Przypomniał się wiersz "Do Marka Aurelego" Herberta:
Dobranoc Marku lampę zgaś
I zamknij książkę Już nad głową
wznosi się srebrne larum gwiazd
to niebo mówi obcą mową
to barbarzyński okrzyk trwogi
którego nie zna twa łacina
to lęk odwieczny ciemny lęk
o kruchy ludzki ląd zaczyna bić.
Okazało się rychło, że operujemy stereotypami. Barbarzyńcy nie pojawili się, masowego mordu na wyspie Utoya dokonał i bombę w Oslo podłożył rodowity Norweg, syn dyplomaty, inteligentny i spokojny Anders Breivik. Europejczyk z kręgu kulturowego Marka Aureliusza właśnie. Obywatel kraju, w którym co roku przyznaje się Pokojową Nagrodę Nobla.
Patrzę na zdjęcie w jednej z gazet, siedzi obok policjanta lekko uśmiechnięty, jakby dumny z tego co zrobił, w czerwonej bluzie przywodzi na myśl postać z renesansowego malarstwa, może jakiegoś księcia nawet, bo rysy ma regularne, spojrzenie śmiałe.
"Zabijałem, by dać sygnał" - twierdzi. Sygnał sprzeciwu wobec napływu muzułmańskich emigrantów, wobec wielokulturowości Europy. W internecie snuje swoje wizje wojny z "islamską kolonizacją Europy".
Konsternacja i bezradność komentatorów. Szaleniec czy zbrodniarz nowych czasów? Nacjonalista? Opętany nienawiścią rasista? Jak to możliwe, że jeden człowiek zastrzelił z zimną krwią 68 błagających o litość młodych ludzi? Że nie odczuwa wyrzutów sumienia? Przeciwnie, jest dumny z tego, co zrobił! "Silne przekonania - pisał, trawestując filozofa Johna Stuarta Milla - znaczą więcej niż zaangażowanie setek tysięcy".
Rozgorzała dyskusja na temat możliwości przywrócenia kary śmierci, wzmożenia inwigilacji obywateli, przeszukiwania internetu, ograniczenia swobód obywatelskich. Jeden z norweskich kryminologów napisał jednak: "Należy obniżyć ton debaty".
W każdym razie na pewno trzeba od tego zacząć. Także u nas, bo trudno nie kojarzyć tej zbrodni - zachowując wszelkie proporcje - z atakiem Ryszarda C. na asystenta europosła Wojciechowskiego w Łodzi. Tu także motywem morderstwa była nienawiść do inaczej myślących.
Warto w tym miejscu przywołać fragment wiersza Konstandinosa Kawafisa:
Lestrygonów, Cyklopów, gniewnego Posejdona
nie musisz się obawiać
Jeśli będziesz myślą szybował wysoko, (…) nikt z nich ci nie zagrozi.
Jeśli nie masz ich w sobie i sam ich nie wskrzesisz
Lestrygonów, Cyklopów, gniewnego Posejdona
nie spotkasz na swej drodze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?