Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarne jest czarne. Felieton Dariusza Szretera. Ależ musiało ich zaboleć te sześć milionów złotych zebranych spontanicznie od ludzi na ECS

Dariusz Szreter
Rdzawa bryła ECS jawi się jako gigantyczny bunkier, samotny szaniec oporu wobec chęci zagarniania wszystkiego pod siebie, demonstrowanej przez wicepremiera Glińskiego

Lenin definiował komunizm jako władzę rad i elektryfikację kraju. A na Pomorzu rządy PiS to obsadzenie swoimi ludźmi stanowisk w Enerdze i wycofanie ich z udziału w radzie ECS. Jeszcze jeden dowód na to, że historia lubi się powtarzać, ale jako farsa.

A swoją drogą jak musiało ich zaboleć te sześć milionów złotych zebranych spontanicznie od ludzi na ECS, w miejsce trzech, których nie dało ministerstwo. Nawiasem mówiąc, wstrzymane dotacje ministerialne to też pieniądze od ludzi - z podatków. Jakżeż musiało im to dopiec, skoro przypuszczają taki wściekły atak, z lustrowaniem mieszkania dyrektora Kerskiego włącznie. A pan Guzikiewicz chce urządzić zadymę pod ECS 4 czerwca. Najwyraźniej chwila opamiętania po śmierci Pawła Adamowicza już się skończyła.

W kontekście ostatnich wydarzeń rdzawa bryła ECS jawi się jako gigantyczny bunkier, samotny szaniec oporu wobec podsiębiorczości, czyli chęci zagarniania wszystkiego pod siebie, demonstrowanej przez wicepremiera Glińskiego i resztę ekipy. A przecież nie tak miało być. ECS miał godzić historyczne racje zwaśnionych bohaterów Solidarności (i - moim zdaniem - wystawa stała to robi) oraz wspierać nowe inicjatywy i działać na rzecz integracji europejskiej. W tym kontekście trudno oczekiwać, żeby promował wizję polityki opartej na egoizmie, już nawet nie narodowym, ale klanowym, jaką forsuje PiS.

A propos klanu i chichotu historii - czyż nie słychać go w deklaracjach Jana Marii Tomaszewskiego, publicznie odcinającego się od własnego zięcia, który naraził się prezesowi Kaczyńskiemu, wywołując kryzys taśmowy? Ów zięć, Gerard Birgfellner, okazał się takim Judaszem na opak. Tamten zdradził Jezusa za 30 srebrników, ten zdradził Srebrną za cztery nieopłacone faktury. Choć niektórzy twierdzą, że nagrywał nie on, ale jego żona, córka Tomaszewskiego. Przez słynną dziurę w portkach, czujnie wypatrzoną przez wuja Jarka.

Taka to historia. Ja cię nie mogę!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki