Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co wiemy po turnieju w Lublinie? Lechia Gdańsk w defensywie solidna, w ataku nieporadna

Rafał Rusiecki
Ł. Kaczanowski
Lechia w Lublinie mogła zmierzyć się z ciekawymi rywalami. W defensywie wypadła obiecująco, ale w ofensywie przeciętnie

Suche fakty są takie, że piłkarze Lechii Gdańsk podczas turnieju Lotto Lubelskie Cup strzelili tylko jednego gola i dwukrotnie zremisowali. Z mocnym Szachtarem Donieck zagrali na 0:0 (wyeliminowali wicemistrzów Ukrainy po rzutach karnych 15:14!), a z ambitnym, acz szerokiem składem Hannoveru 96 zremisowali 1:1 (w karnych 4:2 dla Niemców).

Biało-zieloni w tym drugim meczu, finałowym, prowadzili 1:0 do 89 minuty. W defensywie zagrali więc niemal idealnie. Szkoda tylko, że nieporadni byli w konstruowaniu akcji ofensywnych. Jedynego gola w regulaminowym czasie gry zdobył Stojan Vranjes. I to jeszcze musiał poprawiać rzut karny, który wykonał nieudolnie.

Na obronę lechistów trzeba wziąć to, że były to jednak mecze z drużynami na europejskim poziomie. A takich w polskiej ekstraklasie można się doliczyć na palcach jednej ręki. Na własnym podwórku powinno być więc znacznie lepiej. Wszyscy musieli na domiar złego zmagać się z upałami. No i przede wszystkim to były mecze towarzyskie. Swoją drogą, nie kupili tego miejscowi kibice (i to dosłownie), bo stadion Arena Lublin w ciągu dwóch dni turnieju świecił pustkami.

Wybory personalne trenera Jerzego Brzęczka każą sądzić, że w tej chwili najdalej do bramki Lechii ma Mateusz Bąk. Pierwszym golkiperem będzie zapewne 19-letni Marko Marić, a jego zmiennikiem Łukasz Budziłek.

Z dobrej strony pokazał się Michał Mak. Skrzydłowy szarpał prawą stroną i dośrodkowaniami uruchamiał kolegów z ataku. To po faulu na nim w meczu z Hannoverem 96 podyktowany został rzut karny. Jego akcje na pewno wzrosły.

Nie wiadomo jeszcze, co reprezentuje najświeższy w tym zestawieniu Mario Maloča. Chorwacki stoper w Lublinie nie dostał szansy, by zagrać.

- Pomimo wyniku jestem zadowolony z postawy moich piłkarzy, którzy w trakcie całego turnieju pokazali charakter i wolę walki - przyznał Jerzy Brzęczek, szkoleniowiec biało-zielonych.

Lechiści w środę wrócą do Gdańska. Tego dnia mieli sparować z Druteksem-Bytovią, ale do meczu nie dojdzie. Bytowska drużyna wystąpi więc w Bydgoszczy w meczu z tamtejszym Zawiszą.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki