Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Polskę stać na wizję?

Piotr Dwojacki, felietonista
Jutro, 22 sierpnia, minie 39 rocznica śmierci Eugeniusza Kwiatkowskiego - polityka, który miał umiejętność myślenia o przyszłości Polski w horyzoncie czasowym liczonym nie w kadencjach Sejmu, lecz w dziesięcioleciach. Człowieka, który potrafił podejmować wyzwania cywilizacyjne i realizować wielkie projekty o fundamentalnym znaczeniu dla kraju.

Gdy myślę o dorobku Kwiatkowskiego, zawsze się zastanawiam, na ile jego osiągnięcia są do powtórzenia w Polsce współczesnej. Wielka ekspansja eksportowa, budowa niemal od zera wielkiego portu morskiego, doskonała kolej. Następnie szybkie uprzemysłowienie kraju z budową infrastruktury energetycznej i transportowej oraz stworzeniem impulsów rozwojowych dla wielu miejscowości.

Ale myślę też o współczesnej adekwatności stworzonych przez Kwiatkowskiego programów, których realizacja nigdy nie została dokończona. Pierwszy, przerwany w 1939 roku wojną światową, piętnastoletni plan wyrównania dysproporcji rozwojowych wewnątrz kraju i doścignięcia poziomu cywilizacyjnego Europy. Oraz drugi, którego nie udało się nie tylko zrealizować, ale i rozkręcić na szerszą skalę: plan mądrego zagospodarowania ziem zachodnich i północnych, uzyskanych przez Polskę jako wynik wojny. W tym przypadku pracę utrudniali, a ostatecznie uniemożliwili komunistyczni władcy kraju.

Współczesna nam Polska XXI wieku znalazła się w dość osobliwym stanie dryfu rozwojowego. Budowane są strategie, plany, programy i koncepcje, których liczba przerasta zdolności percepcyjne bardzo wielu osób, z wysokiego szczebla urzędnikami i politykami na czele. Z mnóstwa dokumentów wyłania się jedna myśl przewodnia: wydajmy jak najwięcej pieniędzy "europejskich". Na co? Hm. Tu jest kłopot. Ale chyba w zasadzie niemal wszystko jedno, bo i tak - nie tylko na szczeblu politycznym - nie umiemy ich sensownie wydawać. Dlaczego nie umiemy? Bo nie mamy wspólnej, spójnej wizji tego, na co wydane być powinny. Oraz nie mamy zgody, by były wydawane efektywnie. W rezultacie nie mogę się oprzeć wrażeniu, że o bieżącym wzroście gospodarczym decydują fuszerki intelektualne i inwestycyjne, które po niewielu latach będą wołać (niektóre już wołają) o dodatkowe pieniądze.

Duża "europejska" kasa to coś, czego Eugeniusz Kwiatkowski nigdy nie miał. Między innymi stąd jego troska o wybieranie do realizacji tych przedsięwzięć, które mogą w największym stopniu stanowić o rozwoju cywilizacyjnym. Czy współcześnie stoimy przed takimi wyzwaniami? Oczywiście! Czy są wśród nich takie, które potrzebują "współczesnego Kwiatkowskiego"? Oczywiście! Przeobrażenie systemu transportowego, nowa industrializacja, rewolucja technologiczna w energetyce. Przez delikatność nie będę stawiał pytania o to, czy współcześnie mamy polityków-menedżerów zdolnych sprostać tym wyzwaniom.
Po 1945 roku Polska nie umiała, a potem przez wiele lat także nie chciała korzystać z intelektualnego i menedżerskiego potencjału Eugeniusza Kwiatkowskiego. Zmarł w roku 1974. I powtórzę: jutro mija rocznica jego śmierci.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki