Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni liczą na Adomaitisa

Patryk Kurkowski
Energa Czarni zdobyli brązowy medal mistrzostw Polski, co było wielkim sukcesem słupskiego zespołu. Czas świętowania już upłynął. Władze klubu są na etapie pertraktacji ze sponsorami oraz rozmów o przedłużeniu umowy z trenerem Dainiusem Adomaitisem.

Litewski szkoleniowiec miał ogromny wpływ na tak świetną postawę "Czarnych Panter" w sezonie 2010/11. Przede wszystkim udało mu się w pewnym stopniu zatuszować brak kontuzjowanego Camerona Bennermana, wielokrotnie znakomicie rozpracować przeciwników czy też w końcu wygrać serię o trzecie miejsce z Treflem Sopot. Nic dziwnego, że nad Słupią chcą zatrzymać Adomaitisa na kolejny sezon.

- Mamy już za sobą pierwszą rozmowę z trenerami Dainiusem Adomaitisem i Ulvisem Helmanisem. Myślę, że wypadła całkiem dobrze. Teraz właściwie czekamy na decyzję Adomaitisa, bo do 14 czerwca ma czas na odpowiedź czy zostanie u nas, czy też nie. Taki był zapis w kontrakcie - powiedział generalny menedżer Marcin Sałata, który poinformował, że klub pozostaje w stałym kontakcie z Adomaitisem.

Decyzja w sprawie prolongaty może zapaść późno, bo niektóre ekipy już teraz są na etapie finalizacji negocjacji. Czy Energa Czarni mają przygotowane inne rozwiązania na wypadek odmowy Litwina?

- Mamy inne opcje, ale póki co nie bierzemy ich pod uwagę, bo liczymy, że trener Adomaitis zostanie z nami - przyznał Sałata.

W ubiegłym roku słupszczanie podpisali nietypowe kontrakty z niektórymi zawodnikami, bo długoletnie. Ważne umowy mają Mantas Cesnauskis, Zbigniew Białek, Paweł Leończyk, Krzysztof Roszyk oraz Patryk Przyborowski.

- Ze wszystkimi zawodnikami, którzy występowali u nas w tym sezonie rozmawialiśmy. Praktycznie każdy wyraził chęć pozostania. Określiliśmy póki co ramy finansowe, ale na konkrety przyjdzie dopiero czas, jak poznamy budżet - mówi generalny menedżer.

Trzecie miejsce nad Wisłą oznacza, że Energa Czarni mają prawo gry w europejskich pucharach. A konkretnie na zapleczu Euroligi, czyli w Pucharze Europy. W ostatnich latach polskie kluby jednak niechętnie wychylały się poza granice kraju, bo budżety nie gwarantowały rywalizacji na tak wysokim poziomie. Słupszczanie też jeszcze nie podjęli decyzji, czy staną w szranki z zagranicznymi ekipami.

- Wychodzimy z założenia, że najpierw trzeba dopiąć budżet, następnie zatrudnić trenera, potem zawodnicy a dopiero na koniec podejmiemy decyzję, czy zagramy w europejskich pucharach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki