Ograniczenie dostaw szczepionek przez firmę Pfizer wpłynęło na dynamikę procesu wyszczepiania populacji w europejskich krajach, co budzi coraz większe emocje zarówno u pacjentów, jak i personelu medycznego. W Polsce dokonano czasowej modyfikacji harmonogramu Narodowego Programu Szczepień. Zgodnie z założeniami w tym tygodniu wystartowała profilaktyka skierowana do seniorów powyżej 80 i 70 roku życia, jednak szpitale musiały wstrzymać wyszczepianie pracowników medycznych pierwszą dawką preparatu.
To oznacza, że nie wszyscy z grupy "0" zostali zabezpieczeni i muszą cały czas czekać na wznowienie procesu. Pierwotnie taka sytuacja miała się utrzymywać przez tydzień, jednak już teraz wiadomo, że przestój może być dłuższy.
- Od 18.01 nie otrzymaliśmy pierwszej dawki szczepionki dla medyków z zewnątrz. Rozpoczęliśmy według planu podawanie drugiej dawki i jesteśmy w trakcie - informuje Katarzyna Brożek, rzecznik Szpitali Copernicus.
Do drugiego tygodnia stycznia w placówkach Copernicus ze szczepień skorzystało ponad 2,2 tys. pracowników. Wtedy też ruszyły szczepienia personelu zewnętrznego - w ciągu czterech dni zabezpieczono kolejnych 1530 pracowników służby zdrowia.
Z kolei w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym do tej pory udało się zaszczepić przeszło 10,7 tys. osób. Tu także trwa podawanie drugiej dawki, która trafiła już do przeszło 1,8 tys. pracowników medycznych.
- Jeżeli ktoś z różnych względów nie mógł uczestniczyć w szczepieniu (zdrowotnych - przeziębienie, COVID-19) i nie przeszedł kwalifikacji lekarskich, czy zawodowych), a był zgłoszony do szczepienia w UCK, otrzyma kolejny termin i zostanie u nas zaszczepiony - zapewnia Łukasz Wojtowicz z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Z kolei w placówkach Szpitali Pomorskich, w których skład wchodzą między innymi największe, gdyńskie ośrodki medyczne, zaszczepiło się około 85 proc. osób, które zadeklarowały chęć wzięcia udziału w programie. Podmiot wydał około 10 tys. dawek szczepionek.
Według nieoficjalnych informacji, wkrótce ma zostać wznowiony dalszy proces wyszczepiania pierwszej grupy. Obecnie zdarzają się również sytuacje, w których szpitale węzłowe otrzymują większą partię szczepionek i wtedy starają się dopraszać zainteresowanych pracowników medycznych. Są to jednak pojedyncze, wyrywkowe zdarzenia. Prawdopodobnie część personelu pracującego w przychodniach szybciej zaszczepi się w swoim miejscu pracy, niż w przypisanym szpitalu węzłowym.
Warto podkreślić, że po raz pierwszy w naszej historii jest prowadzona masowa akcja szczepień w samym środku epidemii, co z pewnością stanowi ogromne wyzwanie dla systemu. Wydaje się jednak, że personel medyczny, który bierze udział w zabezpieczaniu dalszej części populacji, powinien zostać zaszczepiony bezwzględnie w pierwszej kolejności, tym bardziej że zgodnie z badaniami - przeszło 90 proc. skuteczność preparatu uzyskujemy po około tygodniu od przyjęcia drugiej dawki. W Polsce do wczoraj z profilaktyki COVID-19 w postaci szczepień skorzystało już ponad 900 tys. osób.
Jednodawkowa szczepionka niebawem na rynku