Cieszę się, że wraz z rodziną miałem okazję odwiedzić swoich bliskich na cmentarzach w Sianowie, Gdyni, Kartuzach, Lini, Borowie. To była piękna okazja, żeby ze sobą pobyć, porozmawiać, żeby w modlitewnym skupieniu powspominać rodziców, ale też dziadków, którzy wzięli mnie na wychowanie, gdy przy moim porodzie zmarła moja mama. Nie było mi dane jej poznać. W sercu noszę jedynie jej wyobrażenie ukształtowane na podstawie opowieści jej sióstr, braci, sąsiadów. Trudny temat. Oddała swoje życie za moje. A babcia Marta bez chwili wahania wzięła mnie na wychowanie, mimo że sama wcześniej urodziła i wychowała dwanaścioro dzieci. Wielka i dzielna kobieta. Nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie zrobiła. Pogodna, skromna, pobożna, pracowita i ufająca ludziom. Starała się nie tworzyć barier, z życzliwością odnosiła się do każdego. Wpajała mi proste zasady życiowe. Bez wątpienia wywarła na moje życie ogromny wpływ, odcisnęła trwałe piętno, ukształtowała mój światopogląd i społecznikowski kręgosłup. Nauczyła konsekwencji w działaniu i bezkompromisowości w sprawach zasadniczych.
Te wspomnienia, także innych bliskich czy nieżyjących już przyjaciół, albo ważnych dla regionu postaci, jak choćby Florian Ceynowa, Aleksander Majkowski, ks. Franciszek Grucza, Brunon Synak, Daniel Czapiewski - napawają smutkiem, ale dają też siłę, dają nadzieję. Bo jak mówił w jednym ze swoich kazań śp. abp Tadeusz Gocłowski: „Człowiek bez nadziei jest przekreślony. I tu chrześcijaństwo trochę pomaga człowiekowi, podaje rękę. Nawet gdybyś był chory, nawet gdybyś był na skraju fizycznej egzystencji, to masz nadzieję. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei”.
„Człowiek bez nadziei jest przekreślony. I tu chrześcijaństwo trochę pomaga człowiekowi, podaje rękę. Nawet gdybyś był chory, nawet gdybyś był na skraju fizycznej egzystencji, to masz nadzieję. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei”.
Dla tej nadziei, przywołania w pamięci ludzi ważnych dla nas, dla rodziny, ale też dla miasta, regionu czy kraju, warto też odwiedzić inne, nieznane nam cmentarze. Najpiękniejsze to zazwyczaj stare nekropolie, pełne okazałych drzew i zabytkowych nagrobków. Katolickie, protestanckie, żydowskie, menonickie, prawosławne czy wojskowe - prawie wszystkie są oazą spokoju w naszym pomorskim krajobrazie. Myślę sobie, że te groby jak kamienie i lasy są niemymi świadkami historii.
Byłoby zatem pięknie, gdybyśmy także na tych grobach, których nikt nie odwiedza, zapalili świeczkę. Dobrze przeżyjmy ten czas zadumy nad życiem i śmiercią, nad przemijaniem, nad sprawami ostatecznymi. Bo w tym myśleniu o odchodzeniu, nieuchronności śmierci - jest życie, chęć jego godnego przeżycia, przyzwoitego przeżycia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?