Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarnobylska rocznica. "Skażone mięso wożono pociągiem przez 3 lata". Skutki katastrofy odczuwamy do dziś

Ewelina Sikorska
Ewelina Sikorska
Do katastrofy na terenie Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, doszło 26 kwietnia 1986 roku
Do katastrofy na terenie Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, doszło 26 kwietnia 1986 roku pixabay.com
26 kwietnia 1986 roku doszło do wybuchu reaktora nr 4 w elektrowni atomowej w ukraińskim Czarnobylu. Gdy wybuch rozsadził rdzeń reaktora i zerwał dwutonową płytę, do atmosfery dostały się radioaktywne substancje. Skutki były tragiczne - radioaktywna chmura rozprzestrzeniła się po części Europy. Straszyły napromieniowane mięso, skażone zboża. Dziś włos się jeży na głowie na myśl, w jaki sposób Związek Radziecki "radził" sobie z problemami.

Polska Ludowa, o wybuchu w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, dowiedziała się dwa dni później. Jak zareagowały na katastrofę władze?

29 kwietnia 1986 powołano Komisję Rządową, która podjęła decyzję o podaniu płynu Lugola dzieciom i młodzieży. Pojawiły się też hasła, by wstrzymać wypas bydła na łąkach oraz spożywanie owoców, warzyw, grzybów, ale też... deszczówki i stopionego śniegu.

Decyzją Moskwy, pracownicy rzeźni mieli obowiązek mielenia skażonego mięsa i - po dodaniu "czystego", wytwarzać kiełbasy. Ba, instrukcja dotycząca powstawania wątrobianki, liczyła kilka stron.

W ukraińskich i białoruskich chłodniach zalegały tony niebezpiecznego mięsa. W 1987 roku 317 ton radioaktywnej mrożonki z zakładów w Homelu trafiło do wagonów. Mięso wywieziono do Gruzji, która - po sprawdzeniu promieniowania - nie przyjęła wątpliwego daru. Jak opisuje Kate Brown w książce "Czarnobyl. Instrukcje przetrwania", wagony wypełnione mięsem... krążyły przez trzy lata! Potem towar trafił do skażonego miasteczka, gdzie otoczono go płotem ze znakami ostrzegawczymi. W końcu padły chłodnicze agregaty w wagonach, przerażeni elektrycy nie chcieli podjąć się naprawy, a sprawa toksycznego mięsa została nagłośniona. Ostatecznie znalazło się ono w rowie wylanym betonem.

Skażona żywność była problemem nie tylko Radzieckiej Rosji.

Radioaktywna chmura zaszkodziła m.in. Grekom. Ci, niebezpieczne zboże wysłali Włochom, którzy jednak nie przyjęli ładunku. Jak zakończyła się ta historia? Pszenicę nabyła Europejska Wspólnota Gospodarcza, która... zmieszała zboże przesiąknięte izotopami z czystym ziarnem, i - jako pomoc humanitarną - przekazała je do Afryki i NRD.

Wyjątkowo poważny problem stanowiło też radioaktywne mleko, które dawały krowy żywione skażoną trawą.

Sowieci wpadli na pomysł, by dotychczas pasące się zwierzęta zamknąć w oborach i - przed ubojem - karmić paszowymi koncentratami. Ale do tego, żeby zapewnić kołchoźnikom pasze, władze nie przywiązywały już zbyt dużej uwagi. Zaczęło brakować mleka dla najmłodszych. Zapadła więc decyzja, by mleczarnie zapewniły nie świeże, a proszkowane mleko. Wyszło na jaw jednak, że i mleko w proszku przekracza normy napromieniowania.

Od katastrofy minęły 34 lata, ale efekty Czarnobyla są odczuwalne do dzisiaj.

Niektóre gatunki grzybów w bawarskich lasach nadal są skażone cezem. Taką informację podał Federalny Urząd Ochrony przed Promieniowaniem.

Jak wskazują fachowcy, radioaktywny cez przetrwał w leśnej glebie dłużej niż w gruntach ornych.

Do teraz nie wiadomo, ile ofiar pochłonął Czarnobyl. Na działanie promieniowania najbardziej narażone były dzieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czarnobylska rocznica. "Skażone mięso wożono pociągiem przez 3 lata". Skutki katastrofy odczuwamy do dziś - Gazeta Pomorska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki