Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy z każdego można zrobić modela, modelkę, uznaną miss czy utytułowanego mistera? Lucyna Grabowska zna odpowiedź

Jacek Drost
Jacek Drost
Czy z każdego można zrobić modela, modelkę, uznaną miss czy utytułowanego mistera? - pytam Lucynę Grabowską-Górecką, najstarszą organizatorkę konkursów piękności w Polsce, właścicielkę agencji Grabowska Models z Bielska-Białej, specjalizującej się w wyszukiwaniu nowych twarzy oraz talentów, znanej z organizowania prestiżowych konkursów piękności, ale także pokazów mody, castingów, testów fotograficznych, kursów modelingu, zajmującej się również obsługą eventów, imprez artystycznych, konferencji i targów. Pani Lucyna nie pozostawia złudzeń...

- Niestety, nie z każdej osoby można zrobić modelkę, modela. Potrzebne są odpowiednie predyspozycje. Na przykład jest taki utarty kanon, że trzeba mieć co najmniej 174 centymetry wzrostu, choć ja, chyba jako jedyna, staram się także dawać szanse niższym osobom. Jeśli dziewczyna jest niższa, ale ładnie zbudowana, ma proporcje, to zawsze mówię, że małe jest piękne. W ostatnim naszym konkursie I Wicemiss oraz Miss Publiczności została dziewczyna, która ma 164 centymetry wzrostu. Była bardzo sceniczna, energiczna, do tego jest piękna, miła, uśmiechnięta, więc jeśli wybrała ją widownia, to znaczy, że się podoba. Modelką pewnie nie zostanie, ale miss czy wicemiss dlaczego nie. Modelki muszą spełniać określone wymogi, bo projektanci szyją na określony wymiar, więc nie da się z każdego zrobić modela czy modelki, ale miss czy mistera już tak, bo tu liczy się także osobowość - opowiada Lucyna Grabowska-Górecka. Podkreśla, że na ulicach jest sporo osób z potencjałem zostania modelką czy wystartowania w konkursie piękności. Często więc podchodzi do takich osób, proponuje współpracę, zostawia wizytówkę, zachęca do kontaktu.

Zaczęło się od spotkań w małych miejscowościach

Pomysł na organizowanie konkursów piękności i działalność w branży modelingu pojawił się przed ponad 30 laty, kiedy w 1986 r. bielszczanka, uczennica Liceum Plastycznego Renata Fatla została Miss Polonia. Pani Lucyna pracowała wówczas w wydawnictwie RSW Prasa-Książka-Ruch. Organizowała m.in. spotkania ciekawych osób z mieszkańcami. Odbywały się one w empikach - Klubach Prasy-Książki-Ruchu w małych miejscowościach. Wraz z Darienem Mynarskim, obecnie uznanym stylistą i projektantem na stałe mieszkającym w Londynie, robiła także pokazy mody na schodach przy bielskim NOT i hotelu Prezydent.

- Darien znał się z Renatą Fatlą. Postanowiłam, że zrobię z nią takie spotkania w małych miejscowościach. Cieszyły się ogromną popularnością. Podczas nich dziewczyny pytały, co trzeba zrobić, by zostać miss. Pomyślałam, że skoro tak dużo osób się tym interesuje, to może warto ogłosić nabór. Zgłosiły się dziewczyny i tak w 1989 roku w Bielskim Centrum Kultury zostały zorganizowane pierwsze wybory. Wygrała je Aleksandra Ciopińska. A później z roku na rok było coraz większe zainteresowanie, doszły konkursy międzynarodowe, kolejne sukcesy - mieliśmy Miss Polonię i Miss Polski, sporo Wicemiss. Był rok, że cztery moje dziewczyny były w finale Miss Polonia i każda z Sali Kongresowej w Warszawie wróciła z tytułem. Do tego doszły wybory mistera - opowiada nasza rozmówczyni.

Kliknij poniżej i zobacz zdjęcia

Nie przeocz

Nie tylko konkursy piękności, ale także coś więcej

W tym roku odbyła się już 32. Gala Konkursu Miss Beskidów połączona z 22. edycją konkursu Mistera Beskidów (z powodu pandemii konkurs Miss Beskidów Nastolatek odbył się osobno). Jak co roku gala została przygotowana w Bielskim Centrum Kultury. Gośćmi specjalnymi byli m.in: Gerhard Parzutka von Lipiński - organizator konkursu Miss Polski, Magdalena Kasiborska - Miss Beskidów 2019 i aktualnie panująca Miss Polski, Anita Szewczyk Miss Beskidów Nastolatek 2020, Klaudia Kucharska- Miss Beskidów Nastolatek i Miss Polski Nastolatek 2017 oraz wielu innych utytułowanych finalistów z lat poprzednich. Miss Beskidów 2020 została Wiktoria Fober, Misterem Beskidów 2020- Jakub Hazuka, a tytuł Miss Beskidów Nastolatek 2020 zdobyła Anita Szewczyk. Mimo pandemii znowu było - w miarę wymogów sanitarnych - widowiskowo, elegancko, emocjonująco i oczywiście jak zwykle zgodnie z hasłem „Piękno w imię dobra”. Pani Lucyna od lat dba bowiem o to, żeby z konkursami piękności wiązało się coś więcej - nie tylko rozwój uczestników, ale także wspieranie najbardziej potrzebujących (nasza rozmówczyni przyznaje, że były lata, iż o konkursach piękności różnie się mówiło, nie zawsze w samych superlatywach). Dlatego finalistki i finaliści angażują się w akcje charytatywne, m.in. co roku odwiedzają z prezentami dzieci w Domach Dziecka czy Szpitalu Pediatrycznym na oddziale Hematologii w Bielsku- Białej. Wszystkie te działania sprawiają, że beskidzkie konkursy piękności to już marka sama w sobie. Mało kto już jednak pamięta, że początki sięgające czasów transformacji były bardzo skromne.

- Kiedy oglądam czarno-białe zdjęcia z pierwszych edycji, na których można zauważyć logo patrona - Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, to widać, że na przykład totalnie zmieniała się moda. Inny był kanon urody, inne fryzury, makijaż, ubrania - wspomina pani Lucyna. Podkreśla, że organizując konkursy piękności i gale finałowe co roku starała się nadać im interesującą, artystyczną oprawę.

- Nie chciałam, żeby dziewczyny przeszły się tylko po wybiegu, lecz za każdym razem starałam się, żeby podczas tych finałów coś się działo, żeby publiczność była zaskoczona, dobrze się bawiła - opowiada. Przyznaje, że było to możliwe dzięki sponsorom, których w kolejnych latach przybywało, a niektórzy z nich beskidzkim konkursom towarzyszą od początku. - Jak mieliśmy finał w konwencji kosmicznej, to staraliśmy się, żeby dziewczyny miały nawet stroje kosmiczne. Mieliśmy finał w konwencji kabaretowej, pomysł został później skopiowany w Warszawie. Przygotowywałam te widowiska dlatego, żeby się nie nudzić, a przy okazji sama się rozwijałam, bo taka jest branża modelingu, że trzeba się cały czas uczyć - mówi organizatorka konkursów piękności.

Po 10 latach organizowania konkursów dla pań, Lucyna Grabowska-Górecka zaczęła także przygotowywać konkursy dla panów. Na początku na startujących w nich mężczyzn wielu patrzyło z dystansem, ale z czasem okazało się, że to był strzał w przysłowiową 10.

- Dzięki konkursom mężczyźni bardziej zaczęli o siebie dbać. O fryzurę, manicure, sylwetkę. Zaczęli także myśleć o rozwoju intelektualnym, bo wymogi były takie, żeby kandydaci mieli przynajmniej maturę. To bardzo wpłynęło na kulturę bycia, sposób zachowania, empatię, choć to trudne, bo konkurs to zawsze rywalizacja, ale zależało nam na tym, żeby stworzyć atmosferę koleżeńską, przyjacielską. Gorzej było z rodzinami, bo dla każdej mamy jej córka czy syn są najpiękniejsi. Wiem, bo sama jestem matką. Była więc taka presja rodziny. Dlatego u mnie jest tak, że każda osoba biorąca udział w konkursie otrzymuje jakiś tytuł. Tych tytułów jest wiele, bo jest m.in. Miss Pięknych Włosów czy Miss Uśmiechu - opowiada.

O ile na początku konkursów piękności nie było zbyt wiele, to na przestrzeni ostatnich lat odbywa się ich kilka, jeśli nie kilkanaście w całej Polsce, w prawie każdym regionie. Rozwijającej się konkurencji doświadczyła także Lucyna Grabowska-Górecka. - Był taki czas, że zmieniłam nazwę konkursu z Miss Podbeskidzia na Miss Beskidów, żeby poszerzyć rejon działania. Jako Bielskie Centrum Kultury nie zastrzegliśmy pierwszej nazwy, co wykorzystała konkurencja - mówi organizatorka Miss Beskidów. I dodaje, że pewne zachowania konkurencji nie były eleganckie, ale woli tego nie rozpamiętywać.

- Rynek jest tak duży, że dla każdego znajdzie się miejsce. Pojawienie się konkurencji tylko zmobilizowało mnie do tego, żeby nasze konkursy były jeszcze ciekawsze. Tak łatwo się nie poddaję. Jestem zodiakalnym Bykiem, więc walczę. Pewnie, że jak było trudno to mówiłam, że to już koniec, że ostatni raz, ale minął tydzień, dwa i brałam się do działania - mówi Lucyna Grabowska-Górecka. Przyznaje, że dla takiej osoby aktywnej jak ona to właśnie ten rok jest najtrudniejszy. Epidemię koronawirusa mocno bowiem odczuła branża modelingu i eventowa. - Jestem przekonana, że branża się z tego podniesie, choć nie będzie to łatwe - podkreśla.

Zobacz koniecznie

Konkursy konkursami, ale i tak najważniejsza jest przyjaźń

Agencja Grabowska Models, która działa od 1988 r. i pod swoimi skrzydłami miała/ma ponad 100 modelek i modeli organizuje konkursy Miss Beskidów, Miss Beskidów Nastolatek, Mistera Beskidów i Mrs Poland. Agencja ma na swoim koncie wiele utytułowanych finalistek i finalistów w konkursach krajowych i zagranicznych. Dwukrotnie organizowała konkurs dla mężatek Mrs Poland. Z tego ostatniego konkursu Mrs Poland 2014 Joanna Sendecka reprezentowała nasz kraj w USA i zdobyła tytuł IV Wice Mrs World 2014, a dwa lata później Klaudia Matlak jako I Wice Mrs Poland reprezentowała Polskę w Chinach zdobywając tytuł I Wice Mrs World 2016 . Ma taki plan ,żeby w przyszłym roku wrócić do konkursu MRS Poland 2021. Czeka tylko na troche lepszy czas. Od 10 lat współpracuje z agencją i pomaga przy organizacji konkursów Sara Karcz- Kanik, prywatnie wnuczka Lucyny Grabowskiej-Góreckiej. Wśród uczestników panuje rodzinna atmosfera.

- Dla mnie najcenniejsze jest to, że utrzymuję stały kontakt z uczestnikami konkursów. Cieszą mnie ich śluby, kolejne dzieci, które nierzadko przychodzą do naszej agencji i startują w konkursach. To już jest trzecie pokolenie. Jestem z tego dumna - mówi Lucyna Grabowska-Górecka.

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy z każdego można zrobić modela, modelkę, uznaną miss czy utytułowanego mistera? Lucyna Grabowska zna odpowiedź - Dziennik Zachodni

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki