18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Jan Guz zostanie nowym Wałęsą?

Barbara Szczepuła, publicystka
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Na scenie politycznej coraz ciekawiej, marsz związków zawodowych przez stolicę był w opinii większości komentatorów imprezą udaną. Nie doszło do awantur, a wznoszone przez związkowców rytualne okrzyki "rząd musi odejść" nikogo nie zbulwersowały, bo prezes Kaczyński i jego koledzy powtarzają tę frazę od lat.

Mamy zatem do czynienia z plagiatem i kto wie, czy PiS nie zażąda odszkodowania za kradzież swojej własności intelektualnej. W szczególności, że pisowcy nie są z marszu zadowoleni, bo oto nagle wyrośli im przed nosem dwaj nowi bohaterowie masowej wyobraźni. Szczególnie jeden - lider OPZZ, Jan Guz. W środowisku solidarnościowym uwiarygodnił go przewodniczący Piotr Duda i chwała mu za to, bo dlaczego OPZZ, kiedyś wyklinane jako przybudówka PZPR, ciągle ma być gorszym związkiem, choć PZPR zeszła z tego świata w roku 1990?

Wprawdzie na Podkarpaciu przynależność do tej partii okazała się dla kandydata Solidarnej Polski gwoździem do politycznej trumny, ale nie przesadzajmy i patrzmy w przyszłość. A ta rysuje się dla Jana Guza obiecująco. Niewątpliwie ma ambicje polityczne - zauważają komentatorzy, analizując jego wystąpienia. Pewnie więc powalczy o pisowski elektorat, może nawet zamierza powtórzyć drogę Lecha Wałęsy? Albo chociaż wicepremiera Andrzeja Leppera? Guz zdaje sobie sprawę z własnej siły, pod flagą OPZZ działa 79 ogólnopolskich federacji i związków! Solidarność im nie podskoczy. Już zresztą pojawiają się różnice między sprzymierzonymi: Guz na przykład odcina się od pomysłu zbierania podpisów pod samorozwiązaniem parlamentu. Wie, że to tylko pic i fotomontaż dla ciemnego ludu, bo w ten sposób Sejmu się nie rozwiąże. Solidarność mówi o strajku generalnym, a Guz wie, że to nierealne, więc zapowiada blokadę dróg, jak Lepper. OPZZ formalnie nie jest związane z żadną partią, ale najbliżej mu do SLD, a Sojusz - zdaniem Leszka Millera - idzie teraz jak burza i w wyborach parlamentarnych zdobędzie więcej głosów niż PO. Może nawet więcej niż PiS, bo nadchodzi czas lewicy. Oczywiście lewicy prowadzonej przez Millera, a nie przez Palikota. Apage, Satanas! Miller organizuje więc spotkanie, które ma przypomnieć zwycięstwo lewicy 1993 roku. Victorię nie mniejszą niż Sobieskiego pod Wiedniem. SLD pokonał wtedy solidaruchów i ani Tusk ani Kaczyński nie znaleźli się w Sejmie. Co za upojna wizja!

Choć trzeba przyznać, że Palikot też się krząta i poszedł już do Cannosy. Jak Henryk IV ukorzył się przed papieżem Grzegorzem VII, tak on skłonił się przed marszałkinią Wandą Nowicką. Nie klęczał wprawdzie na śniegu, a przeprosiny odczytał z kartki, bo pamięć ma dobrą, ale krótką. Mnie nie przekonał. Po prostu zauważył, że bez kobiet sobie nie poradzi. Profesor Magdalena Środa pisze, że wprawdzie "Palikot jest szaleńcem, ale jego szaleństwo jest mniej groźne niż szaleństwo Kaczyńskiego czy Macierewicza". Ale dlaczego właściwie mamy wybierać między dżumą a cholerą? Drogie Panie, nie idźcie tą drogą! Poprzyjmy mężczyznę sukcesu - Jana Guza!
[email protected]

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki