd zarośli, traw, ptaków itd. Widziałem, jak wygląda Loara we Francji. Ona jest tak samo dzika jak Wisła. Ale z kolei Ren czy Łaba są mocno ograniczone betonowymi wałami. Patrzy się na to z przykrością.

Wierzy Pan w sukces naszej akcji?
Sądzę, że jest on możliwy. Wystarczy, że przekona się odpowiednie osoby, by wszelkie możliwe oszczędności zainwestować właśnie w Wisłę. Sukcesu nie odniesie się w ciągu pięciu lat. Trzeba to robić etapami. Ważne jednak, by w końcu zacząć i z roku na rok powiększać środki finansowe przekazywane na Wisłę. Dzięki temu po kilkunastu latach ta rzeka mogłaby się stać użyteczna pod wieloma względami.

Czy Pana zdaniem w świadomości Pomorzan Wisła jest obecna?

Raczej w małym stopniu. Ci, którzy nad Wisłą mieszkają, bardziej zdają sobie sprawę z powagi problemu, bo stykają się z nią na co dzień. Mieszkańcy bardziej odległych okolic pewnie nie za bardzo o niej pamiętają. Ja obecnie nie mieszkam nad tą rzeką, ale ciągnie mnie nad Wisłę. Lubię ją, dlatego marzy mi się, aby ktoś w końcu zajął się nią.

Bądź z nami na Facebooku - KLIKNIJ I PRZYŁĄCZ SIĘ DO AKCJI!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki