Zespoły będę najpierw rywalizowały w rundzie zasadniczej, w ramach której rozegrają 30 spotkań. Po niej, zgodnie z układem w tabeli, zostaną podzielona na dwie grupy - mistrzowską (drużyny z miejsc 1-8) i spadkową (pozostałe ekipy). Ich dorobek punktowy zostanie podzielony na pół i zaokrąglony w górę.
W drugim etapie drużyny rozegrają w sumie siedem spotkań. Te z górnej grupy - cztery u siebie i trzy na wyjeździe, z dolnej natomiast - odwrotnie.
O opinię na temat tego rozwiązania zapytaliśmy ekspertów, którzy zgodnie twierdzą, że ta zmiana może nieść ze sobą pozytywne efekty.
- Trzeba coś zmienić w naszych rozgrywkach, przede wszystkim, jeśli chodzi o ich poziom, który jest przeciętny, by nie powiedzieć - słaby. Będziemy mieli więcej spotkań. Przerwa u nas jest zdecydowanie zbyt długa - powiedział "Dziennikowi Bałtyckiemu" Janusz Kupcewicz, były zawodnik Lechii Gdańsk i Arki Gdynia. Kupcewicz podkreśla jednak wyraźnie, że ostateczne oceny będzie można wystawić dopiero po zakończeniu rozgrywek w przyszłym roku.
- Zobaczy, jak sobie z tym wszystkim poradzą zawodnicy, trenerzy, PZPN czy nawet sami kibice. W tym momencie trudno cokolwiek powiedzieć. Na podsumowanie przyjdzie jeszcze czas - dodaje.
W podobnym tonie wypowiada się również Sławomir Wojciechowski, były zawodnik Lechii Gdańsk.
- Myślę, że każde rozwiązanie, które zakłada zwiększenie liczby meczów, jest dobre. W naszej lidze mamy zbyt dużo przestojów, czyli innymi słowy - za mało gramy - komentuje Wojciechowski.
Warto jednak zauważyć, że rozwiązanie, która zostanie wcielone w życie w przyszłym sezonie, nie jest powszechną praktyką, jeśli chodzi o rozgrywki ligowe w Europie. Co więcej, podobny charakter miały w Polsce rozgrywki w sezonie 2001/2002. Wówczas zmiany nie przyniosły pożądanych efektów. Liga szybko wróciła zatem do normalnego trybu.
- Faktycznie, nie sprawdziło się. Teraz jednak alternatywną opcją jest powiększenie ligi do 20 drużyn. Z dwóch dostępnych rozwiązań, opowiedziałbym się zatem za obecną reformą. Niestety, trzeba sobie jasno powiedzieć - my musimy coś robić. Wydaje mi się, że ta zmiana przyniesie pozytywne efekty - wyjaśnia.
Nie wszystkim jednak ten pomysł odpowiada. Działacze zespołów występujących w Ekstraklasie są w zdecydowanej większości sceptycznie nastawieni do nowych rozwiązań. Wiadomo, że wśród nich znajdują się między innymi włodarze Lechii Gdańsk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?