Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy polscy księża słuchają papieża Franciszka? ROZMOWA z abp. Tadeuszem Gocłowskim

Barbara Szczepuła
Arcybiskup Tadeusz Gocłowski
Arcybiskup Tadeusz Gocłowski Archiwum/G. Mehring
Z abp. Tadeuszem Gocłowskim rozmawia Barbara Szczepuła.

Czy skandal na Dominikanie wywołał szok w polskim Kościele?
Ten dramat dotknął boleśnie cały Kościół, nie tylko polski. Trzeba jednak pamiętać, że odwołanie przez papieża nuncjusza apostolskiego nie przesądza jeszcze o jego winie, choć oczywiście informacje, które przekazał Ojcu Świętemu arcybiskup z Dominikany, mają swoją wagę. Sprawa będzie wyjaśniana w Watykanie, a - jak podają media - prokuratura dominikańska i polska wszczęły już w tej sprawie śledztwo.

Przyjaciel Księdza Arcybiskupa, biskup Tadeusz Pieronek mówi: "Temat pedofilii wychodzi mi już bokiem, ataki na Kościół przypominają minioną epokę komunizmu".
Biskup Pieronek często wypowiada się ostro. Zwraca tym uwagę mediów.

Czy informowanie o patologiach oznacza atak na Kościół?

Informowanie nie, ale uogólnianie i stwarzanie wrażenia, że pedofilia dotyczy przede wszystkim księży, owszem. Każdy przypadek wykorzystywania dzieci to dramat, a bywa szczególnie bolesny, gdy dotyczy duchownego, który jest osobą zaufania społecznego. Pamiętajmy jednak, że w Polsce jest około trzydziestu tysięcy księży, a podejrzanych o pedofilię - kilku. O tych kilku za dużo - zgoda, ale zachowajmy proporcje. Nie może być tak, że gdy ktoś mnie zobaczy na ulicy w cywilnym ubraniu, zacznie podejrzewać, że coś jest na rzeczy.

Arcybiskup Wesołowski chodził do dzielnic, w których zbierają się pedofile.
Niewątpliwie była to duża nieroztropność ze strony nuncjusza, ale czy coś więcej? Może miejsce, które pokazywały media, jest tylko zwykłym deptakiem nadmorskim? Trzeba być ostrożnym w sądach.

Biskupi dominikańscy chyba wiedzą, co to za deptak. Ale wróćmy do wypowiedzi biskupa Pieronka o "atakach jak w komunizmie".
To nie jest trafne porównanie. W sprawie, o której mówimy, mamy do czynienia z winą ludzi Kościoła, którzy nadużyli swojej godności.

Biskup Wojciech Polak, sekretarz episkopatu, przeprosił ofiary pedofilii.
Oglądałem tę konferencję prasową i wypowiedź biskupa Polaka uważam za właściwą.

Zupełnie inaczej mówił kanclerz kurii warszawsko-praskiej, który nie widział niczego nagannego w fakcie, że ksiądz z Tarchomina skazany za molestowanie chłopca pracował nadal z młodzieżą, bo "wyrok nie był prawomocny". Czy jeśli przełożeni kryją takie przypadki, to nie ponoszą części odpowiedzialności?
Gdy pojawiają się tego typu podejrzenia, ksiądz powinien być z miejsca zawieszony w czynnościach duszpasterskich. I już został zawieszony, zaś arcybiskup Hoser po paru dniach przeprosił za kanclerza i zdymisjonował go.

"Pedofilia to grzech porównywalny ze zdradą Judasza" - ocenił teraz. Czuje się już w tych słowach ducha papieża Franciszka?

Wydaje mi się, że tak. Dla Ojca Świętego podstawową sprawą jest prawda - i to w każdej dziedzinie. Czasem posługuje się swoistą prowokacją słowną, gdy mówi na przykład o swoim antyklerykalizmie. Chodzi mu o właściwą postawę kapłańską - o postawę służby, o wierność swojemu powołaniu, w duchu ewangelicznym.

Czy czytał Ksiądz Arcybiskup wywiad z Ojcem Świętym w "Tygodniku Powszechnym" noszący tytuł "Leczmy rany" (przedruk z jezuickiego "Civilta Cattolica")? Porównał Kościół do szpitala polowego po bitwie. Mnie się to porównanie podoba.

To ważny wywiad i chwała "Tygodnikowi" za przedruk. Choć polemizowałbym z panią w kwestii "leczenia ran", bo w oryginale tytuł jest inny.

Nie chodzi o tytuł, ale o meritum.
Rany mają tylko niektórzy ludzie. Większość z nas, Bogu dzięki, jest zdrowa i tą większością Kościół musi się także zajmować.

Ale wszyscy jesteśmy jakoś poranieni, bo jesteśmy grzesznikami...
W tym sensie Kościół zajmuje się grzesznikami od dwóch tysięcy lat. Zresztą w wywiadzie, o którym mówimy, na pytanie redaktora: kim jest Jorge Mario Bergoglio, papież odpowiada: "Jestem grzesznikiem".

Papież podkreśla też, że grzesznicy potrzebują miłosierdzia.
Mówi: Przede wszystkim musimy troszczyć się o rodzinę, o matkę zajmującą się dziećmi, o bezrobotnego ojca, o chorych, ubogich, a także o starych i samotnych. A wy, dziennikarze myślicie głównie o homoseksualistach...

O homoseksualistach papież powiedział: Kimże ja jestem, by ich osądzać?
Zdanie zaczynało się tak: "Jeśli ktoś jest homoseksualistą i z dobrą wolą poszukuje Boga...". A co do ran: nie każda rana wymaga szpitala, trzeba ją leczyć na bieżąco.

Leczymy je w konfesjonale. Franciszek mówi: "Konfesjonał nie jest miejscem tortur, ale miłosierdzia". Kto chodzi do spowiedzi, ten wie, że niekiedy chce się z konfesjonału uciec.
Nieraz siedziałem w konfesjonale i sam się przecież spowiadam...

Gdy spowiada się biskup - nikt go nie karci...

(uśmiech) Nie zawsze spowiednik wie, z kim ma do czynienia. Spowiedź jest albo leczeniem ran, albo wzmacnianiem osłabionego organizmu. I dlatego konfesjonał nie powinien być "miejscem tortur".

Widocznie jest to problem, skoro papież o tym mówi.
Czasem także sytuacja spowiednika jest dramatyczna. Przychodzi ktoś, kogo nie może rozgrzeszyć...

Czy kobiecie, która usunęła ciążę i teraz żałuje, miłosierdzie się należy?
Oczywiście, że dostanie rozgrzeszenie. Ale psycholog powie, że syndrom aborcyjny będzie towarzyszyć tej kobiecie przez całe życie.

To już inna kwestia. A jeśli przyjdzie do spowiedzi kobieta lub mężczyzna, którzy żyją w związku niesakramentalnym?
Papież nie twierdzi, że można rozgrzeszać tych ludzi. Jeśli natomiast zdecydują się nie korzystać z praw, które przynależą tylko małżonkom...

Czy Kościół polski nie ma obsesji seksu?
Ani polski, ani żaden inny. Ludzie, którzy unikają związku sakramentalnego, a korzystają z praw małżeńskich, nie mogą dostać rozgrzeszenia, bo jednym z warunków dobrej spowiedzi jest chęć poprawy.

Papież mówi, że Kościół za bardzo koncentruje się na antykoncepcji, aborcji, homoseksualizmie...
Jestem przekonany, że papież niczego nowego w tych sprawach nie zamierza wprowadzić.

Powtarza: "Chciałbym ubogiego Kościoła dla ubogich". Czy polscy księża i biskupi są z tego zadowoleni? Wydaje się, że nie wszyscy.
Czy pani uważa, że polski Kościół nie pomaga ubogim? A Caritas? A domy samotnej matki, na przykład w Matemblewie, gdzie zajmujemy się kobietami w ciąży i matkami z małymi dziećmi, które nie mają gdzie się podziać?

Wiem o tym oczywiście - i chapeau bas. Ale słyszałam też, jak rzecznik Konferencji Episkopatu tłumaczył dziennikarzom, że drogie luksusowe auta są biskupom potrzebne, bo dużo jeżdżą po swoich diecezjach.
Nie jestem za tym, by biskupi jeździli luksusowymi autami, ale dziwi mnie ograniczanie problemu ubóstwa w Kościele do samochodów.

Ludzi drażni taka ostentacja.
Papież rzeczywiście jeździ skromnym autem. Może chce dać przykład biskupom?

Mówi o "narcystycznych, zakochanych w sobie hierarchach".
Popieram papieża: trzeba odrzucić luksusy.

Franciszek apelował do księży, by nie domagali się zapłaty za sakramenty i pewnie w wielu przypadkach tak być powinno. Ale irytuje mnie, gdy widzę, że na huczne wesele, w tym na alkohol, ludzie wydają grube tysiące i narzekają, że księdzu dali pięćset czy tysiąc złotych.
Trzydzieści lat jestem biskupem i nie spotkałem się z zarzutami, że księża wymuszają opłaty za sakramenty. Przede wszystkim nie ma żadnych ustalonych stawek. Ksiądz nie może domagać się konkretnej sumy. Z drugiej strony ludzie związani z Kościołem rozumieją na ogół, że utrzymanie go kosztuje i dają, ile mogą.

Odnoszę wrażenie, że niektórzy polscy biskupi i księża nie są papieżem Franciszkiem zachwyceni. W przeciwieństwie do wiernych.
Osobiście czytam uważnie wszystkie przemówienia papieskie i twierdzę, że w tym, co mówi, jest wspaniały powiew Ducha Świętego, który dostosowuje Kościół do naszych czasów. Jestem przekonany, że wypowiedzi pochodzącego z Ameryki Łacińskiej papieża dotyczące biedy są bardzo potrzebne.

Niektórzy mówią o pierestrojce w Watykanie.
Wydaje mi się, że istotnie chodzi o coś w rodzaju pierestrojki. Franciszek ma dobrą ocenę sytuacji w Kościele, widzi, że potrzeba mu oczyszczenia. Mówi się "Ecclesia semper reformanda", Franciszek wydaje się modyfikować tę frazę i dziś brzmi ona: "Ecclesia semper purificanda", czyli - Kościół stale się oczyszczający. Papież wymaga większej prostoty, ubóstwa, ewangelicznej służby, autentycznego, a nie tylko formalnego traktowania Ewangelii...

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki