Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czternatostolatek z Kwidzyna po operacji zmarł w szpitalu

Łukasz Bartosiak, Jolanta Anzelewicz-Gromadzka
Przeciwbakteryjny płyn zastosowany przez chirurgów ze szpitala w Kwidzynie był prawdopodobnie przyczyną ciężkich pooperacyjnych powikłań, a następnie zgonu 14-letniego mieszkańca tego miasta, Piotra Banasiaka. Dwóch innych nastolatków, do których operacji kwidzyńscy lekarze również wykorzystali ten sam środek, udało się uratować.

Odpowiedzi na pytanie, jak doszło do tej tragedii i czy to płyn użyty do płukania jamy brzusznej jest jej przyczyną, szuka teraz prokuratura w Kwidzynie.

- Są dwie hipotezy na ten temat - mówi prokurator Mirosław Andryskowski. -Według pierwszej, ci trzej pacjenci mogli zostać oparzeni środkiem do płukania jamy brzusznej. W myśl drugiej - powikłania po operacjach wyrostka robaczkowego były skutkiem wcześniejszych dolegliwości zdrowotnych, które nasiliły się po zabiegach chirurgicznych.

Wczoraj przeprowadzono sekcję zwłok zmarłego Piotra. Jej wyniki będą znane nie wcześniej niż za miesiąc. Dopiero wtedy prokuratura powoła zespół biegłych lekarzy.

Tymczasem w Kwidzynie z ust do ust przekazywana jest wiadomość, że ktoś w szpitalu pomylił butelki z płynami i zamiast przeciwbakteryjnego użyto innej substancji chemicznej. Piotr został nią poparzony najciężej i za czyjś błąd zapłacił życiem.

Takiej wersji wydarzeń nie wykluczają lekarze z kliniki w Gdańsku, którzy próbowali ratować chłopcy. Byli w niej leczeni wszyscy trzej pacjenci z Kwidzyna, w tym dwaj 13-latkowie z dobrym skutkiem.

Do Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku Piotr trafił dopiero po miesiącu od pierwszej operacji. Nie sposób było zidentyfikować substancji, która dokonała spustoszenia w jego brzuchu. Mimo konsultacji z toksykologami nie udało się też znależć na nią antidotum.

Szpital w Kwidzynie tłumaczy jednak tragedię Piotra i jego rodziny nieco inaczej.

- Dziecko, które zmarło w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku, operowane było w naszym szpitalu z powodu zgorzelinowego zapalenia wyrostka robaczkowego i ropnego rozlanego zapalenia otrzewnej - mówi Wojciech Kowalczyk, dyrektor spółki Zdrowie, zarządzającej kwidzyńskim szpitalem. - Po operacji wystąpiły liczne powikłania. Z tego powodu przeprowadziliśmy szczegółowe dochodzenie epidemiologiczne i mikrobiologiczne, które nie wyjaśniło jednak przyczyny ciężkiego stanu pacjenta.
W tej sytuacji pod lupę wzięto zastosowane leki, materiały chirurgiczne i środki lecznicze.
- Zwróciliśmy uwagę na jeden ze środków przeciwbakteryjnych stosowany w operacjach jamy brzusznej do płukania jamy otrzewnowej - przyznaje dyrektor, ale zastrzega, że nie ma tu mowy o "poparzeniu". - Nie mogliśmy wykluczyć nieznanych nam dotychczas z praktyki działań ubocznych tego preparatu - dodaje.

Szpital w Kwidzynie powiadomił o tym lekarzy w Gdańsku oraz zgłosił podejrzenie niepożądanego działania środka do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych i dystrybutora na terenie kraju.
- Jestem głęboko poruszony śmiercią Piotra - mówi dr Alfred Samet z AMG, jeden z najlepszych speców od zakażeń bakteryjnych w Polsce. To on wynajdywał najlepsze antybiotyki dla ciężko chorego chłopca.

Na same leki dla Piotra szpital w Gdańsku wydał 80 tys. zł. Wszystko nadaremnie.
Być może prokurator ustali, dlaczego doszło do tej tragedii.

Ewa Banasiak, mama chłopaka zmarłego w tak dramatycznych okolicznościach zapowiada, że wszelkimi sposobami będzie usiłowała je wyjaśnić.

Choć - wbrew potocznym opiniom - zapalenie wyrostka robaczkowego nie jest wcale taką błahą chorobą i prowadzi czasem do zgonu chorego, to w przypadku w pełni zdrowego czternastolatka, jakim był Piotr, jest to mało prawdopodobne.

Mieszkańcy Kwidzyna mają nadzieję, że śledztwo pozwoli szybko i do końca wyjaśnić przyczynę śmierci chłopaka.

Przyszedł taki moment, że musieliśmy się poddać...

Z dr. hab. med. Piotrem Czauderną, kierownikiem Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Przegraliście walkę o życie Piotra?
Słowo "przegrana walka" najlepiej chyba charakteryzuje dramat, który rozgrywał się w naszej klinice przez kilkanaście ostatnich tygodni. Robiliśmy co w lekarskiej i ludzkiej mocy, by uratować Piotrowi życie. On również walczył z chorobą niezwykle dzielnie. Jesteśmy wstrząśnięci jego śmiercią, choć nie ukrywam, że ze względu na niezwykle ciężki przebieg jego choroby obawialiśmy się, że może to nastąpić.

Jednak chłopak nie cierpiał na śmiertelną chorobę, do szpitala w Kwidzynie trafił na operację wyrostka robaczkowego...

Nasz szpital był kolejną, po Kwidzynie i Grudziądzu, placówką, która podjęła się leczenia Piotra. Gdy do nas trafił, był już w bardzo ciężkim stanie. Przyznaję, że tak ciężki przebieg powikłań zapalenia wyrostka robaczkowego zdarza się niezwykle rzadko.

Nie wzbudziło to Pana podejrzeń?

Zaniepokoiło nas, że w krótkich odstępach czasu szpital w Kwidzynie przekazał nam aż trzech pacjentów z podobnymi powikłaniami po operacjach wycięcia wyrostka robaczkowego. Dwóch z nich było w lepszym stanie niż Piotr, dobrze zareagowało na wdrożone leczenie i dawno już opuściło nasz szpital. Piotr od samego początku miał mniejsze szanse.

Czy można wiązać ciężki stan chłopca ze środkiem przeciwbakteryjnym zastosowanym przez lekarzy w Kwidzynie do płukania jamy brzusznej?

Nie można tego wykluczyć, taką ewentualność sugerowali lekarze z Kwidzyna. Jednak organizm był już zbyt osłabiony, by walczyć.

Ale nadzieja jeszcze była?

Jeszcze dwa dni temu wydawało się nam, że Piotr jest w lepszym stanie. W ciągu tych dwóch miesięcy z niezwykłym heroizmem znosił cierpienie związane z wielokrotnymi operacjami i zakażeniem, które toczyło się w jamie brzusznej. Niestety, mimo najdroższych antybiotyków i leków przeciw-grzybiczych doszło do perforacji jelit. Przyszedł moment, że staliśmy się bezradni, musieliśmy się poddać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki