Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas budowania murów. Smutna konieczność na granicy. Komentarz Artura Kiełbasińskiego, redaktora naczelnego "Dziennika Bałtyckiego"

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
PAP/Tomasz Waszczuk
Czy mur, zapora, zasieki mogą cieszyć? Same w sobie, nie powinny wzbudzać radości. Jednak budowę zabezpieczeń na granicy polsko-rosyjskiej przyjmuję nie tylko z ulgą, ale i głębokim zrozumieniem.

Pamiętam mur berliński. Symbol podzielonego Berlina, symbol podzielonych Niemiec, symbol podzielonej Europy. Komuniści odgradzali się systemem "zabezpieczeń" od normalnego, demokratycznego świata. Karabiny maszynowe, reflektory, strażnicy, specjalnie szkolone psy miały uniemożliwić ucieczkę z "komunistycznego raju na zgniły zachód". Tamten mur był symbolem opresji. Nienawidziłem tamtego muru, z dumą, jako nastolatek, oglądałem upadek budowli-symbolu przemocy. Potem z zachwytem obserwowałem kolejne etapy znoszenia wiz dla Polaków i kolejne etapy liberalizacji zasad podróży. Powstanie Strefy Schengen uważałem zawsze za jedno z najważniejszych dobrodziejstw wspólnej Europy, podobnie jak otwieranie się Europy na swobodny przepływ towarów i usług. To był symbol zdrowej nowoczesności.

Dziś znowu powstają mury i zabezpieczenia. Na granicy z Białorusią, gdzie ściągani celowo przez białoruski reżim nieszczęśnicy z całego świata próbowali "dostać się do Unii". Powstaje mur na długiej granicy fińsko-rosyjskiej, budowany przy ponadpolitycznym konsensusie wszystkich ugrupowań tamtejszej sceny politycznej. Powstają w końcu zabezpieczenia tuż obok nas - na granicy Polski z Obwodem Kaliningradzkim. Jednak te mury mają inny charakter. To nie mury i zabezpieczenia budowane przez totalitarne reżimy. To mury budowane przez demokratyczne państwa w obawie przed prowokacjami dyktatorów. W obawie przed zorganizowanymi szturmami ludzi, którymi manipulują reżimy ze Wschodu. Dziś nikt zdrowy na umyśle nie zakwestionuje, że akcja szturmu na polską granicę przed rokiem była odwracaniem uwagi od przygotowań do agresji na Ukrainę. Był to także test gotowości polskich służb.

Dziś Polska i Finlandia zabezpieczają się przed kolejnymi prowokacjami. Nawet jeśli intuicyjnie nie lubię murów, to rozumiem czemu powstają. Nie powstają z powodu naszych nieuzasadnionych obaw czy fobii. Obecne mury powstają jako reakcja na agresywną politykę Rosji i Białorusi. Państw pozornie europejskich, a jednak rządzonych wg niedemokratycznych zasad i łamiących wszelkie zasady dobrosąsiedztwa. Jeśli myślimy o Rosji, to wręcz określenia zbyt łagodne. Rosja to państwo terrorystyczne, prowadzące zbrodniczą wojnę przeciwko Ukrainie. To pokazuje, że na zagrożenia z jej strony trzeba reagować wyprzedzająco. Dlatego rozumiem, że zabezpieczenia trzeba budować. Nawet jeśli tych zabezpieczeń nie lubię.

Pozostaje mieć nadzieję, że pierwszego dnia gdy w Rosji do władzy dojdzie szanująca demokrację i reguły współpracy międzynarodowej władza ten mur zaczniemy rozbierać. Ale najpierw Rosja musi uporać się ze swoimi demonami w postaci putinowskiej kliki i podobnie myślących. Bez tej zmiany, potrzebny będzie mur. Nawet jeśli jego obecność przypomina jak źle żyć w podzielonym świecie. Ale przy tym musimy pamiętać, że to nie my za ten podział odpowiadamy.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki