Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas wciąż ucieka, a Stoczniowiec zaczyna się rozpadać

Rafał Rusiecki
Tomasz Bołt
Czy jest jeszcze jakiś ratunek dla hokeja w Gdańsku? Na razie wydaje się nierealne, aby w przyszłym sezonie Stoczniowiec mógł wystartować w najwyższej klasie rozgrywkowej, czyli w Polskiej Lidze Hokejowej. Klubowa kasa zionie pustką, więc kolejni wychowankowie zmieniają barwy.

Ponad miesiąc temu z KH Sanok związał się bramkarz Przemysław Odrobny. Teraz w jego ślady poszedł inny wychowanek Stoczniowca i reprezentant Polski - Filip Drzewiecki. Popularny "Drzewko" związał się rocznym kontraktem z JKH GKS Jastrzębie.

- Skończyła mu się umowa w Gdańsku, więc jest wolnym człowiekiem - skomentował to Adam Petrasz, szef spółki, która odpowiada za pierwszą drużynę Stoczniowca. - Nic na to nie możemy poradzić. Czy chciałbym zatrzymać Drzewieckiego? Oczywiście. Zrobiłbym tak ze wszystkimi zawodnikami, gdybym miał pieniądze. Nie mogę przecież oszukiwać z góry hokeistów.

Co gorsza, to nie jedyne osłabienia zespołu. Oprócz Odrobnego i Drzewieckiego kontrakty skończyły się trzem innym obrońcom: Pawłowi Skrzypkowskiemu, Mateuszowi Rompkowskiemu oraz Arturowi Kosteckiemu.

W Gdańsku nie będzie także grał dotychczasowy kapitan biało-niebieskich, czyli Wojciech Jankowski. Popularny "Janek" zdecydował się przenieść do Torunia. Tamtejszy Klub Sportowy awansował do PLH.

- Jestem w Toruniu już od tygodnia i przygotowuję się do nowego sezonu - wyjaśnił nam Wojciech Jankowski. - Być może w piątek podpiszę umowę. Nie chciałem czekać na wydarzenia w Gdańsku i poprosiłem, aby mnie wypożyczono. Prezes Stoczniowca na to przystał. Żałowałbym, gdyby Stoczniowca zabrakło w ekstraklasie. Byłoby mi przykro.

Prezes Adam Petrasz zapewnia, że jest tak źle, że sam nie pobiera wynagrodzenia za pracę.

- Nie biorę pensji, bo nie mam z czego jej brać - mówi szef Stoczniowca SA. - Z moralnego punktu widzenia źle by to wyglądało, kiedy zawodnicy też nie otrzymują pieniędzy na czas. W środę zrobiliśmy hokeistom przelewy stypendiów.

Hokeiści są wdzięczni władzom miasta za to, że ich wsparcie finansowe pomogło dokończyć ubiegły sezon.

- Dziękujemy za tamtą pomoc i proszę to wyraźnie zaznaczyć - mówi Wojciech Jankowski. - Zarząd spółki nie stoi w miejscu i stara się pozyskać sponsorów, ale na razie nie ma żadnych konkretów.

Tymczasem 31 maja mija termin zgłaszania drużyn do Polskiej Ligi Hokejowej. Do tego czasu nie zamierza czekać także Aron Chmielewski. Zdolny młody napastnik Stoczniowca nie ma łatwo. Ważą się losy jego kariery sportowej, ale i przyszłości. Jest w trakcie matury.

- Właśnie jestem po egzaminie pisemnym z języka niemieckiego - powiedział nam 19-latek. - Poszło mi dobrze. W końcu grałem trochę w Niemczech. Z resztą też jest OK. Przede mną jeszcze egzaminy ustne z języka polskiego i niemieckiego.

A co ze sportową przyszłością?

- Nie ukrywam, że kilka klubów o mnie pytało - dodaje Chmielewski, który ma za sobą debiut w reprezentacji narodowej. - Za granicę mnie jednak nie ciągnie. Tamtejsze propozycje nie są wcale dobre. W Polsce liczą się w tej chwili dwa kluby, ale nie mogę powiedzieć które. Na dniach powinno się to wyjaśnić.

Nam udało się ustalić, że jednym z klubów, który jest poważnie zainteresowany pozyskaniem Chmielewskiego, jest Cracovia. Napastnik Stoczniowca ma jednak ważny jeszcze przez trzy lata kontrakt. Trzeba go więc wykupić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki