Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cztery kobiety na motocyklach, z bursztynem

Dagmara Olesińska
Zdjęcie z archiwum prywatnego
Zdjęcie z archiwum prywatnego
Na motocyklach przejechały 4300 kilometrów szlakiem bursztynowym. Wróciły, jak mówią, z walizką pełną przygód.

27 sierpnia na trasę wyruszyły Motopomorzanki - Anna "Andzia" Kalina-Zajączkowska, Barbara "Basco" Figiela, Alicja Studzińska i Katarzyna "Fiorino" Sobkowiak. Przejechały przez sześć państw, a 10 września wróciły wreszcie do domu. Celem ich wyprawy była promocja bursztynu - bałtyckiego złota.
- Kilka razy przekładałyśmy termin wyjazdu - opowiada Alicja. - Był już nawet taki moment, że nie wiedziałyśmy, czy uda nam się wyruszyć. Jednak zrobiłyśmy przegląd wszystkich motocyklów i ostatecznie udało nam się wyjechać.

Pobłogosławione motocykle

Niejeden znajomy mówił im - "Nie jedźcie, to za daleka trasa, bez mechanika i samochodu technicznego nie dacie rady." Motopomorzanki były jednak zdecydowane. Na ich pierwszym przystanku - w Pruszczu Gdańskim, pobłogosławił je ksiądz Maślak. To znana postać wśród motocyklistów. Co roku organizuje dla nich jajcarnię - wielkanocne święcenie maszyn. Nie tylko on pamiętał o Pomorzankach na motocyklach. - Kiedy ruszyłyśmy, dostałam SMS od mojej mamy - śmieje się Alicja - "Dziecko, ja i babcia modlimy się za ciebie". Odpowiedziałam jej, żeby nie kazała modlić się za mnie 92-letniej kobiecie.

Bursztyn otwiera drogi

Na całej trasie towarzyszył im bursztyn. Miały go przy sobie mnóstwo, by po drodze rozdawać go wszystkim napotkanym osobom.
- Wiele razy bursztynki otwierały nam drzwi - potwierdza Kasia "Fiorino" Sobkowiak.
W Weronie, gdy opowiedziały o swojej misji, pozwolono im za darmo zwiedzić arenę z I wieku. - Cały czas na trasie opowiadałyśmy o bursztynie - dodaje Alicja.

Przeczytaj koniecznie: Kobieta, która obiegła pół świata

Najbardziej zdziwiło dziewczyny chyba to, że ludzie w innych krajach nie znają bogactwa Bałtyku.
- Nie wiedzieli, skąd się bierze, jak się go wydobywa ani jak się tworzy - Basia. - My tłumaczyłyśmy im, dlaczego bursztyn jest tak cenny.
Nie zawsze było im do śmiechu. W podróży nieraz spotykały je różne przygody. W austriackim mieście Velden am WortherSee Fiorino zgubiła kluczyk do blokady od koła motocykla. Bez niego dziewczyny nie mogły ruszyć dalej.

- Zrobiło się ciemno, zaczął padać deszcz, a my nie wiemy, co robić - wspomina Alicja. - Zdecydowały, że pojedziemy się przespać do kempingu. To było nie lada wyzwanie, bo musiałam wziąć Kasię na tak zwany plecak do siebie na motocykl. Przy takiej pogodzie na górzystym terenie z wieloma zakrętami łatwo nie było, ale dałyśmy radę.

Przeczytaj także: Poszukaj swojego Anioła

Następnego dnia Alicja załatwiła ekipę, która miała rozmontować dziewczynom blokadę. Majster już miał zabierać się do pracy, kiedy zadzwoniła Kasia i... powiedziała, że udało jej się znaleźć kluczyk.
- Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - śmieje się Alicja. - Gdyby nie ta przygoda nie dowiedziałybyśmy się, że nad tamtejszym jeziorem wieczorami na grających fontannach są wyświetlane przepiękne animacje teledysków. Widziałam już takie rzeczy, ale były one naprawdę wyjątkowe. A gdyby nie zgubiony kluczyk, wyjechałybyśmy z miasta przez zmrokiem, nie widząc tych niezwykłych iluminacji.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Pozytywne zmęczenie

Szlaków bursztynowych jest kilka. Motopomorzanki za rok planują pojechać większą grupą do Sankt Petersburga. Do wspólnej wyprawy zapraszają wszystkie dziewczyny z Pomorza, które jeżdżą na motocyklach (szczegóły na motopomorzanki.dbv.pl). Już dziś słyszą głosy, że im się nie uda, że taka trasa jest dla kobiet niebezpieczna i nie powinny jechać.

Przeczytaj koniecznie: Ma 7 lat i tysiące przejechanych kilometrów

- A my się nie boimy - stanowczo mówi Alicja. - Czasami taka wielogodzinna jazda bywa męcząca, ale to nasza pasja - komentuje. - Wieczorem jesteśmy padnięte, ale to jest takie pozytywne zmęczenie.
Na całej trasie jednak najważniejsza dla dziewczyn była ich misja - promocja bursztynu. Udało im się nawiązać kontakty z różnymi ośrodkami, m.in. z Muzeum Bursztynu w Akwilei.
- Dla mnie najważniejsze były chyba widoki - wspomina Andzia. - Inni ludzie, inne życie, trudno to opisać słowami.

Na trasie dziewczyny wiele się też uczyły.
- W Austrii spotkałyśmy się z niezwykłą życzliwością ludzi promujących szlak bursztynowy - wspomina "Fiorino". - Na pewno dobrą szkołą były dla nas Włochy. Jeżeli ktoś chce się nauczyć patrzeć w lusterka, koniecznie musi tam pojechać. Skutery, rowery, motocykle jeżdżące pod prąd, w poprzek drogi - szaleństwo. Mimo to dużym plusem tego kraju jest parkowanie - mogłyśmy to zrobić wszędzie.
Na Węgrzech dziewczyny zajadały się daniami z dziczyzny. Ciekawym przeżyciem było też dla nich płacenie za benzynę wyliczoną w forintach - suma była astronomiczna - 5324 forinty. - Można dostać zawrotu głowy, patrząc na wyświetlacz dystrybutora - śmieje się "Fiorino".

Nie ma to jak w domu

Słowacja z kolei zaskoczyła Motopomorzanki niezwykle pozytywnym zachowaniem kierowców. Tam wszyscy zjeżdżają motocyklistom z drogi, kiedy jest korek. Tworzą im wolną drogę między pojazdami, a w trakcie wyprzedzania zjeżdżają do prawej.
Jednak nie ma to jak w domu.

Przeczytaj także: Lans, czyli życie na pokaz dla mas

- Jesteśmy pięknym krajem, który dba o nasze narodowe dziedzictwo, jakim jest bursztyn - twierdzi "Fiorino". - We wszystkich polskich miastach na trasie szlaku bursztynowego widziałyśmy jego ogromną promocję. Począwszy od Gdańska - światowej stolicy bursztynu - przez Pruszcz Gdański, z Rzymską Faktorią Kultury, a skończywszy na Wieluniu, organizatorze Europejskiego Święta Bursztynu.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki