Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek w czerwonej hondzie, czyli pogwarki na sopockim deptaku

Barbara Szczepuła, publicystka
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Kawiarniane ogródki przepełnione. Opalone kobiety w skąpych strojach i mężczyźni w markowych t-shirtach suną ulicą Bohaterów Monte Cassino w kierunku plaży. Dzieci domagają się lodów. Przez tłum przebijają się patrole policyjne.

- Szkoda, że nie było ich tamtej feralnej nocy - komentują turyści, patrząc na policjantów w czarnych uniformach, bo wszyscy pamiętają tu o mężczyźnie w czerwonej hondzie, który wjechał na deptak, by zapolować na ludzi. O tym samym mówi prezydent Jacek Karnowski, który właśnie udziela telewizyjnego wywiadu.

- A niby jak ci policjanci mieliby reagować? Rzucić się pod rozpędzony samochód? - bierze w obronę stróżów prawa młody mężczyzna siedzący przy stoliku obok. - Czytam właśnie - odkłada gazetę - że facet z czerwonej hondy mógł się inspirować powieścią Stephena Kinga "Pan Mercedes". Bohater tego horroru wjeżdża celowo autem w tłum. Chce zabijać "bezużytecznych bezrobotnych". Dla przyjemności.

Nie bardzo wierzę w takie literackie inspiracje, wpływ sztuki na życie, jeśli horror w ogóle można nazwać sztuką - ironizuje jego partnerka. - To raczej musi być jakiś świr. Gdyby był normalny, nie polowałby na ludzi, nawet jeśli taki scenariusz podpowiedziała mu jakaś książka.

- W każdym razie nie pił - dodaje jej koleżanka. - Za to niewykluczone, że chodzi o narkotyki. Rozmowa schodzi na byłego męża Edyty Górniak, który pod wpływem kokainy zabił na pasach kobietę. Bmw wlokło ją po jezdni dwadzieścia metrów...
Tak bawią się celebryci - krzywi się z niesmakiem jedna z pań, popijając swoje cappuccino.
To jakaś dziwna historia, człowiek z czerwonej hondy skończył psychologię, znakomicie znał angielski, pracował jako headhunter w dużych firmach informatycznych, coś tam podobno pisał. Może nie wytrzymał presji w korporacji? Wyścig szczurów nie wszystkim służy.

No i przystojny jest - dodaje blondynka, zerkając na zdjęcie w gazecie. - Headhunter - znaczy łowca głów, może na tym tle mu odbiło? Poczuł się bogiem? Panem życia i śmierci?
- Facetom odbija za kierownicą. Ten słynny "Frog" jeździł po Warszawie 200 na godzinę, niekiedy na czerwonym świetle i pod prąd... Tak dla draki. Policja nie mogła sobie z nim poradzić. Prokuratorzy twierdzą, że nie ma mocnych dowodów, choć są przecież nagrania - mężczyzna podnosi się z krzesła. - Idziemy na plażę

Już myślałam, że o polityce nie będzie ani słowa, ani o tym, czy Schetyna przejmie fotel Tuska (a właściwie dwa fotele: partyjny i rządowy), gdy ten pojedzie do Brukseli na miejsce Van Rompuya, nikt nie interesował się też, "Gdzie jest Radek"?
Nie rozważano, czy Gowin nadaje się na prezydenta RP, czy tylko Krakowa, nawet słowa nie poświecono sztabkom złota, które jakoby mają leżeć w sejfach polityków PSL. No cóż, wakacje.
Ale wtedy jedna z pań przypomniała sobie Kurskiego.
Podobno pędził swoim słynnym bmw 150 kilometrów na godzinę.
Pewnie z radości, że prezes go przytulił.
Szkoda tylko, że nie ma już poselskiego immunitetu, bo może zacząć płacić mandaty. A jest akurat bezrobotny. a

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki