Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy łódzki Widzew może być groźny? Arka Gdynia przed kolejnym wyzwaniem

Janusz Woźniak
Tomasz Bolt/Polskapresse
Dzisiaj o godzinie 18.30 Arka rozpocznie w Gdyni mecz z Widzewem Łódź. To powinien być interesujący futbolowy spektakl.

Po pechowej, trzeba przyznać, porażce w Olsztynie w zespole Arki dominuje rozgoryczenie i sportowa złość. Potęguje je jeszcze bardziej odległe, 12 miejsce w tabeli I ligi.

- Dobrze, że już we wtorek jest mecz z Widzewem. Musimy się odkuć - pod tą wypowiedzią obrońcy żółto-niebieskich Marcina Warcholaka gotowi są podpisać się wszyscy jego koledzy. Po zawstydzającej porażce w Pucharze Polski z Gryfem w Wejherowie arkowcy zmazali tą sportową plamę zwycięstwem w Tychach. Może teraz będzie podobny scenariusz.

Trener Dariusz Dźwigała na początku rozgrywek nie dokonuje roszad w podstawowym składzie. W zasadzie doszło tylko do jednej zmiany. Teraz za Antoniego Calderona w wyjściowej "jedenastce" pojawia się Paweł Wojowski. Dzisiaj będzie potrzebna druga zmiana, bo kontuzji mięśnia dwugłowego w spotkaniu ze Stomilem doznał Łukasz Kowalski. - Trwają jeszcze szczegółowe badania, ale uraz mięśnia dwugłowego nie wydaje się być szczególnie groźny. Niemniej Łukasza czeka przynajmniej kilka dni przerwy i przeciwko Widzewowi nie zagra - informuje nas koordynator sztabu medycznego w Arce Marek Gaduła.

Kowalskiego w składzie zastąpi pewnie, tak jak od 55 minuty meczu w Olsztynie, Glauber. Szkoleniowiec gdynian musi jednak szukać zawodników, którzy wzmocnią siłę ofensywną Arki. Bo ze zdobywaniem goli jego zespół ma nadal spore kłopoty. Czy lekarstwem może być powrót do drużyny, po wielomiesięcznej, spowodowanej kontuzją przerwie, Marcusa da Silvy? Brazylijczyk od kilku dni zgłasza gotowość do gry. Poparł ją bramką zdobytą w miniony weekend w III-ligowych rezerwach. Pewnie ma jeszcze treningowe zaległości, ale nie chodzi przecież o to, aby zagrał pełne 90 minut.

W Gdyni nadal liczymy na gole Pawła Abbotta, który już otworzył swój snajperski licznik nad morzem.

- Myślę, że czeka nas dzisiaj podobny mecz do tych, które już za nami. Będziemy prowadzić grę, częściej być przy piłce i szukać swoich szans na zwycięstwo. Obyśmy tylko uniknęli błędów w grze defensywnej. Łatwo na pewno nie będzie i niech nikogo nie zmyli dopiero przedostatnie miejsce łodzian w tabeli, bo ono nie jest wykładnią ich możliwości - ostrzega Abbott.

A co w Widzewie? Niegdyś jednym z najpopularniejszych w środowisku futbolowym powiedzeń było zdanie: Nikt nie da ci tyle, ile Widzew obieca. Finansowe kłopoty łódzkiego klubu to temat ciągle aktualny. Po czterech spotkaniach na zapleczu ekstraklasy coraz mniej realne wydają się być plany powrotu do krajowej elity. Widzew zajmuje 17 miejsce w tabeli, ma na swoim koncie dwie porażki i tyleż remisów. Smaku zwycięstwa jeszcze nie poznał.

Na pewno jednak łodzian nie można lekceważyć. Wprawdzie stracili swojego podstawowego napastnika Eduardsa Visnakovsa, teraz zagra w Ruchu Chorzów albo Lechu Poznań, ale dzięki temu miejsce w ataku zyskał wypożyczony do Widzewa były piłkarz Lechii, 22-letni Adam Duda. Z Łodzi nadchodzą też informacje, że testy medyczne w Widzewie przechodzą znani, doświadczeni piłkarze - Serb Dimitrje Injac i Marcin Burkhardt. Do Gdyni jednak raczej nie przyjadą.

Mecz Arka Gdynia - Widzew pokaże na żywo Orange Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki