Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

COP, czyli dokończ zdanie

Piotr Dwojacki
14 maja minęła niemal niepostrzeżenie rocznica wydarzenia, które określiło dzieje Polski w dwudziestoleciu międzywojennym. Otóż tego właśnie dnia Roku Pańskiego 1926, w wyniku akcji Józefa Piłsudskiego obalony został, trochę przypadkiem, rząd Wincentego Witosa, wybitnego polityka ludowego.

Rozpoczął się czas sanacji, zaś Polskie Stronnictwo Ludowe, wielce zasłużone dla początków parlamentaryzmu polskiego w XX wieku, popadło w opozycję wobec Marszałka i nowych rządów. Niespełna miesiąc później na scenie publicznej pojawiła się postać zupełnie nieznana wielkiej polityce krajowej - Eugeniusz Kwiatkowski. Wnet rozpoczęło się niesłychane przyspieszenie gospodarcze, z pierwszym wielkim sukcesem - budową portu w Gdyni wraz z prowadzącą doń ze Śląska magistralą kolejową.

15 maja 2012, czyli w rocznicę nastania pierwszego sanacyjnego rządu, odbyła się w Sejmie konferencja, której współorganizatorem był wicemarszałek Eugeniusz Grzeszczak, a patronem - wicepremier Waldemar Pawlak. Dla porządku dodam, że obaj są politykami Polskiego Stronnictwa Ludowego.

W ramach konferencji nie głoszono ludowego smutku czasu przewrotu majowego, ani też ludowej martyrologii czasów sanacji. Wręcz przeciwnie, konferencja była jednym wielkim hołdem oddanym Eugeniuszowi Kwiatkowskiemu.

Koleje losu sprawiły, że ludowiec W. Pawlak pełni funkcję rządową (wicepremiera i ministra gospodarki) niemal identyczną z przedwojenną pozycją Kwiatkowskiego (ministra przemysłu i handlu, następnie wicepremiera i ministra skarbu). Zaś ludowiec E. Grzeszczak przewodniczy działającemu w Wielkopolsce Stowarzyszeniu im. E. Kwiatkowskiego.

Mógłbym wysnuwać jakieś skomplikowane wnioski polityczne, wszak przedwojenne podziały polityczne potrafią odżywać i współcześnie. Ale powiem prosto: spadkobiercy dawnych przeciwników zasilili grono fanów Kwiatkowskiego.

W trakcie sejmowej konferencji przekonałem się ponownie o istnieniu kultu związanego z postacią premiera Kwiatkowskiego, kultu obejmującego środowiska gospodarcze i społeczne z Polski południowo-wschodniej. Nie dziwota - konferencja poświęcona była Centralnemu Okręgowi Przemysłowemu (COP), którego koncepcję stworzył właśnie Kwiatkowski.

Występując jako przedstawiciel gdyńskiej Uczelni im. Kwiatkowskiego - głosiłem oczywiście nie tylko chwałę Patrona, ale też Gdyni i portu. W duchu musiałem jednak przyznać - projekt COP pod względem skali i złożoności był wyzwaniem jeszcze większym. Gdyby został dokończony, mielibyśmy potężny przemysł nie tylko militarny, ale i cywilny, oparty na najnowocześniejszych technologiach światowych i na świetnie rozwijającej się własnej myśli technicznej. A Kwiatkowski, namaszczony przez Ignacego Mościckiego na swojego następcę, byłby pewnie prezydentem bogacącej się Rzeczypospolitej. Stało się inaczej.

Jeśli ktoś próbuje porównywać współczesną budowę Euro-stadionów, Euro-autostrad i Euro-kolei z wysiłkiem przedwojennej Polski czy z mądrością i sprawnością Kwiatkowskiego… (tutaj każdy po swojemu może dokończyć zdanie).

CZYTAJ INNE FELIETONY/ BLOGI:

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki