Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Michniewicz złym duchem Lechii Gdańsk?

Krzysztof Michalski
Krzysztof Michalski
Andrzej Banas / Polska Press
Czesław Michniewicz, trener Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, przed dzisiejszym spotkaniem z Lechią Gdańsk może pochwalić się całkiem dobrym bilansem w starciach z biało-zielonymi.

Michniewicz nie jest zbyt popularną postacią wśród kibiców gdańskiej Lechii, którzy kojarzą go głównie z Gdynią. Jako piłkarz przez osiem lat reprezentował barwy Bałtyku Gdynia, a w roli trenera pracował w gdyńskiej Arce.

Po raz pierwszy jako trener grał przeciwko Lechii właśnie jako szkoleniowiec Arki. Było to w sezonie 2008/09. Gdańscy kibice z tamtych rozgrywek pamiętają przede wszystkim derby Trójmiasta w Gdyni, wygrane przez biało-zielonych 1:0. Nie wszyscy pewnie jednak pamiętają, że żółto-niebiescy byli wówczas dwukrotnie górą w derbach. Prestiż tych zwycięstw nieco umniejsza fakt, że zostały odniesione w Pucharze Ekstraklasy, tym niemniej Arka pod wodzą Michniewicza pokonała Lechię 2:0 w Gdyni i 1:0 w Gdańsku. Podczas drugich derbów ligowych, wygranych przez Lechię 2:1, trenerem Arki był już Marek Chojnacki.

Po raz kolejny Michniewicz mierzył się z Lechią w rundzie jesiennej sezonu 2010/11 jako trener Widzewa Łódź. Co ciekawe, był to jego debiut na ławce trenerskiej łodzian. Debiut nieudany, bo w Gdańsku gospodarze wygrali 3:1. Widzew wziął na Lechii jednak rewanż, bo w przedostatniej kolejce wygrał u siebie 1:0. Potem gdańszczanie przegrali jeszcze 1:2 z Zagłębiem Lubin i z powodu tych dwóch porażek nie awansowali do europejskich pucharów.

W następnym sezonie zły duch Michniewicza ponownie pojawił się nad Lechią. Prowadzona przez niego Jagiellonia Białystok dwukrotnie ograła biało-zielonych. Najpierw 2:1 w Białymstoku, potem 1:0 w Gdańsku.

To drugie spotkanie rozegrane zostało w grudniu 2011 roku i od tego momentu na ponad rok Lechia miała spokój od Michniewicza. Po raz kolejny na ławce przeciwnika biało-zielonych zasiadł on w kwietniu 2013 roku, prowadząc Podbeskidzie Bielsko-Biała. Bielszczanie wywieźli z Gdańska cenne zwycięstwo 2:1, które przybliżyło ich do utrzymania w ekstraklasie. Dla Michniewicza była to piąta kolejna wygrana nad Lechią.

Swoją serię przedłużył już na starcie sezonu 2013/2014. Na inaugurację Podbeskidzie grało na wyjeździe z Lechią, na ławce której debiutował Michał Probierz. Jeszcze na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry biało-zieloni prowadzili 2:1 po dwóch trafieniach Daisuke Matsuiego. W 90 minucie wyrównał jednak Błażej Telichowski i po raz kolejny Lechia nie potrafiła ograć drużyny prowadzonej przez Michniewicza.

Przełamanie nadeszło dopiero w fazie finałowej sezonu 2014/2015, kiedy Lechia w grupie mistrzowskiej wygrała 3:1 z „michniewiczową” Pogonią Szczecin. Było to pierwsze zwycięstwo biało-zielonych nad drużyną Michniewicza od prawie pięciu lat! W zeszłym sezonie Lechia mierzyła się z Pogonią trzykrotnie. Najpierw zremisowała 1:1, potem przegrała 0:1, a na koniec, znów w grupie mistrzowskiej, wygrała 2:0.

„Klątwa Michniewicza” została zatem nieco złagodzona, ale nie do końca przełamana. Wszyscy doskonale pamiętają, że w rundzie jesiennej tego sezonu Termalica wygrała w Gdańsku 2:1 i jak na razie jest to jedyna porażka Lechii u siebie w trwających rozgrywkach.

Michniewicz jako trener mierzył się zatem z Lechią czternastokrotnie. Siedem z tych meczów wygrał, dwa zremisował, a pięć przegrał. Czy dziś poprawi ten bilans, czy może górą będą gdańszczanie?

Bilans Czesława Michniewicza w meczach z Lechią Gdańsk

MeczeZwycięstwaRemisyPorażki
14725

Polscy kibice w niebezpieczeństwie. "Rosyjscy chuligani podczas MŚ urządzą prawdziwy festiwal przemocy"

TVN24 BIS/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki