A może, zgodnie z zapowiedziami, postanowił przejąć jej funkcję. I stąd wyrażone przezeń przypuszczenie, że kto wie, czy za ustawą przyjętą przez jego partię jednogłośnie nie stał jakiś lobbing.
Wśród niepisowskich publicystów wywołało to spór: czy Jan Szyszko, minister od rżnięcia drzew i rżnięcia głupa, w swojej prostoduszności dał się podejść deweloperom, czy też, jako właściciel „stodoły” wartej pół miliona zł, nie jest takim gapą i wie, jak z trocin robi się szmalec. Cóż, opinię o inteligencji Szyszki można sobie wyrobić na podstawie jego publicznych wypowiedzi, a opinię o sprycie - na podstawie dostępnego oświadczenia majątkowego.
Głos zabrała też pani premier Szydło. - Szyszko nie zawinił - oznajmiła. - To wszystko przez opozycję, bo ta, zamiast zgłaszać poprawki do przepychanej w pośpiechu pisowskiej ustawy o wycince, protestowała w tym czasie przeciw ograniczeniom pracy dziennikarzy w Sejmie. Doprawdy, gdyby istniał sposób pomiaru poziomu absurdu w wypowiedziach przedstawicieli obozu rządzącego, wyniki byłyby jeszcze wyższe niż w przypadku badania poziomu stężenia benzopirenu oraz pyłów PM2,5 i PM10 w powietrzu, którym oddychamy.
Bredzenia premier Szydło nie da się, niestety, rzucić na karb przepracowania. Wygląda raczej na to, że tekst o złej opozycji ma trwale wgrany na swoją mentalną „sekretarkę”. Nawet w liście do kierowcy seicento nie zapomniała dodać, że badanie okoliczności wypadku w Oświęcimiu byłoby bardziej bezstronne, gdyby opozycja się nie wtrącała i pozwoliła ludziom Błaszczaka i Ziobry robić swoje.
I my też róbmy swoje. Na początek proponuję posadzić kilka drzew.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?