Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarne konie sprzed pięciu lat przegrały

Ryszarda Wojciechowska
Roman Giertych wrócił na chwilę do polityki, ale nic nie wskórał dla Libertasu
Roman Giertych wrócił na chwilę do polityki, ale nic nie wskórał dla Libertasu Grzegorz Mehring
Przed pięcioma laty Liga Polskich Rodzin i Samoobrona weszły do Parlamentu Europejskiego z wielkim hukiem. Obie partie zdobyły wówczas jedną trzecią wszystkich polskich mandatów.

Na LPR zagłosowało prawie 16 procent wyborców biorących udział w głosowaniu. Dało to partii Romana Giertycha drugi wynik wyborczy (po Platformie Obywatelskiej) i 10 mandatów. Na Samoobronę zagłosowało około 11 procent, co przyniosło jej 4 miejsce i sześć mandatów.
Teraz Samoobrona oraz Liga Polskich Rodzin, która startowała z list stowarzyszenia Libertas, prawdopodobnie nie wejdą do Europarlamentu.

Co było przyczyną tamtego zwycięstwa i tej porażki?
Doktor Marek Suchar, psycholog społeczny jest zdania, że przed pięcioma laty tak wysoki wynik obu partii był wyraźną reakcją wyborców na skompromitowane rządy Leszka Millera i SLD. - Tak wysokie miejsca obu tych partii, były wyraźnym sygnałem, że Polacy chcą zmian. Że chcą nowych partii. Zresztą większość startujących wówczas w wyborach ugrupowań politycznych miała jeszcze stosunkowo świeży polityczny staż, Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość również.
W takim rozumieniu wszystkie partie jawiły się wyborcom jako partie zmiany - tłumaczy psycholog.
Jego zdaniem przed pięcioma laty wyborcy dali Lidze Polskich Rodzin i Samoobronie olbrzymi kredyt zaufania.

Wpływ na wynik wyborczy może mieć też fakt, że obu partii nie ma w wielu mediach

- To był prosty mechanizm. Głosowało się na ugrupowania. Gdyby wówczas wyborcy uważniej przyglądali się reprezentantom obu partii, dostrzegliby fakt, iż większość kandydatów nie posiadała żadnych kwalifikacji do sprawowania mandatu. Nie znała języków obcych, nie miała większego doświadczenia w procedowaniu i tak dalej. Nie powinna więc być obdarzona mandatem zaufania. Ale takie kredyty zaufania możliwe są tylko w polityce. Bo czy komuś, komu nie do końca ufamy, pozwolimy remontować swój dom, pilnować dzieci? Powierzymy mu pieniądze? Nie. A tutaj powierzyliśmy jednak własne losy i losy kraju w ręce ludzi, o których się niewiele wiedziało - twierdzi psycholog.

Zdaniem politologów, wyborczy wynik sprzed pięciu lat był zjawiskiem adekwatnym dla świeżej jeszcze demokracji. W ustabilizowanych systemach politycznych takie zjawiska, w których z niczego robi się coś, są rzadkie.
Wykluczenie LPR i Samoobrony z Sejmu może świadczyć o dojrzałości naszej demokracji. O tym, że możemy raz popełnić błąd, ale już ponownie nie damy się na to nabrać. Nie ma głupich - mówią sobie wyborcy i odrzucają te partie jak obce ciało.

Przez pięć lat wyborcy przyglądali się tym partiom. Obserwowali, co się w nich wyprawia. Ile w nich dziwactw, afer, siania nienawiści i demagogii. Seksafera w przypadku Samoobrony była już tylko kroplą, która przepełniła czarę.

Z kolei Liga Polskich Rodzin przed pięcioma laty osiągnęła tak wysoki wynik, ponieważ była mocno antyeuropejska. Zmobilizowała więc cały niechętny Unii elektorat. Ale przez te pięć lat zaszły w Polsce zmiany, podczas których ta grupka niechętna Unii jeszcze bardziej zmalała. Do tego doszło jeszcze rozczarowanie samą partią i zachowaniem jej członków. Poza tym ta partia nie ma już tak jednoznacznego i silnego poparcia Radia Maryja jak w poprzedniej kampanii do Parlamentu Europejskiego.

Wpływ na wyborczy wynik może mieć też fakt, że obie partie zniknęły z medialnej rzeczywistości już przed dwoma laty, kiedy ich reprezentacje nie weszły do polskiego parlamentu. To już wtedy wyborcy powiedzieli Samoobronie i LPR - nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki