Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy da się dziś studiować bez dostępu do internetu?

Piotr Habasiński
Postępująca komputeryzacja świata sprawia, że w XXI wieku student zamiast z książką w ręku coraz częściej siedzi nosem w ekranie.

Mniej więcej przed dwiema dekadami komputerowe edytory tekstu wyparły z użycia wysłużone maszyny do pisania. Obecnie elektroniczne książki i dokumenty zastępują w coraz większym zakresie ich papierowe odpowiedniki. Dzięki temu student oszczędza czas i miejsce, a i wobec środowiska pozostaje w porządku.

Ten postęp techniczny niejako wymusza na szkołach wyższych zmiany w systemie nauczania. Szczególne szanse stworzył na tym polu rozwój internetu i rozpowszechnienie się dostępu do sieci.
Rachunek jest bardzo prosty - im większa technicyzacja uczelni, tym więcej spraw student będzie mógł załatwić samodzielnie, bez konieczności częstego odwiedzania dziekanatów czy wykładowców na konsultacjach. W teorii korzystają więc obie strony.

Sytuacja ta ma jednak swoją drugą stronę - milcząco zakłada bowiem, że wszyscy studenci mogą swobodnie korzystać i internetu. Przecież bez dostępu do sieci nikt się na studia nie dostanie - od kilku lat działają już systemy Internetowej Rejestracji Kandydatów.

Niektóre uczelnie, wśród nich m.in. UG i PG, korzystają z sieciowej metody rezerwacji zasobów bibliotecznych. Każda z filii biblioteki jest wyposażona w komputery, więc żaden student bez pomocy naukowych zostać nie powinien.

- Wypożyczenie książki z uniwersyteckiej biblioteki odbywa się za pośrednictwem katalogu online, a ja internetu na stancji nie mam - zauważa Karolina, studentka kulturoznawstwa na UG. - Dlatego z moją współlokatorką nieraz narzekamy, bo zdarza się, że jedziemy do biblioteki i dopiero na miejscu dowiadujemy się, że potrzebnego podręcznika nie ma.

Warto jednak odnotować, że nie wszystkie szkoły wyższe wprowadziły ten sposób korzystania z uczelnianych zbiorów książkowych.

Mówi Ania, studentka Architektury Wnętrz na ASP: - Na naszej akademii wszystko odbywa się bez zbędnej komputeryzacji, do biblioteki trzeba pójść i dowiedzieć się czy książka jest, czy też nie, ewentualnie zapisać się na listę oczekujących. I nikt się tym nie przejmuje.

Jest wprawdzie skuteczny sposób na to, by bez ograniczeń czytać książki, nawet te, których aktualnie w bibliotece nie ma, ale do tego znowu potrzebny jest komputer podłączony do sieci. Mowa to o projekcie badawczo-naukowym Biblioteka Literatury Polskiej w internecie, której pomysłodawcą jest prof. Marek Adamiec z Wydziału Filologicznego UG. Dzięki temu studenci, posiadający dostęp do internetu, po zaledwie kilku kliknięciach myszką mogą dotrzeć do dzieł Mickiewicza, Reymonta czy Wyspiańskiego.

Uniwersytet Gdański oferuje także, choć jeszcze sporadycznie i nie na wszystkich kierunkach, "uczęszczanie" na zajęcia online.

- Przez te kilka lat prowadzenia moich kursów okazuje się, że możliwe jest przekazanie tych samych treści programowych i wyegzekwowanie ich znajomości, jak w sposób tradycyjny face to face - informuje dr Cezary Mańkowski z Katedry Logistyki na Wydziale Ekonomicznym. - Z kolei z punktu widzenia studenta, zwłaszcza niestacjonarnego, forma e-learningowa jest mniej uciążliwa, bowiem oszczędza czas dojazdu na tradycyjne zajęcia. Przypuszczam również, że z ekonomicznego punktu widzenia, e-learning jest mniej kosztowny.

Także pracujący lub studiujący więcej niż jeden kierunek studenci powinni być zainteresowani tego typu opcją, ponieważ to wyłącznie od ich gospodarowania czasem zależeć będzie w jakim stopniu i tempie przyswoją niezbędny do zaliczenia materiał.

Czy zatem osoba odcięta od sieci ma w ogóle szanse na to, żeby studiować? Całkiem od internetu uciec chyba się już dziś na żadnej uczelni nie da. A jednak sytuacja studenta, który rzadko "surfuje" nie jest aż tak beznadziejna, jak można by z pozoru sądzić.

- Prawda jest taka, że internet pochłania mnóstwo czasu i przeglądając strony studenci rzadko kiedy się uczą. To, że nie posiadam dostępu do sieci, pozwala mi spędzić więcej czasu nad książkami, a nie zajmować się głupotami - podsumowuje Karolina.

Student internauta to konieczność, ale dostępu do zasobów internetu szukać można także poza domem, stancją czy akademikiem. Dzięki takiemu utrudnieniu, paradoksalnie, wyniki w nauce mogą ulec poprawie. Pamiętajmy też o tym, że przez stulecia europejskie uniwersytety "produkowały" magistrów, nie śniąc nawet o czymś takim jak komputer. W dodatku w kółko słyszymy, że poziom studiów się obniża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki