Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy starość ma podłą przyszłość?

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
XIII-wieczny pisarz francuski Filip z Novary w swoim dziele "O czterech okresach życia człowieka" pisał: "Starość rozpoczyna się w wieku 60 lat, a kończy w 80 roku życia. A jeśli kto żyje dłużej, powinien pragnąć końca i prosić odtąd Boga o dobrą śmierć". Ateistyczny PRL w skuteczność boskiej interwencję nie wierzył. "Od dzisiaj, na wniosek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, emerytom wolno przechodzić przez ulicę na czerwonych światłach" - głosił popularny dowcip.

Odszedł PRL i żarty też się skończyły. - Jeśli pozostawimy wiek emerytalny na obecnym poziomie, a ludzie będą żyli coraz dłużej, to emerytura nie wystarczy nawet na najbardziej podłe przeżycie - oświadczył niedawno premier Donald Tusk. Niby ludzie nauczyli się już nie wierzyć politykom, ale z drugiej strony, jak się ich straszy, to na ogół się boją. W myśl zasady: jak władza mówi, że będzie źle - to będzie źle; jak władza mówi, że będzie dobrze - to władza mówi.

Że będzie, a przynajmniej może być dobrze - mówiono przed 13 laty, kiedy zachęcano do wstępowania do powstających wówczas Otwartych Funduszy Emerytalnych. Pamiętają Państwo te wszystkie reklamy, sprzedające wizję dostatniej starości? Na przykład tę pod hasłem "Na emeryturze nie musisz udawać życia". Przedstawia starszego mężczyznę w goglach i czapce, z nartami na nogach i kijkami w dłoniach, balansującego na fotelu w takt tyrolskiej muzyczki. A owiewający go biały, niby-śnieżny puch okazuje się być pierzem gęsi, które jego małżonka drze przed włączonym wentylatorem.

Taką to wizją nieudanej starości straszono nas za rządów Buzka. Ze słów obecnego premiera można natomiast wnosić, że przyszli emeryci nie dość, że nie będą mieli za co uruchomić wentylatorka ani kupić gęsi, to prawdopodobnie też nie będzie ich w ogóle stać na opłacenie czynszu. Dobrze, że chociaż wycofujemy się z ACTA, to przynajmniej wnuczek będzie im mógł ściągnąć to jodłowanie z sieci.

Skoro już cofnęliśmy się myślą do lat 90., warto przypomnieć pojawiające się wówczas dramatyczne reportaże z popegeero-wskich wsi, gdzie wielopokoleniowe rodziny utrzymywały się nieraz z jednej emerytury. Bywało, że ukrywano śmierć babci czy dziadka, byle tylko listonosz jak najdłużej przynosił gotówkę. To se ne vrati. Wicepremier Pawlak sugeruje, że ten, kto sam nie umie zapewnić sobie oszczędności na starość, będzie musiał liczyć na pomoc ze strony dzieci i wnuków. Pytania: czy będą mieli za co - jakoś nikt nie stawia.

Nie wierzę w takie rozwiązanie. W Polsce tradycja pomocy rodzinie ze strony dziadków jest zbyt głęboko zakorzeniona, żeby jedna głupia zapaść ZUS miała to odwrócić. Stary Polak też potrafi. Kto wie, czy media w owym mitycznym, kryzysowym roku 2030 nie będą na czołówkach donosić o grasujących gangach staruszków terroryzujących blokowiska i wyrywających uczniom tornistry z drugim śniadaniem, zastraszających handlarzy z pobliskiego bazarku i dilujących hodowaną na balkonach marihuaną? A policja przestrzegać będzie łatwowiernych gimnazjalistów przed metodą wyłudzenia "na dziadka". Polega ona na tym, że do młodego człowieka dzwoni osobnik podający się za jego dziadka lub babcię i prosi o pilne pożyczenie pewnej kwoty pieniędzy. Po chwili zjawia się niewinnie wyglądająca starsza osoba, twierdząca, że dziadek nie mógł sam przyjść, ale prosił ją o odebranie pieniędzy, bierze gotówkę i znika.

No cóż, jak pisze francuski historyk Georges Minois, autor "Historii starości": Każde społeczeństwo ma takich starców, na jakich zasługuje.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki