Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarne jest czarne. Pucio pucio [FELIETON]

Dariusz Szreter
My wszyscy z Młynarskiego! - chciałoby się zakrzyknąć. Ale rozum nakazuje ostrożność z używaniu kwantyfikatora ogólnego. Nie, nie wszyscy, ale na pewno wielu.

Był bowiem Młynarski, obok Przybory i Osieckiej, twórcą, który najmocniej odcisnął swoje piętno na literackim obliczu polskiej piosenki drugiej połowy XX w. Zawdzięczamy mu nie tylko subtelną lirykę, humor, obserwację obyczajową, ale także frazy, które na stałe weszły do polszczyzny: „róbmy swoje”, „przyjdzie walec i wyrówna”, „tupot białych mew” czy tytułowe „pucio pucio”.

Swoją drogą, czy to nie paradoks, że w ponurych czasach komunizmu, tak wyrafinowany przekaz poetycko-intelektualny trafiał pod strzechy znacznie łatwiej, niż obecnie, w czasach, gdy artystą 25-lecia popularnego tabloidu zostaje Zenek Martyniuk? Może po części wynika to z faktu, że Młynarski w swojej twórczości chętnie opiewał tzw. prosty lud. I to nie ten lud pracujący, ale raczej ten, który od roboty się uchyla, by gdzieś tam na skwerku w promieniach słonecznych opalać się, popijając wino Czar Czerniakowa.

Ale ów prostaczek o czułym sercu, cierpiący, gdy atrakcyjna nieznajoma kpi z jego błędów językowych, to - bynajmniej - nie prawda czasu, ale kreacja literacka. A kiedy już dostał on prawo głosu, wybrał disco polo, Kabaret Skeczów Męczących i prezydenta, który z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego zaprasza na występ do swojego pałacu rapera „Tadka”.

Młynarski, jako strażnik etosu polskiej inteligencji, był zniesmaczony zarówno gustem artystycznym, jak i politycznym suwerena. Na płycie wydanej z okazji 40-lecia działalności artystycznej śpiewał:

Na dziesiątkach politycznych scen/ Tłum cwaniaczków chce mnie robić w konia,/ Jest mi wciąż potrzebna niby tlen/ Twoja lekkość, dystans i ironia. (...)/ Oni wciąż traktują jak ten śmieć/ Moralności mej zasady wszystkie,/ Lecz, gdy przegram - pragnę pewność mieć,/ Że przegrałem w dobrym towarzystwie!/ Chcę Cię mieć przy sobie noce, dnie,/ Więc mnie, proszę, nie strasz swą absencją!/ Ukochana, nie opuszczaj mnie,/ Nie wycofuj się.../ ...Inteligencjo!

Myślę, że warto te słowa potraktować jako testament Mistrza.

Czytaj więcej felietonów i tekstów Dariusza Szretera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki