Jerzy Brzęczek, trener piłkarzy Lechii, szukał najlepszego ustawienia zespołu. Szkoleniowiec biało-zielonych postawił na Damiana Garbacika na środku obrony, dla którego to był debiut w pierwszej drużynie Lechii.
Pierwsza połowa przyniosła gole, emocje, ale też, niestety, kontuzje. Już po kilku minutach z boiska na noszach zniesiony został Rafał Janicki, który zderzył się głową z Kamilem Wilczkiem i na chwilę stracił przytomność. O dalszej grze nie mogło być mowy. A to nie koniec, bo tuż przed przerwą boisko opuścił jeszcze Maciej Makuszewski.
- Rafał nie pamiętał, co się działo przed meczem i jak się znalazł w szatni. Pojechał na badania. U Maćka też wygląda to poważniej, ale mam nadzieję, że będą gotowi do gry z Lechem - powiedział Brzęczek.
Kilka minut później, po złym podaniu Garbacika, drużynę biało-zielonych faulem taktycznym ratował Bougaidis i Grek obejrzał czerwoną kartkę.
- Chyba mogę ocenić swój występ pozytywnie. Rozmawiałem wcześniej z trenerem i mówił, że bardzo prawdopodobne jest, że zagram. Myślałem, że będzie ciężej. Mam do siebie pretensje za jeden błąd, a trener cały tydzień przestrzegał mnie przed takimi podaniami. Najważniejsze, że wygraliśmy. Teraz powtórka na Lechu i spokojne święta - mówił po meczu uśmiechnięty Garbacik.
- Ten mecz to była dla niego nagroda za treningi. Popełnił błąd, ale mam nadzieję, że wyciągnie wnioski - przyznał trener Lechii.
Tego dnia Lechia miała jednak swojego bohatera. A był nim Piotr Wiśniewski. Już w pierwszej połowie strzelił dwa gole dla gospodarzy. Najpierw wykorzystał złe piąstkowanie bramkarza Piasta i głową posłał piłkę do siatki. Później ostro dośrodkował z rzutu wolnego w kierunku bramki, a choć do piłki nie doszli Bruno Nazario i Antonio Colak, to wpadła ona do siatki. Na początku drugiej połowy spotkania "Wiśnia" dokończył swego dzieła i po minięciu z lekkością Carlesa Martineza po raz trzeci w tym meczu umieścił futbolówkę w siatce.
Jesienią Lechia wygrała w Gliwicach 3:1 i wówczas Wiśniewski też strzelił dwa gole. W dwóch pierwszych sezonach, po awansie do ekstraklasy, Piotrek również strzelił Piastowi po jednym golu w spotkaniach wyjazdowych. Wiśniewski strzelił już w sumie 27 goli w ekstraklasie dla Lechii i minął w tej klasyfikacji Abdou Razacka Traore. Zajmuje w niej piąte miejsce i traci dwie bramki do Romana Rogocza.
"Wiśnia" stał się też autorem szóstego hat-tricka w historii klubu. Jako ostatni uczynił to Patryk Tuszyński, który w poprzednim sezonie strzelił trzy bramki Zawiszy w Bydgoszczy. Wcześniej hat-trickami w ekstraklasie popisali się trzykrotnie Bogdan Adamczyk oraz Bronisław Szlagowski.
Piast, grając w przewadze, miał problemy ze stwarzaniem sytuacji bramkowych, ale bramkę honorową strzelił. To już było po 12-minutowej przerwie, spowodowanej odpaleniem rac przez fanów Lechii. Była nawet groźba całkowitego przerwania meczu. Surowe kary dla Lechii i tak są pewne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?