Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy siatkarze Lotosu Trefla zaczną wygrywać?

Piotr Wiśniewski
Bartosz Kaczmarek, libero Lotosu Trefla
Bartosz Kaczmarek, libero Lotosu Trefla
W niedzielnych poczynaniach gdańszczan widać było przebłyski dobrej gry, ale i momenty przestoju. Ten mecz tak naprawdę można podzielić na dwie fazy. Sety parzyste dla Lotosu Trefla, nieparzyste dla gości. Liczy się jednak końcowy efekt, a ten jest taki, że podopieczni Grzegorza Rysia dopisali do swojego konta dwa punkty.

Spotkanie z Fartem Kielce utwierdziło nas w przekonaniu, że łatwo w tej lidze nie jest, zwłaszcza beniaminkowi. Gdańszczanie musieli się mocno napracować, aby pokonać kielecki zespół. Goście mają w składzie dwóch reprezentantów Francji, którzy robią różnicę. Pierre Pujol oraz Xavier Kapfer w Ergo Arenie pokazali się z bardzo dobrej strony. Ale i Lotos Trefl ma duet zagranicznych siatkarzy, którzy ciągną ten wózek. Mowa tu o Finach: Mikko Oivanenie, a także Matti Hietanenie.

Mimo, że obaj mieli prawo czuć zmęczenie po trudach turnieju kwalifikacyjnego w Chorwacji, to na boisku poruszali się żwawo i poprowadzili swój zespół do wygranej za dwa punkty. Hietanen został ogłoszony najlepszym zawodnikiem niedzielnego meczu. Tym razem Oivanen był nieco w jego cieniu.

- Wiedzieliśmy, że gra Lotosu Trefla opiera się na dwóch siatkarzach - stwierdził Grzegorz Wagner, trener Farta Kielce. - Niestety, nie udało nam się ich powstrzymać. Na początku piątego seta nie wykorzystaliśmy kilku kontrataków i to się na nas zemściło. Oczywiście, można gdybać, co by było, gdyby sędziowie inaczej odczytali kontrowersyjną sytuację w tie-breaku. Nie uważam jednak, abyśmy przez to przegrali. Zrobiliśmy więcej błędów.

Swojego podopiecznego pochwalił trener Grzegorz Ryś. - Hietanen zasłużenie otrzymał statuetkę MVP - mówił opiekun beniaminka PlusLigi. Fin był wyróżniającym się zawodnikiem. Chciałbym także pochwalić Bartka Kaczmarka, który popisywał się niezłymi akcjami w defensywie. Dzięki jego obronom udało się wygrać kilka ważnych kontrataków.

Trener gdańszczan mógł w końcu nieco odetchnąć i cieszyć się z drugiego ligowego triumfu. - To było dla nas trudne spotkanie - mówił Grzegorz Ryś. - W pojedynku tym dominowała walka. Zarówno my, jak i goście staraliśmy się walczyć o zwycięstwo. Było sporo dobrych akcji, ale przeplatały się one ze słabszymi momentami. Było to widać zwłaszcza w secie trzecim i czwartym, kiedy oba zespoły grały bardzo nierówno.

Ta wygrana była bardzo potrzebna drużynie Lotosu Trefla. Pozwoliła nabrać oddechu przed następnymi pojedynkami. - Cieszymy się z wygranej i punktów - komentował Grzegorz Łomacz, kapitan gdańskiej drużyny. W poczynaniach obu zespołów widać było pewną niepewność spowodowaną ponad miesięczną przerwą w rozgrywkach.

- Zwycięstwo z Fartem mocno nas podbuduje - dodał Ryś. - Pozwala również z optymizmem patrzeć w przyszłość. Wygrana tym cenniejsza, że na zakończenie rundy czeka nas jeszcze jeden mecz - z Politechniką Warszawa.

Optymizm udzielił się również Grzegorzowi Łomaczowi. - Myślę, że z meczu na mecz będziemy grać jeszcze lepiej - przyznał siatkarz Lotosu Trefla.
W niedzielnym meczu gdańszczanie zdobyli 60 punktów z ataku, dwa z zagrywki i sześć blokiem. Przeciwnik popełnił 33 błędy własne.
Punkty bezpośrednio z zagrywki zdobywali Grzegorz Łomacz oraz Artur Augustyn. Najlepiej w bloku spisał się Łomacz.

W najbliższą niedzielę ekipa trenera Rysia uda się do stolicy na pojedynek z Politechniką, która w 8. kolejce wygrała na wyjeździe 3:2 z Tytanem Częstochowa.
- Przyjeżdżając tutaj, wiedzieliśmy, że będzie ciężko - nie krył Maciej Pawliński, kapitan Farta Kielce. Gdańsk zagrał dobry mecz. Dobrze prezentował się zwłaszcza w obronie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki