Mniej powszechna jest świadomość, że przez cztery wieki życiu religijnemu na Motławą ton nadawał protestantyzm. Najlepiej obrazuje to fakt, że spośród 12 kościołów w obrębie historycznego Gdańska do końca II wojny światowej do katolików należały tylko trzy.
Rok 1945 przyniósł diametralną zmianę sytuacji - miasto zasiedlili zupełnie nowi obywatele, wyznawcy innej wiary, niemniej po ich poprzednikach pozostały stare dekoracje. Cykl wystaw "Materialne ślady kultury protestanckiej w Gdańsku i jego okolicach" ma w zamierzeniu przypomnieć ten nieco niedoceniony aspekt dziejów miasta. Składa się nań blisko 40 fotografii Jacka Sobocińskiego, wraz z tekstami wprowadzająco-komentującymi, autorstwa Antoniego Kozłowskiego, pomysłodawcy całego przedsięwzięcia.
Komentarz jest o tyle niezbędny, że przy szerokim rozumieniu kultury protestanckiej za jej materialny ślad można uznać niemal wszystko, co przed 1945 rokiem zbudowano w Gdańsku. Konieczne jest zatem określenie sedna protestantyzmu, które znalazło swój zewnętrzny wyraz w ocalałych elementach architektury i infrastruktury miasta. Autorzy wydzielili aż 11 takich sfer oddziaływania przekonań religijnych na przestrzeń zewnętrzną i stosunki międzyludzkie. Są to m.in. symbole władzy, dom mieszczański, edukacja, opieka społeczna, port.
"Etos protestancki zakładał kalkulację ekonomiczną w skali całego miasta, a także poszanowanie pracy i jej owoców. Zdobywanie wykształcenia przez obywateli, ich pracowitość, oszczędność i umiarkowanie zawsze prowadziły do zwiększenia produkcji i zysków całego organizmu miejskiego. Efekt tego był taki, że w XVII wieku Gdańsk miał budżet tylko o połowę mniejszy niż cała Rzeczpospolita" - pisze Antoni Kozłowski w katalogu wystawy.
Dlatego obok fotografii zabytków typowo sakralnych (jest wśród nich m.in. reprodukcja oryginalnego egzemplarza Biblii Gdańskiej z 1632 roku, przechowywanego w zbiorach Biblioteki Gdańskiej PAN), na wystawie znalazły się również zdjęcia fasad i wnętrz kamienic, budynków użyteczności publicznej, a także obiektów przemysłowych - majątek gorliwego wyznawcy był przecież "skarbem" Boga.
Tezy o powiązaniu protestantyzmu z kapitalizmem nie są oczywiście niczym nowym. Warto je jednak przywoływać w tym kontekście, bowiem wspominając złoty wiek Gdańska, zbyt często jesteśmy gotowi przypisywać dostatek miasta li tylko jego korzystnemu położeniu geograficznemu, nie doceniając wyjątkowych cnót jego ówczesnych mieszkańców i ich stylu życia, który jak zauważa Antoni Kozłowski, "całkowicie różnił się od stylu życia szlachty polskiej i magnaterii. Patrycjat z Gdańska organizował życie miasta w perspektywie dziesięcioleci i pokoleń".
Sławiąc jednak protestancki etos, warto zachować czujność wobec stereotypów i nie popadać w przesadę. W końcu upadek wspólnoty protestanckiej w Gdańsku był konsekwencją ciężkiego grzechu - entuzjastycznego poparcia, jakiego w połowie lat 30. XX wieku większość jej członków udzieliła idei narodowosocjalistycznej i jej zbrodniczym krzewicielom.
Wystawa - gdzie i kiedy
Jeszcze tylko w środę i czwartek wystawę będzie można oglądać w Gdańskim Klubie Biznesu, przy ul. Uphagena 23 w Gdańsku Wrzeszczu. Jest to jednocześnie rzadka okazja, by obejrzeć odrestaurowane wnętrza willi Uphagena, na co dzień zamknięte dla zwiedzających.
Kolejny wernisaż wystawy odbędzie się 16 października o godz. 11.00 w holu gmachu głównego Politechniki Gdańskiej.
Od 6 listopada wystawa będzie prezentowana w holu Wydziału Humanistyki UG, a od 6 grudnia w Centrum Handlowym "Manhattan".