Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Asseco Prokom Gdynia przetrwa kryzys? Nadal nie ma spójnej wizji

Patryk Kurkowski
Przemek Świderski
Czy kibice 9-krotnych mistrzów Polski nie muszą się obawiać o przyszłość swojego klubu? Sponsor tytularny Asseco Prokomu Gdynia zapewnił, że nadal będzie finansował drużynę, ale zmieni się diametralnie jego wizja.

W poczynaniach firmy Asseco Poland nie widać jednak konsekwencji i tak naprawdę wciąż nie wiadomo dokąd zmierza utytułowany zespół.

- Planujemy kontynuację współpracy z Asseco Prokom Gdynia. Przy dobrej współpracy z miastem będziemy starali się realizować nowe cele. Pracujemy nad strategią dla klubu. To dla Asseco nowa sytuacja, nie byliśmy przygotowani na przejęcie pełnej kontroli i prowadzenia Asseco Prokom Gdynia - powiedziała na łamach "Przeglądu Sportowego" Katarzyna Drewnowska, dyrektor działu PR, relacji inwestorskich i rzecznik spółki Asseco Poland.

Aż trudno uwierzyć, iż wielka firma, która w ostatnich latach sterowała Asseco Prokomem (Przemysław Sęczkowski sprawował funkcję prezesa, na którą niedawno powrócił) - po przejęciu akcji - potrafiła wprowadzić jedynie chaos i dezinformację. Gdyński klub zdecydował się na drastyczne cięcia (głównie w administracji), ale przede wszystkim rozpoczął niejasną grę wobec koszykarzy.

Najlepiej opłacanym - Łukaszowi Koszarkowi, Adamowi Hrycaniukowi i Przemysławowi Zamojskiemu - zaproponowano spore obniżki (sięgające ponad 50 procent dotychczasowych zarobków), tyle że w całej sytuacji zupełnie nie chodziło o pieniądze. Bo przecież gdyby one były na pierwszym planie, to natychmiast po przejęciu klubu Asseco zrezygnowałoby z tych graczy.

Ofiarą brudnej polityki padł rozgrywający mistrzów Polski, który został wręcz zmuszony do odejścia, choć ten ruch wcale nie pozwolił zaoszczędzić mistrzowi Polski pieniędzy (ostatecznie zawodnik wylądował w Stelmecie Zielona Góra). Hrycaniuk i Zamojski zostali, choć mieli już uzgodnione warunki kontraktów z nowymi klubami (odpowiednio Treflem Sopot oraz Stelmetem), ale te ruchy zablokował.. Asseco Prokom. Zielonogórzanie mocno naciskali na pozyskanie Zamojskiego, ale w przeciwnym kierunku nie chciał powędrować Łukasz Seweryn. A w tym przypadku w grę wchodziła tylko wymiana. Co więcej, w ramach "oszczędności" planowane jest pozyskanie nowego rozgrywającego, by sezon dokończyć w dziesiątkę (za mniejszą liczbę zawodników nakładana jest kara finansowa). Najważniejsza jest jednak przyszłość klubu. A ta chyba nie rysuje się w czarnych barwach. Asseco Prokom Gdynia nie będzie już ligowym potentantem, ale nadal będzie dysponował solidnym budżetem.

- Chcemy utrzymać dotychczasowy poziom zaangażowania finansowego (6 do 8 mln zł). W naszych dotychczasowych planach budżetowych nie planowaliśmy zwiększenia naszych nakładów na sponsoring Asseco Prokom Gdynia - dodała Drewnowska, która zaznaczyła, iż w nowej wizji drużyna miałaby być szansą dla młodych utalentowanych polskich zawodników.

Trudno dopatrzyć się tutaj logicznego postępowania, chyba że cała koncepcja wygląda zupełnie inaczej. Niedawno Asseco Prokom skrócił - do końca bieżącego sezonu - kontrakty z Mateuszem Ponitką i Piotrem Pamułą. Obaj inkasują niemałe środki, ale czy oni nie mieszczą się już w ramach młodych i utalentowanych?

Mało tego, w Gdyni istnieje przecież inny klub, który spełnia identyczną funkcję. To grający w TBL Start, który - jak udało nam się dowiedzieć - wykonuje już kroki w stronę zbudowania budżetu na następny sezon.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki